Otrzymane komantarze

Do wpisu: Papież Franciszek nie ma władzy zmienić Bożych Przykazań
Data Autor
Alina@Warszawa
No cóż. Mogę Panu tylko współczuć. Choć nie mam nawet 10 części wiedzy religijnej, jaką posiada przeciętny kapłan, to z tego co Pan pisze wynika, że o tym co robił i nauczał Jezus ma Pan jeszcze mniejsze pojęcie. 
Sławomir Tomasz Roch
Hańba! Po trzykroć hańba! Któż jak Bóg!   Hańba! Po trzykroć hańba każdemu kto trwa przy zdrajcy, przy tym kto zdradza Chrystusa Pana i ojczyznę! W Liście biskupów argentyńskich w punkcie piątym pisze się o tzw. małżeństwach białych i to jest praktyka dobra, uznawana w Kościele katolickim, w tym przez św. Jana Pawła II, jako zgodna z nauczaniem Boga Najwyższego. Natomiast już w punkcie szóstym bez dwóch zdań pisze się o tych małżeństwach, które wytrwać w czystości białej nie mogą i dopuszczają w swoim życiu świadomie i dobrowolnie współżycie seksualne. W takich szczególnych właśnie przypadkach i wobec jakichś szczególnych okoliczności (towarzyszenie i rozeznanie kapłana), dopuszcza się tam takich grzeszników do spowiedzi i do Komunii świętej, przy czym owi grzesznicy absolutnie nie deklarują życia w czystości, czyli w małżeństwie białym. I tu jest ten pies pogrzebany i tu właśnie jest sedno zdrady Chrystusa Pana i hańba każdego kto to robi, a także każdego z nas kto trwa przy takim oto zdrajcy! Znaczy to bowiem iż za papieża Franciszka w specjalnych okolicznościach można cudzołożyć! Jednakowoż przy takiej praktyce b. łatwo można przejść do rozumienia, iż przy specjalnych okolicznościach można też zabijać, nie chodzić w niedzielę na mszę św. do kościoła, w końcu nie szanować rodziców, wdów i sierot, czy żyć w związkach homoseksualnych i lesbijskich itd. Naturalnie jest to właśnie relane i faktyczne odrzucenie Bożych Przykażań, Ich złamanie! To jest też de facto Ich podłe splugawienie, ukrywane pod płaszczem fałszywego miłosierdzia, okazywanego jakoby grzesznikom, lecz dobrze wiemy iż ojcem kłamstwa jest diabeł i nie ma w nim prawdy. Spowiedź bowiem cudzołożnika, który zarazem nie podejmuje szczerej (Bóg zna nasze myśli), znaczy trwałej decyzji o życiu w czystości (małżeństwa białe), taka spowiedź pozbawiona mocnego postanowienia poprawy (warunek konieczny), taka spowiedź, jeszcze raz to zdecydowanie powtórzę za powyższym tekstem, jest nieważna. Cudzołożnik nadal pozostaje dzieckiem diabła przez swoje grzechy ciężkie, których dopuścił się świadomie i dobrowolnie! A zatem trzeba odważnie dziś wyznawać, bez wahania: precz ze śmiertelnym grzechem cudzołóstwa, po prostu precz z szatanem i z cywilizacją śmierci! Któż jak Bóg! Szanowna Alina@Warszawa każdy świadectwo wiary dawać może trochę lepiej, trochę gorzej. Lecz nie to jest najważniejsze wobec Twego (niestety płytkiego) komentarza. Otóż największym zagrożeniem moim skromnym zdaniem jest zawężane grzechu śmiertelnego do jego najcięższej wersji, czyli właśnie zdrady. Tymczasem każdy grzech śmiertelny wyklucza nas całkowicie z życia i z łaski bycia Dziećmi Bożymi i tylko ważna, dobrze odbyta spowiedź sakramentalna może to de facto zmienić. Samo chcenie nic nie pomoże, to świadome, dobrowolne uczynki są decydujące, wiążące. Pozdrawiam STRoch
Sławomir Tomasz Roch
Azjatycki hierarcha broni tradycyjnego nauczania o rodzinie   Kard. Oswald Gracias abp Bombaju i przewodniczący Federacji Konferencji Azjatyckich Episkopatów już wiele lat wcześniej podkreślał konieczność przylgnięcia do tradycyjnego nauczania Kościoła o małżeństwie i rodzinie. I w tym właśnie duchu zinterpretował na gorąco kontrowersyjną adhortację papieża Franciszka Amoris Laetitia. Nie wspominając o kwestii ewentualnego dopuszczenia części rozwiedzionych do sakramentów potępił rozwody, aborcje i zapłodnienie in vitro. Podczas trwającej od 13 do 15 października konferencji w Bombaju wezwał rodziny do odważnego głoszenia Ewangelii. Kard. Oswald Gracias mówił: „Dziś niestety problem stanowi rosnący kulturowy, ideologiczny, społeczny i duchowy kryzys, z jakim musi zmierzyć się wiele rodzin.” Po czym zdecydowanie potępił: „hedonistyczną kulturę, relatywizm, materializm, indywidualizm, sekularyzm, ideologie ateistyczne oraz nadmierną i egoistyczną liberalizację moralności”. Owszem wspomniał o konieczności wsłuchiwania się w problemy osób znajdujących się w trudnej sytuacji małżeńskiej, lecz co ważne nie wspomniał o możliwości dopuszczenia ich do sakramentów. Podkreślił natomiast konieczność obrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, uwydatnił problemy technologii umożliwiających sztuczne zapłodnienie i wezwał rodziny do szerzenia Ewangelii. Mówił: „Każdy członek rodziny powinien entuzjastycznie i radośnie głosić dobrą nowinę każdemu, opuszczając własne sfery komfortu w celu dotarcia do wszystkich peryferii.” Cały wpis jest dostępny pod adresem: http://www.pch24.pl/wply…               Pisałem w tamtym czasie i ja zatem na gorąco w komentarzu: Niezwykle ważne i potrzebne świadectwo wiary i miłości Boga i człowieka kard. Oswalda Gracias z Bombaju w Indiach. Raz jeszcze zostały obnażone b. groźne postępy cywilizacji śmierci na świecie, zostały oto obnażone i nazwane po imieniu! Polecam szczególnie tym katolikom, którzy może są podszyci tchórzostwem.  
Alina@Warszawa
Wie ktoś, czy Donald Tusk, przywódca mniejszościowej partii PO, sprawujący tymczasowo funkcję premiera Polski zna losy Judasza i czy nie boi się powtórki historii ze sobą w roli Judasza? Ile srebrników dostaje dziś za to co robi od niemieckich rabinów?
Alina@Warszawa
To nie jest świadectwo, to są poglądy biskupa.  Moje pytanie co nauczałby dziś sam Jezus Chrystus niestety pozostaje bez odpowiedzi.  A nauczałby tego samego - w wielu przypowieściach, w Ewangeliach są konkretne przykłady o których przypomina komentarz https://naszeblogi.pl/co…; Każdy grzesznik miał szansę poprawy, dopiero kiedy świadomie obierał złą drogę był potępiany.  Najsłynniejszy przykład grzesznika, który obrał złą drogę - ZDRADY samego syna Bożego, Jezusa - to JUDASZ i jego losy po tym jak za swoją zdradę zainkasował od żydowskich kapłanów przyrzeczone 30 srebrników. Ciekawe, czy pan Donald Tusk słyszał kiedykolwiek o Judaszu i jego losie? 
Sławomir Tomasz Roch
O jakiej wolnej woli piszesz Panie Kazimierzu Kazio...., o tej w rozumieniu wg Biblii Chrystusowej, czy wg ludzkiego jedynie zamysłu! Otóż jeśli nasza miłość, nasza wola nie będą współdziałać z rozumem to zwyczajnie będziemy powielać błędy nazistów, faszystów, komunistów, czy integralnych nacjonalistów z OUN-UPA. Po temu skorzystam z okazji i uwrażliwię Pana w tym momencie na miłość i pamięć wobec dziesiątków tysięcy męczenników Wołynia i Kresów, Ziemi Swojczowskiej. Trzeba koniecznie, by młodzi ludzie w Polsce i na Ukrainie i wszędzie tam w szerokim świecie, gdzie przeczytają, czy jeszcze usłyszą o Męczennikach Wołania i Kresów, trzeba by pobrali mądrą naukę. Dziś bowiem nieustannie niemal zarzuca się nas, iż Pan Bóg jest miłosierny, tak to prawda jest b. miłosierny, gdyby tak nie było, to by wypalił Wołyń, Podole i nie tylko z banderowców do białej ziemi. Jednakowoż nasz Pan i Bóg jest miłosierny i jest także b. sprawiedliwy i owo miłosierdzie zasiada właśnie na tronie sprawiedliwości! Ta pamięć o ludobójstwie, dokonanym przez zdziczałe, demoniczne bandy OUN-UPA to także owa Boża sprawiedliwość, nadto tylko jeden z Jej elementów, bo inny tylko, to choćby godny pochówek dla ofiar Rzezi Wołyńskiej, których to pochówków Ukraińcy robić nie chcą. Zatem niech ma Bóg w opiece każdego, ktoby się choćby w myślach ważył się zdetronizować miłosierdzie z tronu, na którym dumnie wiecznie zasiada, bo Bóg jest Królem na Niebieskich Przestworzach. Pozdrawiam. STRoch
Sławomir Tomasz Roch
Tych błogosławieństw jest osiem Panie Kazimierzu Kazio...., a jednym z nich także i to: "Błogosławieni czystego serca albowiem oni będą oglądać Boga". Będą oglądać znaczy miłość, o której się Pan tak tu rozpisujesz ale niestety nie rozumiesz wydaje się albowiem miłość to prawo. Domagasz się Pan kolejnych cytatów z Biblii, a co to nie łaska wziąć do ręki osobiście Biblię z półeczki i nieco poczytać, pomedytować?! Ponieważ jednak miłosierdzie (największy przymiot miłości) zwyciężyło prawo (znaczy sprawiedliwość) na krzyżu, pochylę się z cierpliwością nad Pana prośbą raz jeszcze. Otóż doskonałym przykładem jest tu dialog Chrystusa z bogatym młodzieńcem: "A oto zbliżył się do Niego pewien człowiek i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?» Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania». Zapytał Go: «Które?» Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego!» ". Mt, 19, 16-22 I tu nie trzeba nic więcej dodawać, komentować. Warunek zaistnienia prawdziwej miłości to warunek wypełniania prawa. Pozdrawiam STRoch
Kazimierz Koziorowski
Wszechmogacy dal nam wolna wolna i zaden dyktatorek jej nikomu nie odbierze. Wszechmogacy kazdemu daje mozliwosc wyboru az do ostatniecgo ziemskiego tchnienia. szatanskim pomyslem jest twierdzenie ze wolna wola to to pustoslowie. Oczywiscie istnieje prawo Ziemian ktore nie musi byc spojne z prawem niebieskim. kazdy jest grzeszny ale nie kazdy jest przestepca itd, itp.
Kazimierz Koziorowski
"blogoslawieni cisi i pokornego serca..." oczekuje wiec z niecierpliwoscia cytatow ktore poddadza w watpliwosc najwazniejsze przykazanie milosci. szatan to bestia inteligentna wiec maci przede wszystkim w glowach myslicieli. nie ma dyskusji z cytatami, sa tylko prywatne interpretacje w stylu - TAK ALE czyli ze autor rzekomo nie wyartykulowal swojej mysli w taki sposub w jaki odbiorca przekazu zyczylby sobie go otrzymac.  "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.(Mt5-37) --- nazwisko jest pelne ale nb maja widac jakies ograniczenia ze wyswietlaja czesc, zreszta ja widze je cale -rowski, chyba ze jakis szatan tez tu miesza
Sławomir Tomasz Roch
Ano zgadza się Panie Zbyszek. Adresy mogą być tylko dwa, jak te dwa sztandary. Wybór zawsze należy wyłącznie do człowieka. I w tym kontekście trzeba jasno potwierdzić, a w trosce o własne zbawienie zadeklarować, iż każdy grzech śmiertelny w tym cudzołóstwo, to bez dwóch zdań właściwe imię diabła. Dlatego kto pozwala oto grzeszyć śmiertelnie sobie czy innym, ten de facto czci samego diabła, nawet jeśli temu zaprzecza, czy nazywa to jakoś inaczej. Pan Bóg bowiem jest miłością i choć niekiedy dopuszcza pokusę, to jednak nigdy ponad to, co każde Jego dziecko może znieść. Bóg chrześcijan nie jest bowiem tyranem ale dobrym Ojcem wszystkich! Zaś spowiedź sakramentalna, bez spełnienia wszystkich warunków dobrej spowiedzi, w tym piątego warunku: mocnego, szczerego postanowienia poprawy jest po prostu nieważna! Reasymując powyższą całość: jest diabolicznym kłamstwem twierdzenie, że ktoś musi grzeszyć, bo nie może wytrzymać! Otóż może tylko trzeba chcieć się nawracać! I to do skutku! Zatem nikomu nie wolno grzeszyć i nikomu nie wolno na to zezwalać! Z Panem Bogiem
Sławomir Tomasz Roch
To nie jest pouczanie to jest świadectwo, czyli przywilej błogosławionego wyznawcy do którego każdy uczciwy katolik ma wolny przystęp. To wielka różnica Alina@Warszawa i proszę tego więcej nie mylić. Raz jeszcze powtórzę, iż nie chodzi wcale o osoby, lecz o wartości bowiem nie toczymy walki z ciałem ale z tym wszystkim co jest na wyżynach niebieskich, a konkretnie z duchem tego świata. Przytoczona opinia kard. Janisa Pujatsa z Łotwy jest odosobniona, bo nie jest tutaj celem tworzenia całej plejady innych opinii na ten temat, choć jest ich znacznie więcej. Dla przykładu wielce zasłużony w walce o prawdę, o wiarę, o prawdziwą miłość kard. Raymond Leo Burke, który w opublikowanym w czwartek 30 listopada 2017 r. wywiadzie z pismem „Catholic Herald” stwierdził, że istnieje możliwość, że żyjemy w czasach ostatecznych. Jego zdaniem można bowiem odnieść wrażenie, że Kościół zwątpił w Prawo Boże, a obecny czas to czas chaosu i błędu odnośnie fundamentów nauczania Kościoła. Chodzi tu między innymi o kwestie małżeństwa i rodziny, a także świętości sakramentów. Poza tym kard. Burke odniósł się do panującego we współczesnym świecie przekonania o możliwości wykreowania po swojemu rozumienia życia i rodziny. Wobec tego radykalnego indywidualizmu, nawet Kościół zdaje się bezsilny. Zdaniem kardynała może wydawać się, że Kościół sprawia wrażenie niechęci wobec posłuszeństwa nakazom Pana Boga. Nadto kard. Burke w rozmowie z Paulem Gambim przywołuje słowa św. Pawła z Listu do Koryntian. Apostoł Narodów podkreśla w nim, że przed przyjęciem Ciała Chrystusa musimy zbadać sumienie, by nie przyjąć Go na własną zgubę. Mówił tym samym o zamieszaniu w kwestii aktów wewnętrznie złych. Pomimo, że stanowi ono fundament prawa moralnego, to coraz częściej się je kwestionuje. To zaś już nie są żarty bowiem w ten sposób wprost narusza to ład Kościoła i całego życia moralnego. [...] Dziennikarz „Catholic Herald” Paulo Gambi przeprowadził wywiad w Ravennie tuż przed pierwszą rocznicą opublikowania dubiów, przypadającą na listopad 2017 roku. Cały wpis jest dostępny pod adresem: http://www.pch24.pl/kard…  
Sławomir Tomasz Roch
Szanowny Panie Kazimierzu Kozio.... jesteś niestety w wielkim błędzie, a Twój wpis jest szalenie niebezpieczną manipulacją, obecną zresztą w mediach na potęgę.Otóż tą metodą i w tym stylu szatan, znaczy diabeł kusił właśnie naszego Pana Jezusa na pustyni. Po prostu podsuwał cytaty, a jakże z Pisma świętego. Chrystus Pan bronił się jednak skutecznie prostymi słowami: napisane jest także, napisane jest także, napisane jest także..... . I tyle Panie Kozio.... . Otóż w Ewangeliach jest mnóstwo cytatów kompletnie obalających Pańskie widzenie prawdziwej, tej Bożej miłości. Tylko tak dla przykładu:"Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!". I to mówi Pan miłości! Takich cytatów w Ewangaliach, w Biblii jest dosłownie całe mnóstwo. A jak by Ci jeszcze było mało Kaziu to zwyczajnie poczytaj sobie ten słynny List św. Pawła Apostoła o miłości, o tej prawdziwej miłości, która nie dopuszcza się bezwstydu, która współweseli się z prawdą itd. A tak na marginesie Panie Kaziu Kozio... choć wcale nie musisz ale dlaczego nie podpiszesz się pod swoimi komentarzami z całego nazwiska, będziesz wtedy b. wiarygodny, przecież nie musisz się wstydzić swoich własnych opinii, uczuć, prawd, którymi żyjesz na co dzień, które pochodzą z Twego serca. Odwagi! Będziesz b. autentyczny, b. przekonujący, będziesz oto żywym świadkiem. Pozdrawiam STRoch  
Ptr
Wiara zaczyna się od łaciny i świadomości , że wszyscy , przede wszystkim kapłan trwają długo uniżeni przed symbolem Boga. Wierni za kapłanem. 
Zbyszek
 Nie ten adres.
Kazimierz Koziorowski
Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują(Mt 5, 38-48,) oraz (Łk 6,27-38) Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Ewangelisci nie pozostawiaja zadnego pola manewru dla ALE i dla interpretacji teologicznych, czy kitu wsciskanego owieczkom przez nawiedzonych glosicieli slowa niebozego. Milujcie braci wylaczonych z KK, schizmatykow, heretykow, grzesznikow
Alina@Warszawa
Ma Pan okropną manierę pouczania mnie, jakby zjadł Pan wszystkie rozumy świata, chociaż przytoczył zdanie jednego łotewskiego kardynała. Tymczasem wśród kardynałów może być tyle zdań ilu jest kardynałów.  I jeszcze ten język ... Kiedy słyszę słowa takie jak "adhortacja", "psalmodia", albo łacińskie wstawki skierowane do mnie, która przecież nie byłam uczona łaciny (a bardzo chciałam), to zastanawiam się do kogo ta mowa? Przecież 98% Polaków tego nie rozumie! I znowu nachodzi mnie uporczywa refleksja: jakiego języka, jakich pojęć używałby w dzisiejszym świecie sam Jezus Chrystus, gdyby zechciał zstąpić teraz na Ziemię np. do naszej Polski? Podejrzewam, że nie bardzo rozumiałby, co do niego mówią hierarchowie Jego Kościoła ... Niestety oni tak się oderwali od życia przeciętnych ludzi, że tracą jakikolwiek wpływ na młodych i starych. Zamiast biskupów, którzy przekazują nauki Chrystusowe we wszystkich mediach w sposób dostosowany do współczesnego życia i współczesnych problemów, mamy sprzedajnych dziennikarzy i polityków świętujących Chanukę i wyznających rabiniczno-talmudyczne zasady oddzielne dla gojów, oddzielne dla koszernych. W Polsce widzieliśmy to jak w szkle powiększającym, kiedy G. Braun zgasił z hukiem chanukije w dniu powołania rządu Tuska - niestety tylko na 2 dni. Potem prawie 100% posłów (oprócz 4!) w POLSKIM SEJMIE zagłosowało za odebraniem mu immunitetu, czyli za osądzeniem posła, a nie bezczelnych rabinów, którzy w ten dzień manifestowali przejęcia władzy w Polsce, o mało nie podpaliwszy Sejmu. Nie ma przypadków - są tylko znaki
HenrykH.
Przykro na ten komentarz odpowiadać . Ale jeżeli takie myśli "inni po chrześcijańsku będą im życzyć śmierci "  nachodzą Pana w drodze ,to ..........I nie ,nie chodzi o to czyje na wierzchu ,tylko o prawdę  chodzi.
Sławomir Tomasz Roch
Zbyszku zupełnie rozumiem Twoje podenerwowanie, Twoje zagubienie i w rezultacie dość agresywny, prowokacyjny ton. Niestety Twoje intencje zdradza też dość wulgarny (ukryty język). Po temu by zaradzić Twojej słabości polecam Ci uważną lekturę choćby ks. Prof. Pawła Bortkiewicza: mamy do czynienia ze schizmą. Podpowiadam Ci zarazem Zbyszku, iż ks. Bortkiewicz wciąż ok (na chodzie).   Ks. prof. Paweł Bortkiewicz o wydarzeniach związanych z interpertacją adhortacji „Amoris laetitia”: „Sytuacja wywołana ostatnimi doniesieniami z Watykanu, budzi zakłopotanie i pogłębia niejasności”. Otóż Ojciec Święty uznał interpretację argentyńskich biskupów regionu Buenos Aires za „bardzo dobrą i całkowicie wyjaśniającą znaczenie rozdziału VIII Amoris Laetitia” i nakazał wpisanie jej do wykazu oficjalnych dokumentów kościelnych, Acta Apostolicae Sedis. Tymczasem w rozmowie z portalem Fronda.pl ks. Prof. Bortkiewicz zaznaczył: „korespondencja Franciszka była korespondencją z biskupami regionu Buenos Aires. To nie była wykładnia episkopatu krajowego, Argentyny czy Ameryki Łacińskiej. Był to głos jeden z wielu”. I o dziwo jak słusznie zauważa: „Papież, o którym media piszą w zachwycie, że potrafi dzwonić do kwiaciarni czy szewca, nie odpowiedział kardynałom, biskupom kanadyjskim, w końcu nie odpowiedział autorom znanej Correctio filialis – upomnienia synowskiego”. To rzeczywiście dość znaczący i wymowny dysonans, lecz ks. Prof. Bortkiewicz pokreśla jeszcze coś innego otóż: „Dlatego mówię właśnie o zakłopotaniu. Papież wprowadza w zakłopotanie od początku tego dziwnego tekstu – Amoris laetitia. Jakby nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za jego autorstwo. Pytany o interpretację kluczowych kwestii odsyłał do opinii kard. Christopha Schoenborna. Teraz przyjął interpretację kilku biskupów argentyńskich jako wykładnię, którą zaakceptował”.             Wreszcie odważnie decyduje się nazwać rzeczy, jak je widzi gdy mówi, że to schizma, choć znowu wielce specyficzna bowiem nie: „w sensie formalnym, prawnym, czy deklaratywnym, ale w sensie praktyki życia”. Dodał, że jak najbardziej „zdaje sobie sprawę z wagi tych słów”, ale „nie może być obojętnym na zło i cierpienie, które dotyka Ciała Chrystusa”. Zapytany zaś o obowiązki polskich biskupów, wynikające wprost z zaistniałej sytuacji odpowiedział: „Nie ośmielę się odpowiedzieć na to pytanie. Wiem tylko, że w chaosie o niepewności potrzebujemy światła. Rolą biskupa, nie tylko Rzymu jest umacniać braci w wierze. I wiem, że w niedawno minionej epoce, pełnej innego zamętu i chaosu, szukaliśmy, sięgaliśmy po słowa św. Jana Pawła. One nie chowały się za parawan cudzych wypowiedzi. One głosiły Chrystusa i Jego naukę”. [Źródło: fronda.pl] Cały wpis dostępny jest na stronie: http://www.pch24.pl/ks--…  
Sławomir Tomasz Roch
Alino@Warszawa trzymajmy się prawdy, meritum sprawy, tematu, a nie konkretnych osób, gdyż b. wielu ludzi z różnych środowisk, grup społecznych w ostatnich latach wypowiadało się w tych b. ważnych kwestiach, wtedy na pewno nie pobłądzimy. Wracanie wciąż do tego, czy innego nazwiska jest obarczone niebezpieczeństwem, dla przykładu błędnej interpretacji, zmęczeniem, znużeniem, stresem. Natomiast prawda zawsze świeci tym samym światłem i nigdy się nie męczy. Po temu posłuchajmy co ma do powiedzenia kard. Janis Pujats z Łotwy o adhortacji „Amoris Laetitia”.   Łotewski kardynał Janis Pujats, emerytowany arcybiskup Rygi, udzielił wywiadu włoskiemu portalowi La Fede Quotidiana, w którym apeluje o zażegnanie chaosu związanego z niejasnościami adhortacji apostolskiej Amoris laetitia. Mówił tam dość dosadnie: „Jestem optymistą i myślę, że sprawy stopniową się ułożą. Wszyscy muszą rozmawiać, także papież Franciszek. Jedna rzecz jest dla mnie wszakże jasna. Mentalność, która leży u podstaw tekstu [Amoris laetitia], jest zbyt liberalna. Widzę dzisiaj pewną niedbałość wobec moralności katolickiej, ale także i w samej tej moralności.”. Dopytywany o ewentualność Komunii świętej dla żyjących w powtórnym związku rozwodników, odpowiedział stanowczo: „To niemożliwe, bo takie osoby nie znajdują się w stanie łaski […]. Nie są ze sobą związane prawomocnym małżeństwem i stąd znajdują się w stanie grzechu śmiertelnego. To wszystko to nauka o sakramentach. Wyjątek jest możliwy tylko in articulo mortis [na łożu śmierci]”.  Co więcej, by nikt nie miał żadnych wątpliwości dodał: „Nauczanie Kościoła się nie zmienia. Nikt nie ma prawa go zmienić. Wszystko jest napisane w Ewangelii i trzeba to zaakceptować”.  Jak podkreślił, „właściwe i czyste” jest w omawianej materii nauczanie św. Jana Pawła II. Po temu raz jeszcze wezwał papieża Franciszka i wszystkich chierarchów Kościoła katolickiego do żywego świadectwa wiary, mówiąc: „Doktrynalna jasność nie może nikogo przerażać. To niejasność wespół z dwuznacznością i zamieszaniem są szkodliwe. Trzeba mieć odwagę, by mówić jasno, językiem prawdy, bez strachu i nie chcąc przypodobać się światu. W przeciwnym wypadku ryzykujemy, że krok po kroku popadniemy w poważne błędy. Trzeba potwierdzić niezmienne nauczanie o rodzinie i małżeństwie.” Dlatego napisałem tam na gorąco w komentarzu, iż Bogu niech będą dzięki za piękne i odważne świadectwo wiary kard. Janisa Pujatsa z Rygi z Łotwy.  Cały wpis jest dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/kard…  
Sławomir Tomasz Roch
Dziękuję Roz Sądek za ten komentarz,rzeczywiście nieco brakuje jakby na tym portalu wpisów na temat dramatycznie narastającego chaosu pojęciowego, teologicznego, wyznaniowego w Kościele katolickim w trakcie ostatniej dekady, za pontyfikatu papieża Franciszka. Przypuszczam że ludzie się jednak boją, boją się wypowiadać, by nie popełnić błędów, byłyby to rzeczywiście wyraz naszej słabości lub lenistwa duchowego, a nawet co najgorsze niestety tchórzostwa. Z owym słynnym, znanym b. dobrze: "Niech inny nadstawi za mnie dupę". Nie tędy jednak droga! W tym kontekście trzeba uczciwie wsłuchać się w serce i wyznanie wiary kapłana mądrego, któremu odwagi i rozsądku nie brakuje, potem w swoim sumieniu odpowiedzieć sobie spokojnie na najważniejsze pytania raz jeszcze. I tu pomocą niech będzie właśnie to dołączone dramatyczne kazanie ks. Prof. Edwarda Staniek z Krakowa   Ks. Prof. Edward Staniek to wielki autorytet teologiczny Kościoła, był wieloletnim rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie, napisał kilkadziesiąt książek, był członkiem Komitetu Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk. Homilia wygłoszona 25 lutego 2018 r. w kościele Sióstr Felicjanek pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Krakowie. Sama prawda, choć co jest w sercu papieża Franciszka tego nie wiemy, bo przecież nie raczył odpowiedział na kardynalskie „Dubia”, choć cały świat patrzył! Opublikowany 17 Marca 2018 r. przez m.rekinek:   https://youtu.be/mto7vTP…  
Zbyszek
1. "św. prorok Mojżesz" Niezłe. Tak trzymać. 2. "Mojżesz, przywódca Izraelitów" Też niezłe. Jeszcze tylko, kiedy powstało królestwo Izraela. 3. "Nikt nie ma zatem żadnego prawa i żadnej władzy, by te dziesięć Bożych Przykazań zmieniać" I o to chodzi. W punkt. Lance na sztorc. Teraz... należy porównać tekst owych dzisięciu Bożych przykazań zapisany w Biblii, z tekstem jakiego uczy Kościół Katolicki. Czy nie nastąpiła jakaś zmiana? Autor jako fachowiec i autorytet w temacie z pewnością wie. Dalej to już po prostu koncert. Ręce składają się do braw, przepraszam, sięgają po miecz, by pod kierunkiem autora, który zna i wie, ruszyć. Co do postępowości, a ściślej bełkotu postępowego, jakiego sporo wśród części kleru, to towarzyszy mu wzmożenie legalistyczno-klerykalne z drugiej strony. Typowe rozgrywki, jak w polityce. Czy to ma sens? Nie. Nie ma to sensu. Co ma sens? Bóg ma sens. Ale to nie teraz. Teraz jedni będą promować homoseksualizm w kościołach, mnożąc znaczenia słowa "błogosławieństwo", inni po chrześcijańsku będą im życzyć śmierci, a zwolennicy postępu, ustami o. Szustaka będą wyznawać "Ja też nienawidzę tego kościoła". I gra muzyka. Teraz tylko się napi.....lać. Bo w końcu o to chodzi. Bo chodzi, żeby nasze było na wierzchu. Bo bez tego nie umiemy żyć. Jak to w ciemnej pieczarze. http://blog.zbyszeks.pl/1667/o-adam-szustak-nienawidze-kosciola/
Sławomir Tomasz Roch
Dziękuję spike za to świadectwo o postawie prostej Rosjanki, katoliczki, matki, bojącej się Boga (we właściwym, pełnym miłości rozumieniu). I to jest nasza wiara, droga, życie. I tak trzeba! Natomiast hańba zdrajcom i tchórzom, którzy boją się otworzyć swe własne usta! Po trzykroć hańba! Oni już odbierają swoją nagrodę ludzi zalęknionych o swoje stanowiska, urzędy, tytuły, płytkie opinie tłuszczy ludzkiej i ozłoconych salonów. To dlatego właśnie w każdym czasie Pan zmuszamy jest wybierać owych maluczkich, którzy po prostu nie mają nic do stracenia, dlatego są w stanie trwać przy b. trudnej prawdzie. Bogaci, jak wiadomo mają za wiele do stracenia. I tak to się kręci niestety w każdym niemal czasie.Któż jak Bóg!   Hańba! Po trzykroć hańba każdemu kto trwa przy zdrajcy, przy tym kto zdradza Chrystusa Pana i ojczyznę! W Liście biskupów argentyńskich w punkcie piątym pisze się o tzw. małżeństwach białych i to jest praktyka dobra, uznawana w Kościele katolickim, w tym przez św. Jana Pawła II, jako zgodna z nauczaniem Boga Najwyższego. Natomiast już w punkcie szóstym bez dwóch zdań pisze się o tych małżeństwach, które wytrwać w czystości białej nie mogą i dopuszczają w swoim życiu świadomie i dobrowolnie współżycie seksualne. W takich szczególnych właśnie przypadkach i wobec jakichś szczególnych okoliczności (towarzyszenie i rozeznanie kapłana), dopuszcza się tam takich grzeszników do spowiedzi i do Komunii świętej, przy czym owi grzesznicy absolutnie nie deklarują życia w czystości, czyli w małżeństwie białym. I tu jest ten pies pogrzebany i tu właśnie jest sedno zdrady Chrystusa Pana i hańba każdego kto to robi, a także każdego z nas kto trwa przy takim oto zdrajcy! Znaczy to bowiem iż za papieża Franciszka w specjalnych okolicznościach można cudzołożyć! Jednakowoż przy takiej praktyce b. łatwo można przejść do rozumienia, iż przy specjalnych okolicznościach można też zabijać, nie chodzić w niedzielę na mszę św. do kościoła, w końcu nie szanować rodziców, wdów i sierot, czy żyć w związkach homoseksualnych i lesbijskich itd. Naturalnie jest to właśnie relane i faktyczne odrzucenie Bożych Przykazań, Ich złamanie! To jest też de facto Ich podłe splugawienie, ukrywane pod płaszczem fałszywego miłosierdzia, okazywanego jakoby grzesznikom, lecz dobrze wiemy iż ojcem kłamstwa jest diabeł i nie ma w nim prawdy. Spowiedź bowiem cudzołożnika, który zarazem nie podejmuje szczerej (Bóg zna nasze myśli), znaczy trwałej decyzji o życiu w czystości (małżeństwa białe), taka spowiedź pozbawiona mocnego postanowienia poprawy (warunek konieczny), taka spowiedź, jeszcze raz to zdecydowanie powtórzę za powyższym tekstem, jest nieważna. Cudzołożnik nadal pozostaje dzieckiem diabła przez swoje grzechy ciężkie, których dopuścił się świadomie i dobrowolnie! A zatem trzeba odważnie dziś wyznawać, bez wahania: precz ze śmiertelnym grzechem cudzołóstwa, po prostu precz z szatanem i z cywilizacją śmierci! Któż jak Bóg!  
Alina@Warszawa
Jest biskup, który nie uznaje papieża Franciszka: https://www.breitbart.co…
Roz Sądek
Należy się cieszyć, że blogerzy NB próbują ratować nie tylko Świat jako taki, ale np. już konkretnie, wyznawców katolickiej religii przed choćby następcą św. Piotra. A ludziska myślą, że jesteśmy dobrzy tylko w temacie trzepania kasy, fizyki kwantowej, matematyki najwyższej, covida, AI, NWO i światowej strategii i polityki. 
spike
Będąc w Rosji, na zaproszenie proboszcza polskiego kościoła, miałem jedyną w życiu okazję zobaczyć, jak w czasie mszy św. podczas wręczania komunii św. podeszła do księdza Rosjanka katoliczka z dzieckiem na ręku po błogosławieństwo, sama trzymając palec na ustach, rozwódka powtórnie zamężna, że komunii przyjąć nie może. Nasz umiłowany Papież ma też inny "patent", błogosławieństwo dla par homoseksualnych. Jak widać, Niebiosa miały powód, by w chwili abdykacji Papieża Benedykta, uderzyć piorunem w kopułę Bazyliki Piotrowej i to dwukrotnie, co dodatkowo zostało zasygnalizowane, piorun raczej nie uderza dwa razy w to samo miejsce.