|
|
sake2020 @Ptr...Ależ piękna katastrofa.Na Kremlu turlają się ze smiechu. A może by tak zbadać przeszłość szefowej SS skoro ryzykowała aż tak prestiżową posadę i przyszłość ? |
|
|
Ptr To było wyszyte grubymi nićmi i teraz jest szyte dalej. Dyrektorka SS po 9 dniach nie była na miejscu zamachu. Odpowiada na pytania jak zarogramowana AI tak, aby nic nie powiedzieć. Pytanie jak całe SS mogła być ograna przez 20- latka. Pytanie dlaczego zsmachowiec używał bardziej zaawansowanych środków technicznych jak dron. A SS nie mogła. Dlaczego budynek nie był zaliczony do bezpośredniej strefy zagrożenia? Dyrektorka rozmawiała z agentami, ale nie powie co wie. Nie wyjaśnia dlaczego sniper nie zlikwidował zamachowca, ani ile czasu go obserwował.
Młody , zielony zamachowiec miał upokorzyć Trumpa. |
|
|
Ptr Dowód, ze nie czujesz odpowiedzialności za Polskę.
Może dość tu tych dziwnych ludzi na tym forum. |
|
|
MFW Na kanale na YT "Super Expressu", na temat tego wydarzenia, wypowiadał się Marian Janicki, "super expert" byłego BOR-u od ochrony najważniejszych osób w państwie, odpowiedzialny za ich ochronę podczas wydarzeń z 10.04.2010 roku.
Oglądając to nagranie, przypomniał mi się jego wywiad dla GW, w którym został przez prowadzących wywiad zapytany o sprawę czasu, kiedy dowiedział się o zdarzeniu na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku.
Oto fragment tego wywiadu:
(...)
Agnieszka Kublik, Wojciech Czuchnowski:
Jak się pan dowiedział o katastrofie?
Gen. Marian Janicki:
Była sobota, byłem w domu w Krakowie. Wpół do ósmej wyjechałem samochodem na bazarek po zakupy. Nagle zadzwonił telefon.
To był oficer operacyjny:
- Szefie, jest problem z lądowaniem Tu-154 w Smoleńsku.
Coś jest nie tak.
Podziękowałem i poleciłem, by dzwonił, jak będzie miał nowe, szczegółowe informacje.
Natychmiast zadzwoniłem do Florka.
Telefon milczał.
(...)
Nasuwa się pytanie do "eksperta" Pana gen. M. Janickiego?
Jak to było możliwe, by oficer operacyjny dzwonił do Pana z informacją o katastrofie po godzinie "Wpół do ósmej"(po godzinie 7:30), skoro wg Raportów MAK i KBWLLP do katastrofy doszło o godzinie 8:41, czyli 1 godzinę później?
Od tych wydarzeń minęło już ponad 14 lat a żaden z "ekspertów"/badaczy przyczyn tego wydarzenia, włącznie z Podkomisją MON, ani żaden prokurator, włącznie z Zespołem nr 2 PK, nie zainteresował się tą i innymi relacjami świadków, z których wynika jasno, ze w dniu 10.04.2010 roku był stosowany czas zimowy/strefowy, zamiast urzędowego czasu letniego i czemu ta zmiana czasu na ten okres wydarzeń miała służyć i służyła?
Pozdrawiam. |
|
|
krzysztofjaw Ijontichy
Też tak sądzę i nieraz wytłumaczenie jest stosunkowo proste.
Pzdr |
|
|
sake2020 Jeśli zamach by się udał i tak nie wywołałby żadnej wojny domowej.Demokraci natychmiast by zgrabnie wytłumaczyli że to jakiś sfrustrowany pojedynczy przeciwnik Trumpa a nie planowana akcja.Wielu Amerykanów jest zresztą pod wpływem sekt tłumaczących że to zrzadzenie losu.Zaś aktorzy i celebryci toczący walkę z Trumpem wyłaszaną idiotyzmy w jak sposób zamierzają go zabić też powiedzą ,że los przychylił się do ich zamiarów i wyręczył Amerykanie kochający i podziwiający tych swoich idoli zrozumieją i posłuchają. |
|
|
u2 ***z Polinu niewiele by pozostało***
Ano, to było by świetnie! Polska dla Polaków, a nie dla poliniaków maweryniaków :-) :-) :-) |
|
|
Ijontichy Machivelli to wymyślił,a potem powtarzal to Richelieu:
'W POLITYCE NIE MA PRZYPADKÓW,ANI POMYŚLNYCH ZBIEGÓW OKOLICZNOŚCI...A NAWET JAK JUŻ SĄ,TO DOBRZE WYREŻYSEROWANE"
To jest własnie taki "przypadek" :-)) |
|
|
Maverick gdyby zamach się udał rednecks zorganizowali by akcje odwetowe i zaczęła by się wojna domowa, aby ją przerwać i zjednoczyć społeczeństwo, rozpętano by ataki na Iran, całkiem możliwe ze była by ekalacja na Upadlinie, tak daleko posunięta ze nuklearna opcja byłaby otwartym pytaniem. Wtedy z Polinu niewiele by pozostało.
Analiza: https://rumble.com/v57x5… |