|
|
mjk1 Przepraszam Mrówka, ale dopiero teraz zauważyłem, no to po kolei.„Bezzwrotne dotacje” w KPO faktycznie są bezzwrotne dla odbiorcy końcowego (czyli Polski), ale nie oznacza to, że w Brukseli rosną pieniądze na drzewach. To kasa, którą UE zbiera:z wpłat członków (w tym Polski – nasze składki członkowskie),z tzw. zasobów własnych UE (np. cła, opłaty od plastiku),oraz – w przypadku Funduszu Odbudowy – z emisji wspólnego długu UE na rynkach finansowych.Tak, te dotacje są możliwe m.in. dlatego, że UE jako całość zaciągnęła gigantyczną pożyczkę, którą będziemy spłacać solidarnie do ok. 2058 r. – w tym Polska jako współdłużnik.Innymi słowy: „bezzwrotne” oznacza tylko, że nie musimy ich spłacać indywidualnie, ale spłacamy razem z innymi w ramach składek do UE.„Pożyczki na korzystnych warunkach” – to inna część KPO. UE ma wyższy rating kredytowy niż większość państw członkowskich, więc może pożyczać taniej niż np. Polska sama na rynku. To jest korzyść, ale… nadal to jest dług. I tu masz rację – jeśli krytykuję system oparty na długu, to konsekwentnie krytykuję również to. Tyle że trzeba rozdzielić dwie sprawy:jedno to koszt obsługi długu (tu UE może być tańsza),drugie to fakt, że dług pozostaje długiem i będzie spłacany przez podatników w przyszłości.Hipokryzja polityków polega na tym, że „bezzwrotne dotacje” sprzedaje się jako darmowy prezent z nieba, podczas gdy jest to po prostu redystrybucja pieniędzy, które pochodzą od nas wszystkich – czy to w formie składek, czy wspólnie zaciągniętego długu. |
|
|
Mrówka @mjk1 - Cyt: "KPO to program inwestycyjny UE, w którym ok. 113 mld zł to dotacje (bezzwrotne), a ok. 155 mld zł to pożyczki na korzystnych warunkach."Serio? Bezzwrotne dotacje? Kto dowozi Brukseli tyle pieniędzy, skąd oni to mają? Pożyczki na korzystnych warunkach? W innym wpisie odzierasz z godności system kredytowania. Bądź konsekwentny!No i dokopałem ;) |
|
|
Alina@Warszawa Kubpa pie.dołków @mjk1. Ale nic to. Jak donoszą media, to co zostało już wypłacone w ramach KOP nie pochodziło z funduszy europejskich, bo te jeszcze nie "doszły", tylko z budżetu. W dodatku jest ponoć też taka opcja, że "Unia" nie uzna tych wydatków i nie da na nie forsy, więc ten ponad miliard zł przepadnie w kieszeniach cwaniaków z PO, a my wszyscy będziemy musieli za to płacić. Co ciekawe, to mjk1 znowu nie podaje źródła swoich danych, a wypadałoby. W dodatku dodaje 800+ do 500+ co jest bzdurą zupełną, jeśli podaje się roczny budżet na te wypłaty. mjk1 - to socjolog? |
|
|
mjk1 „Łączenie w jednym zdaniu KPO z ‘dziurą budżetową’ to mieszanie dwóch zupełnie różnych rzeczy Droga Alinko.KPO to program inwestycyjny UE, w którym ok. 113 mld zł to dotacje (bezzwrotne), a ok. 155 mld zł to pożyczki na korzystnych warunkach. To środki rozpisane na kilka lat, rozliczane projekt po projekcie z Komisją Europejską. Tego nie można porównywać wprost z rocznymi kosztami programów socjalnych, bo to inny charakter i inny cykl wydatkowania.Dla porównania:Samo 800+ to ~70 mld zł rocznie.i 14. emerytura to kolejne ~22–25 mld zł rocznie.Do tego 500+ w poprzednich latach ~40 mld zł rocznie.Łącznie wychodzi ok. 135 mld zł rocznie wydatków socjalnych. To oznacza, że pełne środki z KPO (268 mld zł) starczyłyby na nieco ponad 2 lata utrzymania tych programów, a nie na „wieczne” finansowanie.Mówienie, że ‘PiS zrobił 500+, 800+, 13. i 14. emerytury, a budżet się nie zawalił’ brzmi dobrze do czasu, aż spojrzy się na twarde dane: deficyt sektora finansów publicznych w 2024 r. wyniósł 239,8 mld zł (6,6% PKB), a dług publiczny przekroczył 2 biliony zł. To nie jest dowód zdrowia finansów państwa – to sygnał, że jedziemy na kredycie, który trzeba będzie spłacać z odsetkami.Pomysł, żeby jednocześnie dawać gigantyczne ulgi podatkowe (np. 60 tys. kwoty wolnej) i utrzymywać wszystkie obecne świadczenia, w obecnym systemie finansów publicznych jest po prostu nierealny bez:Cięć w innych wydatkach,Drastycznego zwiększenia podatków pośrednich lub nowych danin,Jeszcze większego zadłużenia – czyli kosztów przerzucanych na przyszłe pokolenia.A co do ‘sprzedaży Wielkopolski’ – to chwyt retoryczny, nie scenariusz gospodarczy. Województwo wielkopolskie generuje ok. 333 mld zł PKB rocznie. W czysto finansowym ujęciu kapitalizowany PKB tego regionu wart jest kilka bilionów złotych. Nie da się tego ‘sprzedać’, bo państwo to nie spółka na giełdzie, a konstytucja wprost zakazuje zbywania terytorium. Takie pierdoły o sprzedaży naszego terytorium, to może Brunatny na parteitagach wciskać swojej sekcie o IQ pantofelka.Podsumowując: problem nie w tym, że mamy świadczenia, ale w tym, że chcemy jednocześnie zwiększać wydatki socjalne, obniżać podatki i nie reformować kosztownego, zadłużonego systemu. To jest realna recepta na kryzys finansów publicznych, a nie żaden KPO.” |
|
|
Alina@Warszawa PiS znacznie podniósł kwotę wolną od podatku a potem wprowadził 500+ i 800+, oraz 13 i 14 emerytury. Budżet się nie zawalił ale za to zniknęła wielka bieda, niedożywione dzieci i zeszyty na kredyty w wiejskich sklepach. Ciekawe czego dowiedzielibyśmy się, gdyby porównać wydatki na wojnę na Ukrainie z tymi wydatkami. Okazałoby się, że wojna jest droższa? Już samo KOP i afery na miliardy zł mówi o skali złodziejstwa jakiego jesteśmy świadkami. To historyczna afera jakiej chyba nie było od czasu FOZZKOP jest oszacowany na 268 MILIARDÓW zł (60 mld euro).To chyba dokładnie tyle ile się mówi o "deficycie budżetowym"? Nie wiem, czy jest tu jakiś znawca budżetu państwa i co tam się naprawdę dzieje? Jeśli bowiem dodać ten KOP, który trzeba będzie kiedyś spłacić, do dziury budżetowej, którą wyprodukował obecny rząd na półmetku kadencji, to niebawem może się okazać, że nawet niemieckie reparacje nie pokryją takich strat. I trzeba będzie niemieckim oszustom sprzedać np. Wielkopolskę.... Grecy chyba coś tam musieli im "sprzedać", czy oddać za darmo? No właśnie! Ile kosztuje Wielkopolska, albo chociaż konkretnie jedno jakieś województwo na początek, np. lubuskie, albo wielkopolskie? |
|
|
mjk1 Propozycja łączenia wysokiej kwoty wolnej od podatku z 800+ brzmi pięknie na papierze, ale w obecnym systemie finansów publicznych to po prostu nierealne marzenie. Tak długo, jak państwo żyje na kredyt i ciągnie się za długiem jak kot za sznurkiem, każde większe obniżenie podatków czy dodatkowe świadczenia to bomba zegarowa dla budżetu.Owszem, większa konsumpcja może napędzać gospodarkę, ale bez solidnych podstaw finansowych skończy się to tylko kolejnym deficytem i rosnącym zadłużeniem, które i tak zapłacimy my wszyscy. Dopóki nie zmienimy reguł gry — czyli sposobu tworzenia i kontroli pieniądza — takie rozwiązania pozostaną tylko pięknymi sloganami bez pokrycia.To propozycja dla naiwnych, którzy wierzą, że można mieć ciastko i zjeść ciastko, nie patrząc na rachunek. Deficyt finansów publicznych, to nie świece chanukowe, które można zgasić gaśnicą. Wielu jednak w to wierzy, bo naiwnych nie sieją. |
|
|
Alina@Warszawa Z mojego przykładowego wyliczenia wynika, że rodzina 2+1 właśnie ma Tuskowe 60 tys. wolne od podatku. Tusk też nie mówił w kampanii wyborczej, że po ustaleniu kwoty wolnej od podatku 60 000 natychmiast zlikwiduje 800+. Gdyby to ogłosił, to wszyscy rodzice zagłosowaliby na PiS (oprócz oszołomów z PO o logice przeprogramowanej w TVN24).Zupełnie nie martwię się zmniejszonymi wpływami do budżetu, bo mogą się okazać większe - ludzie zamiast odprowadzać swoje pieniądze do budżetu, wydadzą je, przez co uruchomią produkcję, usługi i całą gospodarkę. W dodatku 800+ to nie jacht, więc na pewno starczy dla wielu i to bez względu na sympatie partyjne i nie trzeba będzie spłacać, a dzieciaków z tego będzie więcej. |
|
|
mjk1 To właśnie jest sedno problemu Alino. W obecnym systemie, w którym państwo finansuje się głównie z podatków i długu, utrzymanie 800+ równolegle z wysoką kwotą wolną na każde dziecko oznaczałoby gigantyczny wzrost wydatków. Dla budżetu byłby to koszt podwójny: wypłata świadczeń gotówkowych plus rezygnacja z części wpływów z PIT.Dlatego w praktyce rządzący będą musieli wybierać: albo pozostawić 800+, albo zastąpić je ulgą podatkową i tu właśnie zaczyna się problem, bo ulga nie pomoże rodzinom bez dochodów opodatkowanych, a więc najbardziej potrzebującym.To, co w teorii wygląda prosto i sprawiedliwie, w obecnych realiach oznaczałoby poważne ryzyko dla stabilności finansów publicznych i nie ma szans na realizację.Jeżeli jednak uważasz, że ta propozycja przejdzie, to przedstaw jednocześnie sposób jej sfinansowania. Nie mnie - Prezydentowi. |
|
|
Alina@Warszawa PS. Zastanawiam się, czy w prezydenckiej propozycji owego PIT-0 pozostaje zasiłek 800+ na każde dziecko, czy znika, zastąpiony dziecięcą ulgą, która pojawi się po zsumowaniu kwot wolnych od opodatkowania? Ja pozostawiłabym 800+. Z prostego powodu. Nie wszyscy zarabiają tyle, żeby wykorzystać "kwoty wolne od podatku". Poza tym rodzice mogą w każdej chwili stracić pracę, albo ulec jakiemuś wypadkowi, co natychmiast obniża dochody rodziny. A zasiłek 800+ to coś niezależnego, dającego poczucie bezpieczeństwa każdej rodzinie. Daje też poczucie, że moje państwo nie tylko pobiera podatki, ale też dba o mnie i moją rodzinę. |
|
|
spike Każda ustawa, z założenia jest konstytucyjna, może się to zmienić po zaskarżeniu jej do TK, który może to zmienić.Propozycja różnicowania kwoty wolnej, też może być niekonstytucyjne. |
|
|
mjk1 Zniesienie PIT w obecnym systemie pieniądza dłużnego brzmi pięknie… mniej więcej tak, jak „równość wobec prawa” w kraju, gdzie prawo piszą banki i korporacje. CIT dla zagranicznych gigantów faktycznie jest opcjonalny, ETS wyciąga z nas pieniądze jak odkurzacz przemysłowy, a my kłócimy się o to, komu zabrać mniej z portfela.Bez zmiany fundamentu — czyli likwidacji pieniądza tworzonego jako dług — zniesienie PIT to tylko nowa etykietka na tej samej butelce. Państwo dalej będzie drenować nas innymi podatkami, a dziura w budżecie będzie jak zawsze „winą ludzi, którzy za mało płacą”. Dopiero gdy przestaniemy pożyczać własny pieniądz od banków, będziemy mogli serio mówić o wolności podatkowej, a nie o kosmetyce systemu, który jest z definicji krzywy. |
|
|
mjk1 Twój pomysł Alino, kwoty wolnej od podatku na każde dziecko jest logiczny, prosty i daleko bardziej sprawiedliwy niż wybiórcze stosowanie PIT-0 dla wybranych grup. To rozwiązanie realnie wzmacnia budżety rodzin, nie wprowadzając zbędnych progów i wyjątków. Problem w tym, że w obecnym systemie pieniądza dłużnego każda ulga podatkowa jest liczone przez pryzmat „czy nas stać”, bo państwo finansuje się głównie długiem.Postaram się przedstawić szerszy wpis, w którym pokażę, jak po likwidacji pieniądza dłużnego można wprowadzić wysoką kwotę wolną od podatku — zarówno dla dorosłych, jak i dla każdego dziecka — bez obaw o „dziurę w budżecie” i z realnym efektem prorodzinnym. |
|
|
Marek Michalski Podatek dochodowy powinien być zniesiony, jeżeli celem jest poprawa standardu życia Polaków i rozwój gospodarki państwa. Propozycja w rodzaju socjalizm TAK, wypaczenia NIE nie zmieniają niczego istotnego, a na pewno nie wpływa na demografię. Zaproponowany podatek jest sprzeczny z naturalną zasadą równości wobec prawa, a forsuje zasadę nadrzędności prawa władców nad poddanymi.Już dawno opracowano, m.in.w Centrum Smitha, rozwiązania podatkowe. Jest luka w CIT od zagranicznych korporacji, które CIT płacą jeśli chcą. Przedstawiona propozycja świadczy źle o doradcach nowego Prezydenta.Oczywiście poprawę w budownictwie mieszkaniowym i innych dziedzinach gospodarki uzyskuje się przez zniesienie ETS, a nie przez dopłaty dla jednych z kieszeni innych. |