Okładka niemieckiego „Der Tagesspiegel”, na której widać prezydenta J. R. Bidena i łaciński napis: „Quo vadis, USA?” – oddaje zapewne nastroje sporej części światowej opinii publicznej, a przynajmniej opinii Zachodu. Gdy nowy (stary?) prezydent będzie w styczniu 2025 zaprzysiężony, to obecny lokator Białego Domu będzie miał 83 rok życia. Czy to musi coś znaczyć? Niekoniecznie, ale niemiecki „Die Welt” w zeszły piątek już ogłosił werdykt: „Tak upada potęga USA”. Ciekawe, że niemieckie media mówią tak w kontekście najbardziej proniemieckiego prezydenta od czasów George Walkera Busha jr. W orędziu 46.prezydenta USA, wygłoszonym w słynnym Gabinecie Owalnym - którego nazwę złośliwcy uparcie przekręcali w trakcie prezydentury Wiliama (Billa) Clintona – zapowiedział on zwiększenie pomocy i dla Ukrainy i dla Izraela „pogrążonych w nieprzewidywalnych i krwawych wojnach”. Pytanie tylko, na ile kibicować temu planowi będzie Kongres USA, który sam jest podzielony, jak jeszcze nigdy w historii: nie tylko na Republikanów i Demokratów, ale także w samym obozie republikańskim. Tymczasem za chwilę wejdziemy w cykl prawyborów prezydenckich, gdzie deklaracje o pomocy, zwłaszcza dla Kijowa, mogą już być znacznie mniej oczywiste. Czy USA znajdą się na zakręcie?
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (25.10.2023)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 361