Mówią o nim „Polskie Davos”. Może jest to lekka przesada, ale nie ma jednak w tym nadużycia. Właśnie zakończyła się XXXII edycja Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Uczestniczyło w nim aż 5 tysięcy (!) gości z czterech kontynentów: Europy, Ameryki Północnej, Azji i Afryki. Siłą Forum – ale niektórzy uważają to za słabość – jest to, że nie skupia się na jednym „lajtmotiwie”, tylko prezentuje bardzo dużo propozycji tematycznych : od polityki zagranicznej i bezpieczeństwa przez służbę zdrowia, IT, edukację po sport. A wymieniłem tylko kilka bloków tematycznych z brzegu.
Przez pierwszych 27 lat Forum Ekonomiczne odbywało się w Krynicy. Ostatnich pięć edycji miało miejsce jednak już w Karpaczu. Kulisy przenosin z Małopolski do Dolnego Śląska są na pewno bardzo interesujące, choć prawdę mówiąc, dla oferty tematycznej „Polskiego Davos” nie mają większego znaczenia – a więc się tym nie zajmę (a swoją drogą Krynica zdobyła się, przy pomocy marszałka małopolskiego na odrodzenie „swojego” Forum).
To, co wydawało się najciekawsze na tegorocznym Forum Ekonomicznym to debaty o polityce międzynarodowej, szeroko rozumianym bezpieczeństwie, a także geopolityce. To, co mi się nie podobało to fakt, że zamiast dyskutować z rządem na temat służby zdrowia, opozycja zorganizowała własny panel na ten temat z udziałem wyłącznie opozycyjnych partii politycznych, co było finalnie „przekonywaniem przekonanych” oraz było też dość jałowe, bo zabrakło stanowiska drugiej strony sporu.
O ile na XXXI Forum moderowałem dwa panele oraz w jednym brałem udział jako uczestnik, tym razem przypadła mi rola moderatora w aż czterech panelach (to mój rekord podczas jednej konferencji…).
W panelu o Uzbekistanie wystąpił szef organizacji funkcjonującej w Brukseli, a skupiającej podmioty zainteresowane handlem i inwestycjami w Uzbekistanie, a także, z polskiej strony, przedsiębiorca , b. dyplomata w Azji Środkowej oraz b. szef KUKE i dyrektor, który w jednym z największych polskich banków (państwowych) odpowiada za wsparcie kredytowe dla polskich firm inwestujących poza krajem, w tym w Azji Środkowej.
W panelu o relacjach Turcja-Polska wystąpili wyłącznie Turcy i jedna osoba z Brukseli. Obie te debaty toczyły się po angielsku.
Ponadto – chciałaby dusza do raju – prowadziłem już po polsku dwie debaty o sporcie. Pierwsza z nich dotyczyła przyszłości polskiej siatkówki – najsilniejszego, z największymi sukcesami sportu zespołowego w naszym kraju. Druga zaś poświęcona była finansowaniu sportu, a jej uczestnikami byli samorządowcy (wiceprezydent dużego miasta oraz szefowa jednego z MOSiR-ów, czyli Miejskich Ośrodków Sportu i Rekreacji), profesor, trener i analityk.
Tradycyjnie przyznano też nagrody, ale o nich z różnych powodów pisać nie zamierzam.
*tekst ukazał się na portalu niezależna.pl (09.09.2023)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 487
Byli tam Chińczycy?
Byli tam Rosjanie?
Byli Hindusi?
Byli Brazylijczycy?
Czy tylko przyjechały darmozjady które uwielbiają zwiedzać świat za cudze pieniądze?
Nawet najwspanialszy prezydent świata nie wypuścił swoich z Ukrainy.
Na zakończenie przemówił Mosze Turbowicz, obecnie Marian Turski, 20-letni cenzor w 1946 i przewodniczący jednego z komitetów wyborczych w sfałszowanych wyborach do sejmu w 1947 roku.
https://www.polityka.pl/…
https://www.forum-ekonom…
Wcześniej nagrodę człowieka roku 2023 odebrał amb. Brzezinski, który wsławił się spotkaniem z kurdę Szatan.