Do historii, choć w groteskowy sposób, przechodzą także ci, którzy nie poznają się na wyjątkowych ludziach. Legia Warszawa nie poznała się na Robercie Lewandowskim, a inspektor generalny szkoły wojskowej w Brienne we Francji równo 260 lat temu wystawił następującą opinię uczniowi szkoły podoficerskiej niejakiemu Napoleonowi Bonaparte: „Wyróżnia się zdolnościami do matematyki, zna w wystarczającej mierze historię i geografię. Słaby w ćwiczeniach językowych. Będzie znakomitym marynarzem”. Piszę o tym, by różnych mądrali ostrzec przed wystawianiem cenzurek i prognoz. Nietrafione prognozy mogą przynieść szyderstwa ich autorom. Pewien bardzo znany polski polityk (spokojnie, nie z rządu) w czerwcu zeszłego roku zawyrokował z dużą pewnością siebie, że do listopada 2022 Ukraina odzyska Krym. Tenże głosił przed ośmioma laty, że wybory prezydenckie w USA na pewno wygra Hillary Rodham Clinton. Fałszywi prorocy mogą być mili towarzysko, ale nie należy, broń Boże, wierzyć ich analizom. Tak samo, jak z powodu sondaży nie warto wpadać w histerię. Róbmy swoje, a nie nakręcajmy się negatywnie. Pomyślmy na przykład o referendum w sprawie zapalenia czerwonego światła dla kolejnych szaleństw UE w sprawie przymusu przyjmowania imigrantów. Przed nami referendum, które zapewne okaże się plebiscytem. To przypomina mi powiedzenie z czasów cesarza, ale nie Napoleona Bonaparte, tylko Napoleona III. Władca Francji uwielbiał odwoływać się do plebiscytów, a anegdota z jego czasów głosiła: „Co to jest plebiscyt?”- „Łacińskie słowo, które znaczy: tak”. Tenże Napoleon III zapytany kiedyś po wyjściu z teatru o to, jak ocenia sztukę, którą widział, odparł: „Jak to? Nie dość, że zapłaciłem za bilet 15 franków, to jeszcze mam coś myśleć?”. Oczywiście to żadna aluzja do postępowych, "polityczno-poprawnych" filmów amerykańskich i europejskich…
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (26.07.2023)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 303