Był jednym z najwybitniejszych polskich wojskowych i jednym z twórców polskiej Marynarki Wojennej. Dowodził Obroną Wybrzeża w 1939 roku. Zasłynął z tego, że choć wychował się w kulturze niemieckiej, to konsekwentnie, będąc przez pięć lat w niewoli, odmawiał mówienia w tym języku. Po wojnie pozostał na obczyźnie, dzieląc los polskich generałów-wygnańców. Zmarł w wieku 88 lat i został pochowany we Francji. 2 października jego prochy spoczną ostatecznie na Oksywiu, wśród swoich podkomendnych. Tym samym spełniona zostanie jego ostatnia wola i Józef Unrug powróci do Gdyni, w której mieszkał przez czternaście lat i uważał je za najszczęśliwsze w swoim długim życiu.
Pamięć o bohaterze Rzeczypospolitej.
7 października 1884 roku w Brandenburg an der Havel przyszedł na świat Józef Michał Hubert Unrug właśc. Joseph Michael Hubert von Unruh (zm. 28 lutego 1973 roku w Lailly-en-Val) – oficer marynarki niemieckiej, następnie polskiej, pochodzący z rodu Unrugów herbu własnego.
Służył najpierw jako oficer w Kaiserliche Marine, gdzie podczas I wojny światowej był dowódcą okrętów podwodnych oraz flotylli podwodnej.
Po wstąpieniu do odrodzonej polskiej Marynarki Wojennej, był pokładowym oficerem okrętów podwodnych. Od roku 1925 do roku 1939 był dowódcą Floty, a w czasie wojny obronnej dowodził Obroną Wybrzeża.
Zabrany do niemieckiej niewoli, po wyzwoleniu, pod koniec II wojny światowej, zajmował stanowisko I zastępcy szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej wcielonej pod dowództwo Admiralicji brytyjskiej. 21 września 2018 roku mianowany pośmiertnie na stopień admirała floty.
Od 1 kwietnia 1904 roku do 27 września 1907 roku przeszedł szkolenie oficerskie w Marineakademie Kiel, po którym otrzymał stopień podporucznika. Później pływał na pokładach niemieckich okrętów: „Stosch” i „Mars”. Ukończył także kursy minowo-torpedowe oraz podwodnego pływania. Po promocji oficerskiej służył na krążownikach „München” i „Niobe” oraz pancerniku „Braunschweig”. Od 21 czerwca 1911 do 25 sierpnia 1913 roku służył jako oficer inspekcyjny w Szkole Marynarskiej Mürwik we Flensburgu, po roku został dodatkowo adiutantem komendanta szkoły.
Od roku 1913 pływał na pancerniku „Friedrich der Große”, początkowo jako oficer wachtowy, następnie jako dowódca baterii dział. W latach 1915–1919 pełnił służbę na okrętach podwodnych. Był drugim oficerem i dowódcą okrętów podwodnych UB-25, UC-11 i UC-28, potem komendantem szkoły okrętów podwodnych oraz dowódcą flotylli okrętów podwodnych.
Po odzyskaniu niepodległości Polski przeniósł się do niej w roku 1919 i zgłosił się do Wojska Polskiego. Zweryfikowany jako kapitan marynarki, przydzielony został na kierownika Wydziału Operacyjnego w Sekcji Organizacyjnej Departamentu dla Spraw Morskich w Warszawie.
W roku 1920 został pierwszym kierownikiem Urzędu Hydrograficznego w Gdańsku. Kupił w Hamburgu na własne nazwisko pierwszy polski okręt – ORP „Pomorzanin”!
W latach 1920–1922 pełnił obowiązki szefa Sztabu Dowództwa Wybrzeża Morskiego. 28 kwietnia 1921 roku roku poślubił Zofię Unrug, daleką kuzynkę pochodzącą z tego samego rodu.
W listopadzie 1922 roku został zatwierdzony na stanowisko szefa sztabu Dowództwa Floty. W roku 1925 prezydent RP Stanisław Wojciechowski przywrócił go do służby czynnej i powierzył stanowisko dowódcy Floty w Gdyni.
21 grudnia 1932 roku prezydent RP Ignacy Mościcki nadał mu stopień kontradmirała ze starszeństwem z dniem 1 stycznia 1933 roku w korpusie oficerów Marynarki Wojennej.
21 sierpnia 1939 roku tuż przed niemiecką agresją i przeniósł Dowództwo Floty na Hel. Po ogłoszeniu mobilizacji 24 sierpnia został dowódcą Obrony Wybrzeża, bezpośrednio podległym Naczelnemu Wodzowi marszałkowi Polski Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi. Pomimo iż od pierwszych chwil II wojny światowej dowodzone przez niego wybrzeże zostało odcięte od pozostałej części kraju, poddało się jako jeden z ostatnich punktów oporu. 1 października, w związku z zepchnięciem resztek odciętych sił na Półwysep Helski i brakiem sensu dalszej obrony, podjął decyzję o kapitulacji.
Kontradmirał Unrug wraz z pozostałymi marynarzami i żołnierzami dostał się do niewoli niemieckiej. Przebywał w oflagach, X B Nienburg, VIII B Silberberg, XVII C Spittal, II C Woldenberg, VII B Sandbostel, IV C Colditz, X C Lubeka, a od 1941 w VII A Murnau. Uwolniony został w 1945.
Jako urodzony pod Berlinem w spolszczonej rodzinie o niemieckich korzeniach szlacheckich, mówił lepiej ... po niemiecku niż po polsku, lecz w obozowych kontaktach z Niemcami obcował jedynie w języku polskim, przez tłumacza!
Swojej niemieckiej rodzinie, która odwiedziła go w oflagu, i starym kolegom z niemieckiej marynarki - wysłanym aby go przywrócić na niemiecką stronę - powiedział, że "1 września zapomniał, jak się mówi po niemiecku".
W obozach przeczytał ponad 400 książek po angielsku i francusku, a żadnej w języku niemieckim. Odmówił przejścia w stopniu admirała na stronę niemiecką i objęcia ważnego stanowiska w Kriegsmarine, dzieląc niewolę ze swoimi marynarzami.
Po opuszczeniu obozów jenieckich przebywał w Wielkiej Brytanii, gdzie brał udział w likwidacji Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Został I zastępcą szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej. 2 września 1946 roku został awansowany na wiceadmirała.
Nie powrócił do kraju okupowanego przez Sowiety i komunistów i przebywał na emigracji w Wielkiej Brytanii do roku 1948, po czym wyjechał do Maroka, gdzie pracował fizycznie przy kutrach, w magazynie oraz przy ładunkach.
Od roku 1955 mieszkał w Lailly-en-Val koło Beaugency we Francji, pracując jako kierowca ciężarówki, wożący żywność z pobliskiego miasteczka.
Zmarł w wieku 88 lat w Domu Spokojnej Starości Polskiego Funduszu Humanitarnego, w Lailly-en-Val. Pochowany został 5 marca 1973 roku w kaplicy zamku Montrésor nad Loarą.
21 września 2018 roku Prezydent RP Andrzej Duda, na wniosek ministra obrony narodowej, mianował pośmiertnie wiceadmirała Józefa Unruga na stopień admirała floty.
24 września 2018 zwłoki Józefa Unruga i jego żony, Zofii (zm. 1980), zostały ekshumowane w Montrésor i przeniesione do francuskiego portu w Brest, gdzie czekała gwardia honorowa. Po 45 latach admirał miał spocząć na ziemi ojczystej, którą tak ukochał.
W dniach 1–2 października 2018 roku w Gdyni Oksywiu odbyły się uroczystości pogrzebowe Józefa i Zofii Unrugów po sprowadzeniu ich trumien do Polski. Po czuwaniu przy trumnach w kościele garnizonowym Marynarki Wojennej pw. NMP Częstochowskiej, odprawiona została Msza św., a następnie spod kościoła wyruszył kondukt na Cmentarz Marynarki Wojennej w Gdyni. W czasie ceremonii Prezydent wręczył akt mianowania wnukowi Admirała, Christophe’owi Unrugowi, obecnemu burmistrzowi miasteczka Montrésor.
"W swoim testamencie zastrzegł, że sprowadzenie jego szczątków do Polski będzie możliwe tylko, „jeżeli uprzednio lub równocześnie, zostaną podobnie uczczeni i zrehabilitowani także – mający prawo do pamięci Narodu – koledzy, oficerowie Marynarki Wojennej RP, niewinnie straceni lub zmarli w komunistycznym więzieniu”. Wśród nich wymienił m.in. kontradmirałów Stanisława Mieszkowskiego i Jerzego Staniewicza oraz komandora Zbigniewa Przybyszewskiego, zamordowanych przez komunistów w 1952 roku pod pretekstem tzw. "spisku komandorów". Godny pochówek ich trzech odbył się 16 grudnia 2017 roku na tym samym cmentarzu. Dopiero 29 czerwca 2018 roku tamże pochowani zostali z honorami, wraz z żonami: kontradm. Adam Mohuczy, kmdr pil. Kazimierz Kraszewski, kmdr Wacław Krzywiec, kmdr Marian Wojcieszek, kmdr por. Robert Kasperski, kpt. mar. Adam Dedio, kpt. mar. Zdzisław Ficek, bosm. Edmund Sterna, st. mar. Jerzy Sulatycki.
Dla przywrócenia dobrego imienia Marynarce Wojennej RP Józef Unrug domagał się także „dokładnego, jasnego i publicznego ustalenia winy oraz ukarania winnych” popełnionych na nich zbrodni.
Cześć Jego Pamięci!
Źródło :
https://muzeummw.pl/zmar…
https://www.facebook.com…
https://warhist.pl/cieka…
https://www.gdynia.pl/co…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 687
Ano, wielu Polaków stało się Niemcami, np. dziadek Angeli Merkel Kaźmierczak. Tutaj przykład odwrotny, Niemiec stał się Polakiem. W sumie znam więcej przykładów zniemczenia ludzi niż spolszczenia. Jednak teraz Niemcy prowadzą samobójczą politykę sojuszu z Rosją i duży udział ma w tym Angela Merkel. Nie widzę w tym zemsty Polaków, bo Angela jako laureatka olimpiady języka rosyjskiego jest zakochana w Rosji bez pamięci :-)