I po co mu to było

W czasie kampanii wyborczej (w marcu tego roku) Ma Yingjiu był oburzony poczynaniami władz chińskich w Tybecie i groził nawet że “jeśli zostanie wybrany, a sytuacja w Tybecie nie ulegnie poprawie, to na znak protestu Tajwan nie weźmie udziału w Olimpiadzie”. No i jak widać po wyborach prezydent Ma zmienił zdanie.Poza kwestią Tybetu pytania nie były zbyt „trudne’; szkoda ze TFCC pozwolił zadawać pytania tylko dziennikarzom akredytowanym przy GIO (nawet dziennikarze lokalnych angielskojęzycznych gazet np. Taipei Times nie mogli zadawać pytań); Biuro Prezydenta zgodziło się na zorganizowanie konferencji ponieważ ostatnio ukazało się wiele publikacji zwłaszcza w USA i Europie wyrażających zaniepokojenie pogarszającą się sytuacja jeśli chodzi o prawa człowieka na Tajwanie (np. zatrzymania bez przedstawienia aktu oskarżenia czy przypadki pobicia przez policję min. dziennikarzy w czasie demonstracji). Na początku konferencji wręczono nam broszurkę wydaną przez GIO, a mającą uświadomić nam, że owszem są aresztowania, są zatrzymani, byli pobici w trakcie demonstracji, ale tylko nam się wydaje, że to niezgodne z prawem.W trakcie spotkania prezydent podkreślał, że jest święcie przekonany, iż obrany przez niego kierunek polityki jest słuszny; gdy dziennikarze sugerowali, że nie widać efektów to usłyszeliśmy, iż teraz jest kryzys światowy i trzeba na konkrety dłużej poczekać. Ma bronił swojej polityki zbliżenia z Chinami choć przyznał, że pozytywnych efektów jeszcze jest mało. Jako jeden z sukcesów wymienił min. zgodę Chin na udział w konferencji APEC honorowego przewodniczącego KMT (國民黨) i byłego wiceprezydenta Tajwanu Lian Zhan’a (連戰). Był to jak dotąd najwyższej rangi tajwański urzędnik biorący udział w APEC. Prezydent przemilczał, a nikt z dziennikarzy nie zapytał jak rozumieć w związku z tym fakt, że Chiny nie zgodziły się na udział tajwańskiej delegacji w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w czasie trwania APEC, a informacja o tajwańskim prezydencie została usunięta ze stron internetowych konferencji na żądanie Pekinu...oj, za bardzo grzeczni są ci zagraniczni korespondenci.Ma popełnił też kilka błędów np. stwierdził, że w trakcie wizyty Chen Yunlin (陳雲林), chińskiego ministra d/s Tajwanu, na wyspie radni opozycyjnej partii DPP (民進黨)oferowali nagrodę pieniężną za trafienie w chińskiego wysłannika jajkiem; w rzeczywistości z takim pomysłem wyszła jedna z NGO.Uśmiechnięty Ma uściskał dłonie każdego z nas, ale widać było, iż jest spięty...a dziś  wszystkie media donoszą ze Prezydent Tajwanu nie chce wpuścić Dalajlamy..tyle zostało z tej konferencji; i po co mu to było?http://haniashen.blogspot.com/

Przystojny, świetnie mówi po angielsku – to pierwsze wrażenie, jakie robi tajwański prezydent Ma Yingjiu (馬英九); poza tym nic; w czasie wczorajszej konferencji dla zagranicznych korespondentów Ma nie powiedział nic czego byśmy nie słyszeli wcześniej..no oczywiście po za tym, że od teraz Dalajlama nie jest już mile widziany na wyspie.