Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Brexit i rozgrywka premier Jej Królewskiej Mości

Ryszard Czarnecki , 30.03.2019
Już wiemy co będzie, a czego nie będzie. Będzie Brexit, a nie powtórne głosowanie nad „remain” (pozostaniem Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w Unii Europejskiej). Hmm, chyba... Nie będzie za to wyrzucenia FIDESZU, czyli rządzącej Węgrami partii Victora Orbana z jej rodziny politycznej w UE czyli Europejskiej Partii Ludowej. Jak mówiły słowa piosenki „pero, pero, bilans musi wyjść na zero”.  
 Co do pierwszego „exitu” w dziejach Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali - EWG - UE (czy ostatniego?) to teraz, jak się wydaje, rzecz nie w tym „czy?” tylko raczej „kiedy?”. Kwiecień? Maj? Może jednak później? Koniec roku? Oto jest pytanie. Ważniejsze dziś niż to wypowiedziane przez rodaka premier Theresy May cztery wieki temu „być albo nie być?”. Warto w tym kontekście zastanowić się nad priorytetami establishmentu unijnego i unijnych elit. Gdy na Wyspach odbywało się referendum odnośnie Brexitu, ówczesna minister spraw wewnętrznych w rządzie premiera Jej Królewskiej Mości Davida Camerona Mrs May była ostrożnym zwolennikiem głosowania „remain” (na pozostanie jej kraju w UE). Była wszak na tyle sprytna - przewidująca? - że nie angażowała się w kampanię referendalną. Dlatego po klęsce PM Camerona i zwolenników pozostania UK w Unii długoletnia minister w rządach torysów stała się optymalnym kandydatem na premiera JKM. Tym bardziej, że jej główna konkurentka w łonie Partii Konserwatywnej jakby się objadła szaleju i zaatakowała May „argumentem”, że ta nie zna życia i problemów Brytyjczyków, bo... nie posiada dzieci! Ta idiotyczna szarża rywalki ostatecznie spowodowała, że minister May - którą miałem okazję poznać jeszcze właśniej, gdy pełniła funkcję szefa Home Office - stała się premier May. Nową lokatorkę 10, Downing Street zaakceptowali - zapewne przejściowo i jako zło konieczne - także Brexitowcy w rządzącej partii. Lobby finansowe, czyli City, naciskało ją na opóźnienie Brexitu (a może nawet na jego przekreślenie). May znalazła się miedzy Scyllą i Charybdą, piekłem i niebem (obojętnie jak je definiujemy). W co grała? W zupełnie inna grę niż establishment brukselski. Ten z kolei chciał z jednej strony tak przećwiczyć Londyn w tych negocjacjach dotyczących warunków Brexitu, aby stało się to przestrogą dla innych potencjalnych amatorów „exitu”- czy to z Unii czy też raczej z „Eurolandu” czyli strefy euro. No i w rzeczy samej zafundował synom Albionu ścieżkę zdrowia. Jednak Bruksela miała jeszcze jeden niewyjawiany cel: chodziło o taka grę, w wyniku której Wielka Brytania jednak w Unii by pozostała. Drugie referendum, może nowe, przyspieszone wybory czy odkładanie Brexitu „ad calendas Graecas”- instrumenty ku temu były mniej ważne: liczył się cel.  
Co na to premier May? Właśnie: premier, nie rząd, który w proteście przeciwko zbyt miękkim lub zbyt twardym negocjacjom z UE opuszczali kolejni ministrowie. A pani Teresa miała swoją grę.  
Następczyni „Iron Lady”, Margaret Thatcher, druga kobieta premier w historii Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej chciała po prostu dalej być premierem JKM. Wiedziała, że pójście w kierunku negacji Brexitu i opcja na pokazanie społeczeństwu brytyjskiemu, które w referendum chciało opuszczenia Unii – swoistej figi z makiem (z pasternakiem) mogłoby wywołać przewrót w partii: zwolennicy Brexitu nie byli na tyle silni, żeby przeforsować swojego kandydata na premiera, ale są, przy mobilizacji, na tyle silni, aby tegoż premiera obalić. Skądinąd pójście w kierunku twardego Brexitu i „no deal” mogłoby wyraźnie zachwiać poparciem dla Theresy May ze strony bardziej umiarkowanych posłów Partii Konserwatywnej. Była więc – i jest – Mrs May między piekłem twardego Brexitu a niebem pozostania UK w UE (oczywiście dla Brexitowców można owo niebo zamienić na piekło i odwrotnie). To była sprytna gra, tylko że chyba się premier May zakiwała. Świadczą o tym dymisje aż 11 ministrów jej gabinetu w proteście przeciwko własnej szefowej oraz odsunięcie ją przez parlament od negocjacji z UE w sprawie warunków Brexitu.  
Jeszcze 1,5 roku temu w „Big Six”, czyli w szóstce największych krajów Unii, aż w połowie szefami rządów były kobiety: w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Polsce: Angela Merkel, Theresa May, Beata Szydło. Wydawało się, że najsłabszą pozycję ma ta pierwsza, skoro nie była w stanie przez pół roku utworzyć rządu. Teraz okazać się może za chwilę, że na placu boju zostanie tylko Frau Kanzlerin. Pewnie też do czasu... 

*tekst ukazał się na stronie Wprost.pl
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1236
Marek1taki

Anonymous

30.03.2019 10:43

Ustępliwość Premier May była zadziwiająca i podejrzewam, że autentyczna. Doprowadziła sytuację do stanu nieodwracalności, a dzięki postawie opozycji w stosunku do May (już nie ustępliwej) Wielka Brytania wygrała twardy brexit. Życzeniowym koncertmistrzom z Brukseli opadły gacie. Nic nowego przy tej okazji nie zobaczyliśmy.
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 831
Liczba wyświetleń: 8,071,438
Liczba komentarzy: 10,994

Ostatnie wpisy blogera

  • ROK 2025 W POLITYCE MIĘDZYNARODOWEJ
  • FREKWENCYJNY SKANDAL W STRASBURGU
  • Czy Papszun zostanie świętym Markiem ?

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • u2, "Na sali obecnych... sześciu europosłów" Wstyd, to za mało powiedziane. Hańba!
  • mada, Jeszcze by się Putin obraził albo, co gorsza, Ojciec narodu Białoruskiego.
  • mada, Ja pamiętam jak  na Wyścigu Pokoju Królak zdzielił pompką Ruskiego kolarza po plecach, bo ten złapał go za siodełko i chciał jechać nie kręcąc pedalami.Z góry przepraszm za to słowo obrażonych.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności