Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Wypędzenie

St. M. Krzyśków-Marcinowski, 08.03.2018
Przytaczam ten opis za panem Michałem Stanisławem de Zieleśkiewiczem. Nie chcę odwoływać się tylko do linku – powielanie i powtarzanie prawdy jest nieco lepszym sposobem na wywiązanie się z powinności aniżeli odsyłanie do źródła.
http://blogmedia24.pl/node/63123

Autorką relacji jest córka pisarki, Anna Szatkowska.
 
 W drugiej połowie czerwca Zofia Kossak otrzymuje list z Warszawy zaadresowany na jej prawdziwe nazwisko, choć do tej pory stale używała innego. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wzywa do stolicy na rozmowę. Przebieg tej osobliwej wizyty tak relacjonuje córka pisarki: „Minister Jakub Berman przyjął Mamę uprzejmie, ale dość chłodno: – Proszę pani, jestem bardzo zajęty, nie mam dużo czasu, ale wezwałem panią, by spłacić dług. W czasie okupacji uratowała pani wiele dzieci żydowskich, więc jeżeli pani sobie życzy, mogę pani załatwić wyjazd za granicę. Mama oczekiwała wszystkiego, co najgorsze, ale nie takiej propozycji. Milczy zdumiona, myśli mącą się jej w głowie. Minister nalega: – Jak to? Pani się waha?… Jest to najlepsze, co mogę dla pani zrobić… A ja radzę pani wyjechać!… Ton tego ostatniego zdania był znaczący i nie pozostawiał wątpliwości co do losu czekającego Mamę, jeśli zostanie w Polsce. Konsternacja i rozterka – co odpowiedzieć?… – Proszę pani, ja nie mam czasu na rozmowy. Jaka jest pani decyzja? – Chyba… przyjmuję propozycję… ale mam tu córkę… – To córka pojedzie z panią… A więc jak?… Czy uważa pani, że spłaciłem dług? – Tak… tak… dziękuję. Minister nagryzmolił coś pośpiesznie na karteczce: – Proszę pójść do mojej sekretarki, ona się wszystkim zajmie. Do widzenia pani… Jesteśmy zdruzgotane, i płaczemy. Jak to? Wyjechać? Teraz, gdy tyle pracy stoi przed nami? Porzucić przyjaciół i uciekać za granicę?… Wcale nie jesteśmy zdecydowane skorzystać z tej oferty; zaczekajmy, zostawmy sobie czas do namysłu. Pocieszamy się, jak możemy. Wiadomość wzbudza zdumienie i konsternację wśród krewnych i przyjaciół. Dziwna wydaje się ta niespodziewana wspaniałomyślność ministra, wszechmocnej osobistości rządu komunistycznego, nieubłaganej i znienawidzonej, odpowiedzialnej za system policyjny, wprowadzony przez nowy reżim. Cała sprawa wydaje się podejrzana i tajemnicza… Dziś sądzimy, że minister uległ prośbom lub namowom swego brata, Adolfa Bermana, który uszedł z getta w 1942 r. i współpracował potem z Mamą w ramach «Żegoty». Widział jej zaangażowanie w ratowaniu Żydów i ogromne ryzyko, na jakie często się narażała. Gdy wojna się skończyła, Adolf Berman na pewno wiedział, że Mama figurowała na «czarnej liście» rządu komunistycznego, który łatwo znalazłby sposób pozbycia się jej na zawsze. Ułatwiając opuszczenie kraju, mógł jej uratować życie…”.
Życzliwi radzą, by wyjeżdżać. Czyni to również prymas kard. August Hlond. Prof. Stanisław Kot, polityk Rządu Emigracyjnego, przebywający akurat w Warszawie, zaprasza do Londynu. Oznajmia przy tym, że polski Żyd, Marian Kister, właściciel firmy Roy (Rój) w USA, wydał właśnie w nakładzie blisko pięciuset tysięcy i w angielskim tłumaczeniu „Bez oręża”, które uznano za książkę roku. Proponuje przyjazd do Stanów i wygłoszenie serii odczytów. Jako zadatek na podróż przekazał platynowy pierścionek z brylantem. Nie bierze pod uwagę, że nie istnieją jeszcze żadne możliwości transportu cywilnego, aby wyjechać z Polski, i to w dodatku na drugą półkulę. Pierścionek przyda się na zakup biletów w nieznane, do czego zmusza wielką pisarkę nowa władza.
Konieczność pożegnania kraju Zofia i Anna przyjmują jako wygnanie. W połowie lipca opuszczają Częstochowę, zabierając ze sobą obraz Matki Bożej Częstochowskiej, który powierzą przyjaciołom w Warszawie. Anna szlocha tak rozpaczliwie, że ludzie odwracają się na ulicy. Płacze też głośno w pociągu, na próżno pocieszana przez pasażerów. Jej ubogi ubiór stanowi prosta sukienka i ludowa zapaska, kupiona od wiejskiej kobiety na targu, która zdjęła ją z siebie. Bagaż – to ręcznie uszyty plecak z mocnego czarnego materiału – w nim przybory toaletowe, fotografie ruin Warszawy i około trzystu listów do oddania w Czerwonym Krzyżu od osób poszukujących swych bliskich. Odlot do Sztokholmu następuje 15 sierpnia 1945 r. o godz. 14 pierwszym rejsowym śmigłowcem linii szwedzkich startującym z Warszawy. Stamtąd być może do Londynu. „Najsmutniejszy dzień w moim życiu – zanotowała Anna. – Nawet szare niebo płacze ciepłym, letnim deszczykiem. Ja szlocham, a Mama z trudem powstrzymuje łzy. Jak mam zerwać z MOIM światem, ze wszystkim, do czego jestem przywiązana… Kamińscy i Genia odprowadzają nas do samego samolotu. Stojąca obok swego męża «ciotka rzeźbiarka», płacząc – szerokim, dostojnym gestem kreśli ku nam, w powietrzu wielki znak krzyża…”.
 
Oto  jak bez ceregieli i konieczności oszukiwania opinii publicznej czyni się wyrwę w polskiej kulturze.  Z jej fundamentu usuwa się wybitną, pierwszoplanową postać Zofii Kossak-Szczuckiej. W pierwszych latach żydowskiej niewoli  nie dbano o kamuflowanie. „W Polsce w 1951 roku wszystkie jej utwory objęte zostały cenzurą i podlegały natychmiastowemu wycofaniu z bibliotek.” Z biegiem czasu zabiegi mające na celu redukowanie polskości stawały się bardziej wyrafinowane i przy dzisiejszym stopniu rozwoju socjotechniki są niezauważalne. Dostrzec można tylko ich efekt w postaci stopniowego wyjaławiania kolejnych obszarów, z większością kręgów politycznych i kościołem włącznie.  Czy resztka patriotycznego temperamentu, jaka pozostała w narodzie, pozwoli mu na podniesienie głowy, przyginanej coraz bardziej, z tygodnia na tydzień, przez hiobowe wieści?
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3072
Domyślny avatar

szara_komórka

08.03.2018 22:10

A dzisiaj prezydent Duda mało nie płakał wspominając wyjeżdżających po marcu 1968.
Mało się (pardon) nie porzygałem.
ad exemplum: (http://ewaryst-fedorowic…)
St. M. Krzyśków-Marcinowski
Nazwa bloga:
Bez liczenia
Zawód:
nauczyciel

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 258
Liczba wyświetleń: 776,913
Liczba komentarzy: 744

Ostatnie wpisy blogera

  • Pięćset plus
  • W tymczasowym szpitalu covidowym
  • Wariacje covidowe

Moje ostatnie komentarze

  • W świecie przyrody, ale nie dla katolika.
  • Mojego interlokutora - nawiązuję do rozmowy wspomnianej w moim wpisie - bardzo drażnią "dzieciory" hałasujące przy trzepaku. - Okna nie można otworzyć, a nawet przez nie popatrzeć, bo zaraz widzi się…
  • W systemie biologicznym jednostka, w tym rodzina, nie ma znaczenia - ogół, zbiorowisko, populacja, społeczństwo i procesy w nim zachodzące owszem.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Niemieckie manipulacje
  • Hasło "Żydokomuna" w Wikipedii
  • Ekspres Poznań - Wrocław

Ostatnio komentowane

  • St. M. Krzyśków-Marcinowski, W świecie przyrody, ale nie dla katolika.
  • Jabe, Jednostka niczym, jednostka bzdurą.
  • St. M. Krzyśków-Marcinowski, Mojego interlokutora - nawiązuję do rozmowy wspomnianej w moim wpisie - bardzo drażnią "dzieciory" hałasujące przy trzepaku. - Okna nie można otworzyć, a nawet przez nie popatrzeć, bo zaraz widzi się…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności