Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Muzycy i polityka

Ryszard Czarnecki , 21.08.2017
Mówiono o nim, że „wygrał Polskę na fortepianie”. Niewielka była w tym przesada. Był wielkim pianistą, ale też kimś więcej. Bodaj jako pierwszy w dziejach muzyki wszedł do świata pop-kultury, choć w czasach kiedy żył nikt szczęśliwie nie słyszał o hard-rocku ani nawet heavy-metalu. Podbił Amerykę totalnie. Stany Zjednoczone leżały mu u stop. Na jego koncertach były tłumy, a kobiety histerycznie piszczały lub mdlały, niczym na tournee „chłopców z Liverpoolu” w USA dobre pół wieku później. Tak, on bodaj jako pierwszy artysta w historii najnowszej stał się prawdziwym celebrytą. Prawdziwym, a nie współczesnym tandeciarzem. Ignacy Jan Paderewski. Osobiście miał przekonać prezydenta USA Woodrowa Wilsona do deklaracji gwarantującej Polsce niepodległość. To on w wielkiej mierze zapewnił możliwość wcielenia do polskiej armii tysięcy rodaków „zza Wielkiej Wody” - administracja w Waszyngtonie wręcz w tym pomagała, a nie przeszkadzała. Na koncertach w Stanach grał „Mazurka Dąbrowskiego”, a publika szalała. A przecież nie mniejsze wrażenie wywoływał we własnej Ojczyźnie. Zwycięskie Powstanie Wielkopolskie zaczęło się od manifestacji na jego cześć, zaraz po jego przyjeździe do Poznania.

Myśleliście, że będę pisał o Bono? Ha, ha. Wolę pisać o wielkim Paderewskim. Człowieku, który został premierem Rzeczypospolitej na progu II RP. Cóż, był z pewnością lepszym pianistą niż politykiem - ale przede wszystkim był narodowym i międzynarodowym autorytetem. Miał głównie rękę do fortepianu, mniej do realnego rządzenia. Posiedzenia Rady Ministrów pod jego przewodnictwem odbywały się, bywało, w jego warszawskim mieszkaniu - gdy się panowie politycy zasiedzieli wkraczała pani Paderewska i rząd szybko musiał się ewakuować. To nie żart. Cóż, kobiety jak widać miały wpływ na polską politykę. Nie tylko dlatego, że jako jeden z pierwszych (!) krajów Europy Rzeczpospolita przyznała damom prawa wyborcze. Hmm, 27 lat - tak, tak- przed Francją. Chyba i Francuzi i Francuzki wolą o tym nie pamiętać. A powinni, choćby po to, żeby nas nie pouczać, a czasem nawet, żeby skorzystać z prawa „siedzenia cicho”, jak to w naszym kontekście ujął ich prezydent Jacques Chirac. Taki był z niego Kuba!

Myśleliście, że będę pisał o Bono? Ha, dobrze myśleliście! Patrzę na fotografię- irlandzkiego muzyka walczącego o prawa człowieka z innymi rycerzami praw człowieka i mniejszości: Władimirem Putinem i Dmitrijem Miedwiediewem. Tak, godne to towarzystwo. Czy celebryta z Irlandii porozmawiał ze swoimi rosyjskimi partnerami o morderstwach politycznych w „Rossiji”? Co, czasu zabrakło. A może „czaju”, skoro czytam tytuły o „Herbatce Bono z Miedwiediewem”. A może odwagi? Polskę łatwiej kopnąć w myśl zasady „odwaga staniała, rozum podrożał” (Adam Ważyk)- Moskwę jakoś tak, jakby to powiedzieć, trudniej.

Wszak bądźmy sprawiedliwi. Bono lubi grzać się w blasku każdej władzy, o ile jest to władza państwa powyżej 80 milionów mieszkańców. Fotki
z Frau Merkel też obiegły świat. Mr Bono pewnie wspomniał pani kanclerz o Jugendamtach i zabieraniu dzieci cudzoziemskim rodzicom przez niemieckie państwo.

Pan Bono („jaki Pan taki kram”) to, jak to mówią, u nas w Polszcze, „ cwana gapa”. Jego fundacja ONE na bezpośrednią pomoc dla biednych w Afryce przeznaczyła 118 tysięcy funtów, a na płace dla uprzywilejowanych, którzy tam pracują 5,1 miliona funtów czyli 40 razy więcej! W Polsce za taki numer powieźliby gościa – mimo, że artysta – na taczkach, ale na Wyspach pan B. ma status Owsiaka w Polsce czyli wszystko mu wolno. Tyle, że ochroniarze zatrudnieni przez Owsiaka używając przemocy wyrzucają dziennikarzy z jego konferencji prasowych (jak śmią zadąć niewygodne pytania), a Bono - wręcz przeciwnie : żurnaliści dostają od niego prezenty. Nie wszyscy to doceniają, bo niektórzy jednak poinformowali o tym opinie publiczna. A głodni na „Czarnym Lądzie”? Cóż, zawsze można posłuchać, fajnych przecież, piosenek Bono. Strawa duchowa też wszak ważna...

Irlandczyk ostatnio, jako znany ekspert od polityki, komentował sytuację w Polsce. Pomyślałem wtedy o … Mikołaju Reju. Tym z XVI wieku, co pisał, iż „Polacy nie gęsi, wżdy swój język mają”. Bo Bono nie używa „Gaeilc” (czyli języka jego ojczyzny). Wielu rodaków Bono również. A może jednak warto się nauczyć własnej mowy, a nie jechać po tych, którzy język ojczysty w ciężkim boju obronili i bronią własnych tradycji? Ucz się, Bono, ucz.


*Tekst ukazał się w tygodniku „Wprost” (14.08.2017)
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1133
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 815
Liczba wyświetleń: 8,067,290
Liczba komentarzy: 10,971

Ostatnie wpisy blogera

  • SZKOŁY KORANICZNE – WYLĘGARNIE TERRORYZMU
  • "Naród wspaniały,tylko ludzie k..." czyli Piłsudski
  • Sportowcy,szpiedzy, handlarze bronią

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • Jabe, Skoro boi się, jest przez nich sterowany.
  • sake2020, Cykor to właśnie pan.Tak się podlizywać obecnej władzuchnie to trzeba bardzo ją kochać albo bardzo jej się bać.Faktycznie bać się jest czego .Myśli pan,że Tusk albo Omdleusz przeczytają pana tekściki…
  • Jabe, Cykor, znaczy się.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności