Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Silne „Polki” czyli o sile kobiet i o sile polonizacji

Ryszard Czarnecki , 18.07.2017
Czarnecki-polityk chciałby napisać o coraz większej roli kobiet w polityce. Pisanie o tym jest uprawnione w czasie, gdy w sześciu największych krajach UE rządzą (przynajmniej formalnie) kobiety: w Berlinie – Merkel, w Londynie – May, w Warszawie – Szydło. Ale Czarnecki-polityk ustąpi Czarneckiemu-historykowi, który napisze o silnych „Polkach” w naszej historii. Skąd cudzysłów? Ano stąd, że chodzi o niewiasty, które ‒ choć wywodziły się z Czech, Węgier, Włoch czy Francji – to zapisały się nie w dziejach tych krajów, ale w historii naszej Ojczyzny. Współtworzyły one polskie dzieje, choć nie były etnicznymi Polkami. Czy nie świadczy to o sile przyciągania Polski? Skądinąd polskich mężczyzn też. Bo wszystkie były żonami polskich władców, w tym trzy z nich – polskich królów.

Zacznę, w zgodzie i z geografią i z chronologią, od czeskiej żony władcy Polan i jednoczyciela ziem polskich – Mieszka, którego z czasem zaczęto nazywać „Pierwszym”. Przyjechała do nas jako Dobrawa, spolonizowaliśmy ją na Dąbrówkę. Odegrała istotną rolę w przyjęciu chrześcijaństwa przez polskiego pana-męża i jego poddanych. Ta matka pierwszego polskiego króla, Bolesława Chrobrego (czyli Dzielnego), nie tylko była matką Bolka, który wywijał „Szczerbcem” w Kijowie, ale też można ją nazwać matką polskiej chrystianizacji. Tu jednak odezwie się Czarnecki-polityk, który podkreśli, że nie o chrześcijaństwo wyłącznie tu chodziło, ale też o „wielką politykę”. Małżeństwo polskiego księcia Mieszka z księżniczką z Południa było politycznym majstersztykiem, bo odbierało Niemcom pretekst do najazdów na Polskę. Co prawda dalej hordy Teutonów wdzierały się na polskie terytorium i musieliśmy dawać im łupnia, np. pod Cedynią, ale już odpadał zręczny PR-owsko w chrześcijańskiej Europie argument o „nawracaniu pogańskiej Polski”.

Minęły cztery wieki i pojawiła się kolejna cudzoziemka, która nie tylko chętnie poddała się procesowi polonizacji, ale na trwałe weszła i do historii Polski, polskiego Kościoła oraz Kościoła powszechnego. Jadwiga Andegaweńska dla polskiego władcy porzuciła austriackiego narzeczonego – Wilhelma Habsburga. Tak, to była średniowieczna „dobra zmiana” i przykład kolejnego genialnego polskiego małżeństwa dynastycznego, bo ta córka Ludwika Węgierskiego i Elżbiety Bośniaczki przyciągnęła do nas Wielkie Księstwo Litewskie i oddała je politycznej chrystianizacji (westernizacji takoż). Wspierała szpitale, kościoły i wszelkich potrzebujących, a posag przeznaczyła na rozwój Akademii Krakowskiej. Współcześni nazywali ją „Gwiazdą Polski” czyli tak samo jak w naszej średniowiecznej literaturze określano Matkę Boską...

Po kolejnym wieku z okładem w polskim życiu publicznym pojawiła się znów „obca” dama, która stałą się jak najbardziej „swoją” władczynią ‒ żona króla Zygmunta Starego i matka króla Zygmunta Augusta, włoska księżniczka Bona Sforza. Położyła wielkie zasługi w zakresie kultury (renesans!) i – jak byśmy to dziś powiedzieli ‒ „polsko-włoskiej wymiany kulturalnej”. Ma też historyczne zasługi w zakresie – to dla mnie osobiście bardzo ważne – wzbogacenia polskiego życia kulinarnego. To królowa Bona przecież sprowadziła do Polski ziemniaki oraz masę nieznanych u nas warzyw, które odtąd nazywano, nieprzypadkowo, włoszczyzną. Swoją drogą miała prawdziwie włoski temperament i używała go do koniecznego dla Polski wzmocnienia władzy królewskiej. Nie wiem czy czytała jej rodaka Makiawellego, ale obserwując jej działania – chyba tak...

Minął wiek (i trochę) i na polskim firmamencie politycznym rozbłysła francuska gwiazda, która choć oficjalnie nazywana była Marią Kazimierą Ludwiką, to Polacy ochrzcili ją Marysieńką. Mowa o żonie Jana III Sobieskiego i matce jego 13 (sic!) dzieci. Tym razem nie było to małżeństwo „dynastyczne” , ale z miłości. Listy jej i zwycięscy spod Wiednia AD 1683 przeszły do historii polskiej sztuki epistolarnej, w tym erotycznej sztuki epistolarnej.

Czeszka, Węgierka, Włoszka i Francuzka – silne kobiety, które nie tylko się spolonizowały, ale zapisały ważne rozdziały w dziejach Polski.

*tekst ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” (lipiec 2017)

 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1394
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 830
Liczba wyświetleń: 8,070,908
Liczba komentarzy: 10,993

Ostatnie wpisy blogera

  • FREKWENCYJNY SKANDAL W STRASBURGU
  • Czy Papszun zostanie świętym Markiem ?
  • 6-4 z Ruskimi czyli kartki z dziejów polskiego hokeja

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • mada, Jeszcze by się Putin obraził albo, co gorsza, Ojciec narodu Białoruskiego.
  • mada, Ja pamiętam jak  na Wyścigu Pokoju Królak zdzielił pompką Ruskiego kolarza po plecach, bo ten złapał go za siodełko i chciał jechać nie kręcąc pedalami.Z góry przepraszm za to słowo obrażonych.
  • Marek Michalski, Pamiętam to wydarzenie z dzieciństwa. Istnieje domniemanie, że tajemnicą sukcesu było zakwaterowanie hokeistów radzieckich z czechosłowackimi w jednym akademiku w Katowicach-Ligocie, po którym…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności