Koalicyjna wojna podjazdowa

xxxStosunki w koalicji PO~PSL coraz bardziej przypominają bójkę w barze. Latają kufle, ale za chwilę w ruch pójdą krzesła. Po kilku miesiącach rzekomej idylli i dyskretnej walki buldogów pod koalicyjnym dywanem opadły maski i zaczęto walić się na oślep, za to z wyraźną przyjemnością. Kłopotek trochę w tym wszystkim wyszedł na damskiego boksera, ale Pitera go sprowokowała, biedaczynę. Poseł PSL to mistrz Polski polityków w szczerości. I za to trzeba chłopa cenić. Inni tylko tak myślą - a on jedzie prosto z mostu, bez zahamowań. Inni pilnują się przed tzw. opinią publiczną, ale nie on! Kłopotek - ku zakłopotaniu wielu - wprowadza nowe standardy do naszego życia publicznego. No i koalicjant sie zżyma - bo koalicjant by wolał tak po cichutku, dyskretnie, nie bulwersując wyborców kręcić lody... Swoją drogą z kręgów PSL słychać, że PO zmieniła do nich stosunek w porównaniu z okresem zaraz po wyborach, że PSL ich osacza, że Platforma wręcz inspiruje medialne przecieki uderzające w PSL etc. etc.... Stąd też coraz więcej ludzi w partii Pawlaka myśli sobie - na razie bardzo po cichu - że ta koalicja jest jak szczęście: nie trwa wiecznie. I że koalicja z PIS po następnych wyborach to jest wariant realny. A przynajmniej nie wolno go pochopnie wykluczać - bo wtedy łatwo traci się argumenty stawiające PO pod ścianą.

Dialogi na 4 nogi. Wymiana CU czyli cennych uwag w gronie eurodeputowanych. Temat: polityka krajowa. Europoseł Pęk (UEN, bezpartyjny) do europosła Protasiewicza (EPP~ED, PO): "Może zamieńcie Piterę na Palikota. Pitera będzie skandalizować, a Palikot ścigać...". Protasiewicz do Pęka: "Palikot? Ścigać? Chyba siebie...".