Zjawisko zamazywania i utraty przeszłości należy uznać za formę zabijania Polski, analogiczną do niszczenie archiwów przez Niemców i komunistów. Jego bezpośrednie przyczyny nie są trudne do wyliczenia, oto niektóre z nich:
- Klimat zastraszenia panujący w każdej dekadzie – tym dziedzictwem faszystów i komunistów zarządza teraz pilnujące poprawności politycznej ciemne lewactwo.
- Doprowadzenie ludzi do stanu zagubienie i osobistego upodlenia – nie chcieć zostawić bliźnim cząstki samego siebie: „Bo to nie ma znaczenia”, jest nie do zaakceptowania ani z pozycji ateisty ani z racji członkostwa w kościele.
- Skuteczna ingerencja obcych w sprawy polskie, prowadząca od naiwnego i kłamliwego wykładu historii w „Czterech pancernych i psa” po dramatyczne zidiocenie w 70-tą rocznicę zakończenia wojny, obchodzoną do spółki z Niemcami - całkowicie pod ich dyktando.
- Wszechobecna zdrada polskich interesów narodowych w okresie rządów SLD/PSL/PO, rozlewająca się po wszelkich krajowych instytucjach, na czele z tymi edukującymi i odpowiedzialnymi za przepływ informacji społecznej.
- Ślepota, głupota tracącego pamięć społeczeństwa, opłacającego maślane życie ludzi z Instytutu Pamięci Narodowej.
- Powszechny „talent” do życia w obłudzie – odrzucenie, mającego swe źródło w nauce lub w przyzwoitości, postulatu szukania prawdy.
Nie potrafię sobie wytłumaczyć tego psychologicznego fenomenu objawiającego się bardzo kategorycznym, emocjonalnym sprzeciw i oporem ludzi ze starych roczników wobec propozycji zapisania cząstki ich życia. Przed czym oni się bronili?