Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Grupa, przed którą ocalono internet
Wysłane przez Seaman w 27-03-2011 [18:03]
Larum w sprawie ustawy medialnej trwało od tygodni i tytuł tekstu w "Polska The Times" nie oddaje wiernie obrazu dramatycznych okoliczności. "Senackie poprawki ws. noweli ustawy o rtv przyjęte w Sejmie. Internet ocalony" – informuje z widoczną ulgą gazeta. Minister Bogdan Zdrojewski od kultury i dziedzictwa narodowego przygotował nowelizację, która oddawała internet pod kontrolę jednej z najbardziej groteskowych instytucji, jakie w ogóle powstały w III RP, czyli KRRiT. Biurokraci z politycznego nadania mieliby decydować, kto się w sieci pojawi, a kogo nie będzie.
Mało tego, każdy z dostawców miałby promować u siebie tak zwane „audycje europejskie” w ilości co najmniej 15 procent. Efekt byłby taki, że nawet gdyby podmiot przedstawiał w internecie opowieść o życiu seksualnym dzikich, musiałby znaleźć związek z audycją europejską, cokolwiek to miałoby oznaczać. Jest to idiotyzm tak jaskrawy, że każdy bez trudu odgadnie, iż mógł powstać jedynie w umysłach unijnych mędrców, a powielony mógł być jedynie przez naszych rodzimych mędrców z Ministerstwa Kultury.
Okazuje się, że nasz rząd miał się zająć wprowadzeniem dyrektywy unijnej w tej kwestii już w roku 2009, ale jakoś nie przyszło mu to do głowy, gdyż o tym nic nie było w sondażach dostarczanych premierowi Tuskowi. Dopiero gdy w perspektywie pojawiło się zagrożenie, że KE mogłaby wnieść skargę na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości, nasz zalatany premier poczuł, że robi mu się gorąco koło miejsca, w którym plecy tracą swoją szlachetną nazwę.
„Nagle, 2 lutego 2011 roku, do sejmowej komisji kultury i środków przekazu trafił rządowy projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Tylko 10 dni. Właśnie tyle czasu na ewentualne uwagi otrzymali przedsiębiorcy, podczas gdy głos branży internetowej nie został wcale wzięty pod uwagę. Jest to absurdalne, zważywszy, że ustawa będzie dotyczyć głównie tej grupy. 4 marca ustawa jednogłośnie została przyjęta przez Sejm”.
Przyjęta właśnie z wymienionymi powyżej idiotyzmami. Wtedy to na scenie politycznej zjawia się Tusk na spienionym ze zmęczenia białym koniu i wjeżdża na nim do Senatu. Tam tratuje swoich senatorów i ci równie szybko poprawiają ustawę. Jednym cięciem ognistego miecza uwolnił internet z łap działaczy własnej partii. Następnie Tusk wychodzi do ludu, czyli na konferencję prasową i obwieszcza mu, że uratował dla niego internet.
„Jak gdyby nigdy nic, wyszedł na spotkanie z dziennikarzami i obwieścił, że poprosił senatorów PO o zgłoszenie poprawki, dzięki której internet zostanie wyłączony z przestrzeni kontrolowanej przez ustawę. I co myśleć o takiej decyzji ma polski wyborca?”
Nie wiem, co myśli polski wyborca, wiem za to, że w Hollywood nie wymyśliliby lepszego scenariusza do filmu kostiumowego o starożytnym Rzymie. Ten opis jest celowo taki kwiecisty, gdyż robię to na użytek artysty, który kiedyś stworzy zapewne alegorię tej postaci. Tusk jako Salvator Internetiae.
Jakby nie było i jakby się to nie skończyło, wyszło na jaw, że w jego partii jest Grupa Trzymająca Internet, coś na kształt Grupy Trzymającej Władzę. Kto to może być? Wiadomo, że projekt nowelizacji przygotowano w resorcie ministra Zdrojewskiego, który z wykształcenia jest filozofem i kulturoznawcą. Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu szefuje Iwona Śledzińska-Katarasińska – skończyła filologię. Marszałek Sejmu z Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna ukończył historię. To kierownictwo tej grupy. Zatem nie ulega wątpliwości - internet wpadł w łapy humanistów z partii obywatelskiej. Stary Osip Mandelsztam przewraca się w grobie.
Na szczęście w porę zawiadomiono premiera Tuska, który w ostatniej chwili zjawił się na białym koniu. To jest o tyle ważne, że stanowi nową jakość - Tusk już nie potrzebuje PiS-u, aby wykazać, że jest niezastąpiony. Pokazał, że nie musi walczyć z Kaczyńskim, równie dobrze może z wiatrakami ze swojego najbliższego otoczenia. Patrzymy cały czas na to samo przedstawienie, tylko teatr stał się samowystarczalny.
http://www.polskatimes.pl/stro...
Komentarze
05-04-2011 [19:52] - noktowizor (niezweryfikowany) | Link: Tusk sam się wyżywi
Za komuny rzecznik niejaki Urban powiedział, że "Rząd sam się wyżywi". Teraz Tusk sam się wypromuje. Dochodzimy do momentu, gdy szczury zaczynają opuszczać statek, płonący dom, zalewaną kopalnię. PiaRowcy też go opuszczają. Koniec będzie tragikomiczny i żałosny, gdy do duetu ze strasznym Tuskiem dojdzie komiczny gafaKomoruski.
Założę się ,że w godzinie "W" internet padnie z "braku zasilania serwerów", tak jak stacje telefonii komórkowejw chwilach powodzi.