Przy okazji poprzednich wyborów do parlamentu sprostowano nasze wyobrażenie o tym, jakobyśmy pederastów i obojnaków może i tolerowali, ale raczej w ich zaciszu domowym. Głośny i prowokacyjnie demonstrujący swoje upodobania do tego, by czuć, jak go d. boli został posłem, podobnie, jak chłopobaba, o raczej odpychającym wyglądzie.
I że po tragedii smoleńskiej po stronie PiS-u będzie sympatia Polaków. W rzeczywistości Romaszewski przegrał na warszawskiej Pradze z poskomuchem, a pani Kurtyka z Klichem, przełożonym eksperta Klicha, tego od ekspertyzy, że jak walnęło w brzozę, to urwało.
Sprostowania ciąg dalszy nastąpił wczoraj, gdy ogłoszono, że z przewagą trzech czwartych głosów Słupszczanie wybrali swym gospodarzem i włodarzem człeka od dupnych uciech. Jego partia ma co prawda jeden procent poparcia, ale za to jest w niej jeden ulubieniec Polaków - pederasta Robert Biedroń.
I niech pamięć o tych przypadkach zawsze stoi przed oczami wyklinających Kaczyńskiego, tudzież Ewerysta i Warzechy, jako najlepsze z możliwych potwierdzenie ichnich oczywistości, że wyniki wyborów oddają faktyczną wolę Polaków, a skoro wyniki wyborów są takie, jakie są, to niech Kaczor tylko sobie za to podziękuje.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5585
Gra poslowek; 'domki w Slupsku' nabiera calkiem powaznego a raczej tragi-komicznego znaczenia.
Ludzie! czy was naprawde po*ebalo?!!!
Homofobie nie wierz w bajki. Nie ma takiego Łemka, który podałby rękę pederaście.
Ludzie! Zacznijcie od nowa oglądać serial "Wilkowyje" i wyciągać wnioski. Wybory, to albo błogosławieństwo, albo przekleństwo. Nic nie może wiecznie trwać, nawet twój "święty spokój i głupia obojętność". Jacy wyborcy, taki wybór. O Sopocie - larum grają, a Wy śpicie?
Wajchowy nie lubi Polaków.