Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu. (Łk 2, 34,35).
Słowa te są zwieńczeniem błogosławieństwa udzielonego Maryi przez Symeona.
Trochę to szokujące. Czy ktoś z nas chciałby usłyszeć takie błogosławieństwo? Zapewne nazwałby je raczej złorzeczeniem! Bo jakoś przyzwyczailiśmy się słyszeć w takich przypadkach wyświechtane „wszystkiego najlepszego”, choć dobrze wiemy, ż to zdawkowa formułka, słowa za którymi nierzadko nic nie stoi, a już zwłaszcza życzliwość. Jeśli ktoś wypowiada wobec nas słowa trudne choć prawdziwe, reagujemy niechęcią, czasem wręcz agresją. „Twój syn umrze, zostało mu najwyżej pół roku” – jak on śmiał mi mówić coś takiego?
Biorąc rzecz po ludzku jest to zrozumiałe. Ale mamy tu do czynienia z historią nie do końca ludzką. Przecież dzieje się ona tuż po cudzie wszechczasów, chwili, w której Wieczność wkroczyła w Historię. A wszyscy wiemy, jaki los w tej Historii został Wieczności przeznaczony! Czy bez Krzyża byłaby możliwa Dobra Nowina? I nie jest to żadne fatum które zawisło nad Świętą Rodziną. Jest to jak najbardziej suwerenna decyzja samego Boga, Bytu nieskończenie wolnego.
Symeon nie ściemnia, nie eufemizuje, mówi tak, jak powinien, bo z natchnienia Ducha Świętego emanuje z niego Prawda. Nie snuje zatem wizji cukierkowej idylli, którą zafunduje nam Zbawiciel. Mówi prosto z mostu o znaku, któremu sprzeciwiać się będą. Tym znakiem jest krzyż. Obserwując walkę z nim na przestrzeni dwóch tysiącleci dziejów chrześcijaństwa, także dziś (choćby niesławna awantura przed Pałacem Prezydenckim latem 2010 roku, choćby nieustające starania palikociarni o wyprowadzenie tego symbolu z gmachu Sejmu) musimy uznać słowa Symeona jako spełnione proroctwo. Skoro spełnia się ono w tych słowach, to spełnić się musi także i w tych: Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela (Łk 2, 30-32).
Spełniają się one w nas, niosących w symbolicznej gromnicy światło na oświecenie współczesnych pogan. Nas, wierzących w Dobrą Nowinę. Dobrą choć nie idylliczną.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4429
Co do racjonalizmu, to rzecz jasna z rozumem mylić go nie należy, bo jest to pewna ideologia, zaś rozum cechą - zdolnością analitycznego myślenia i wyciągania wniosków. Zatem nie da się porównać np. kota z bieganiem. Racjonalizm to pojęcie wieloznaczne; rzecz jasna jako ideologia zakładająca kierowanie się wyłącznie rozumem jest po pierwsze utopią, po drugie ogołoceniem człowieka z innych, ważnych dla niego wartości.
Powtarzasz Pan Panie Janie - częściowo lecąc zupełnie po bandzie, metodą "kopiuj, wklej" - te same bzdury po raz któryś, więc to samo Panu odpowiem. NIC Pan nie wie o Inkwizycji. Proponuję poszerzyć wiedzę w tym temacie! Miłej lektury!
Po drugie: żyjemy w warunkach demokracji, a ta ma to do siebie, że każdy może wyrażać swoje poglądy, natomiast decyzje podejmuje się na zasadach większości. Naród polski do dziś jest w dominującej części chrześcijański; jeśli ktoś źle się w takich warunkach czuje, może skorzystać z prawa zamieszkania gdzie indziej, bo co prawda nikt go stąd nie wyrzuca ale też nie zatrzymuje. Btw. zdumiewa fakt, jak obecnie hałaśliwe mniejszości chcą narzucać swoją wolę większości. To jest wg mnie aksamitna forma terroryzmu, a już z pewnością nie ma nic wspólnego z demokracją.
Po trzecie: nigdzie nie jest powiedziane, gdzie krzyż może, a gdzie nie powinien wisieć. Zasada, że tylko w miejscach kultu religijnego jest (mało) pobożnym życzeniem takich frustratów jak Pan i cała ta „jaśnie oświecona” palikociarnia. I proszę się tu nie wypowiadać za całą ludzkość, bo jest Pan w takim momencie żałosny.
Po czwarte: ma Pan pojęcie o inkwizycji wdrukowane przez propagandę post-oświeceniową. Dobrze byłoby zaczerpnąć rzetelnej historycznej wiedzy na ten temat. Może Pan zacząć od czegoś łatwiejszego, bo pisanego w konwencji publicystycznej. Polecam zajrzeć tutaj: http://mateusz.pl/czytelnia/rz-stosy.htm