Ponoć nie tylko premier Wielkiej Brytanii wpadł na pomysł, aby żołnierze - dla własnego bezpieczeństwa - nie chodzili po ulicach stolicy swojego kraju w pełnym umundurowaniu.
No to spróbujmy ten obłęd zrekapitulować.
Wojsko to służba, obowiązek czy wreszcie zawód, w którym z pełną świadomością oferuje się temu, komu się służy - społeczeństwu - swoje bezpieczeństwo, zdrowie, a nawet życie. Aby bezpieczeństwo, zdrowie i zycie tego społeczeństwa chronić. I choćby armią dowodziły wyłącznie spedalone, pacyfistyczne kreatury, dopóki wojsko istnieje, a wojny się zdarzają, tak było, jest i będzie.
Wyrażona przez symbol upadku brytyjskiego Imperium, a mówiąc bardziej dosadnie - upadku cywilizacji białego człowieka - obywatela Camerona "troska" o bezpieczeństwo brytyjskich żołnierzy jest nie tylko gwożdziem do tego upadku dekoracyjnej trumny, ale także wszystkiego, czym ma być wojsko, wręcz obłąkanym zaprzeczeniem.
Jak mają się bowiem czuć cywilni obywatele, ci których owo wojsko ma chronić, ci którzy są wobec aktów terroru i agresji w przeciwieństwie do noszących mundur zupełnie bezbronni, skoro dowiadują się, że żołnierze tak się boją, że pochowali się w koszarach?
Że nie będzie już żadnej szansy, by ujrzawszy na ulicy żołnierski mundur, a z czasem pewnie i mundur policyjny, odetchnąć z ulgą i poczuć się bezpieczniej?
Więcej, wedle nauczania nowej generacji państwowych "przywódców" i medialnego zgiełku, na widok takiego munduru, i to własnej armii lub policji, głównym odruchem stanie się ucieczka, bo przecież taki mundur może przyciągnąć terrorystę z bombą w plecaku?
Za ileś tam lat tacy obywatele będą pewnie oddychali z ulgą dopiero na widok obcych mundurów na swojej ulicy, i może o to właśnie w tym obłędzie chodzi?
Tylko, że ta ulica, po której przeciągają "Marsze Szmat", broniące praw kobiet do ubierania się w sposób prowokujący agresorów i gwałcicieli, a na której obowiązuje zakaz pojawiania się munduru kogoś, kto bezpieczeństwa obywateli ma bronić, to już od dawna nie będzie ich ulica.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3642
Tylko jestem przerażona tym pana obrazkiem reklamującym blog, chyba... że to taki odruch niekontrolowany na widok "marszu szmat".
jakby nie patrzeć, pani nic nie grozi, walczy pani o normalność w Polsce...problemy z islamistami dotyczą zdrajców i dezerterów którzy mieszkaja sobie wygodnie w UK i maja gdzieś sponiewieraną ojczyznę... pani pozwoli, prosze nie wtrącać sie do nie swoich spraw i dalej walczyć z reżimem parti mniłości jak diabli...
to co napisał Karlin. Jednak jest pewna różnica odnośnie Polski i WB. Tam przynajmniej policja broni obywateli. W Polsce działa przeciwko nim. W przypadku jakiś zawirowań, nie emigranci islamscy będą z nami walczyć, tylko własny rząd i jego policja. A moja walka jest tylko moją i robię to na sposób, w jaki mam możliwość, to znaczy modlitwą. Nie wyśmiewaj...
Dziś rano zawiozłem syna i córkę do koszarów AT w Glasgow na szkolenie z obsługi karabinka szturmowego (są członkami Air Training Corps). Byli w mundurach polowych. Ich kolega idący na to szkolenie w mundurze został zatrzymany przez policję i pouczony, że nie powinien się pokazywać na ulicy w mundurze.
Tu nie należy szukać żadnych podtekstów - to jest PODDANIE państwa.
Pozdrawiam