Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Bezmiar niesprawiedliwości i bezprawia
Wysłane przez Marcin Przychodzki w 17-05-2013 [23:42]
Nie da się mądrzej napisać o sprawiedliwości, poza tym co ponad 1.800 lat temu napisał rzymski prawnik Ulpian, że "Sprawiedliwość jest stałą i niezłomną wolą oddawania każdemu, co mu się słusznie należy" (Constans et perpetua voluntas ius suum cuique tribuendi). Nie mniej jednak codzienna praktyka prawnicza, w naszej Ukochanej Ojczyźnie, dowodzi, że mamy do czynienia raczej ze zjawiskiem całkowicie odmiennym, co w prostych słowach można nazwać jedynie "bezmiarem niesprawiedliwości i bezprawia", a co w oczywisty sposób jest zaprzeczeniem tej tak wyczekiwanej "sprawiedliwości".
Nie zamierzam jednak zajmować się jednostkowymi przypadkami niesprawiedliwości, gdyż bieżących wydarzeń jest aż nadto i każdy może sobie sam zdanie wyrobić, lecz chciałbym wskazać na pewną okoliczność normatywną, która przyniesienie może nieco zrozumienia. Piszę "okoliczność normatywną", gdyż prawo jest czymś zewnętrznym wobec nas samych, wzorcem zachowania narzuconym nam przez ustawodawcę, który stara się byśmy uznali je za słuszne i ... przestrzegali go. Źródłem zaś tych norm (wzorców) jest konstytucja, jako norma podstawowa. I nie będzie chyba dla nikogo zaskoczeniem, że także nasza Konstytucja RP, jako efekt swoich czasów, zajmuje się sprawiedliwością, ale już w ulepszonej wersji 2.0. Otóż, zgodnie z Konstytucją nasza Ukochana Ojczyzna nie jest krajem, w którym panuje "sprawiedliwość", ale właśnie "sprawiedliwość społeczna" - cytuję art. 2 "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej". Jeżeli zatem sama Konstytucja stanowi, że sądy i urzędy muszą wcielać w życie sprawiedliwość społeczną, a nie normalną sprawiedliwość, to to robią. I nie należy się temu za mocno dziwić, a kto tego nie wie, ten sam jest sobie winien. W końcu nowoczesne państwo przestrzega prawa przez siebie stanowionego.
Czymże jednak jest ta "sprawiedliwość społeczna"? Już na pierwszy rzut oka wygląda to na coś innego od "normalnej" sprawiedliwości, coś co tylko ją z pozoru przypomina. Nieco przekomarzając się z Ulpianem, można by zdefiniować "sprawiedliwość społeczną, jako stałą i niezłomną wolę odbierania każdemu, co mu się słusznie nie należy, a należy do władzy". Jeżeli zastosujemy tą definicję do praktyki, to ze zdumieniem odkryjemy, że pozornie dziwne i niczym nie wytłumaczalne decyzje administracji i sądownictwa, są jednak zgodne z prawem i co więcej w pełni oddają ducha obecnego sytemu prawnego, który nastawiony jest bardziej na branie, zabieranie i wykorzystywanie każdego, niż na oddawanie każdemu cokolwiek. Ten rys ustrojowy naszej Ukochanej Ojczyzny świetnie przed laty wychwycił St. Bareja w swoim "Misiu", gdzie główny bohater mógł jedynie zostawić kożuch w szatni w restauracji, ale odzyskać go, to już niekoniecznie mógł. Czyż można o lepszy dowód, że sprawiedliwość społeczna, to właśnie bezmiar niesprawiedliwości i bezprawia?
Komentarze
17-05-2013 [23:51] - dogard | Link: duren ze mnie
myslalem,iz prawo winno szukac sprawiedliwych rozwiazan, a nie dreptac za POrozumieniami.
17-05-2013 [23:57] - bolesław | Link: Witam.
Panie Marcinie pisze Pan, że "............sprawiedliwość społeczna, to właśnie bezmiar niesprawiedliwości i bezprawia?"
Święte słowa.Dzięki. Czekam na następne wpisy.
Pozdrawiam,
bolesław
18-05-2013 [00:01] - dogard | Link: na marginesie
patrze na zdjecie i widze mlodego krola, ziecia moczulskiego--jakas rodzinka moze?
21-05-2013 [07:46] - murgrabia | Link: Sprawiedliwość jest cnotą
wypływającą z głębi serca. Wszelkie unormowania prawne będą ją zawsze w jakiś sposób wypaczać. Sumienie wspiera tę "normalną" sprawiedliwość. Dlatego nie dajamy go w sobie zagłuszyć - tylko tyle i aż tyle....