Oto przebieg owego wydarzenia, które wstrząsnęło III RP oraz Trzecim Światem. Miejsce akcji: Warszawa, ul. Biały Kamień 4, przy rogu Rakowieckiej i Św. Andrzeja Boboli, japońska restauracja Izumi Sushi. To stąd emitowany jest program TVP INFO "Dżungla Polityczna". W dzisiejszym programie obok prowadzącego Jacka Cholewińskiego wystąpili: Janusz Piechociński (PSL), Jerzy Wenderlich (SLD), Ryszard Czarnecki (PiS) oraz wciągnięta w ostatniej chwili do programu Julia Pitera (PO). Rezerwowa Pitera zastąpiła Sebastiana Karpiniuka, którego samolot nie doleciał ze Szczecina do Warszawy. Pani minister od początku nie była w najlepszej formie, np. przekręcając nazwisko hiszpańskiej komunistki Dolores Ibarruri (każdy ma takich bohaterów, jakich sobie wybierze) na... Ibarura (!) lub dowodząc, że największym sukcesem gospodarczym rządu Tuska są... ceny kosmetyków. Powiedziała też, że gdyby w wyborach prezydenckich startował Donald Tusk, to ten okropny PiS, prawdopodobnie w ramach kampanii "hakowej", cofnąłby się aż do czasów bitwy pod Grunwaldem, aby szukać tak daleko protoplastów Donalda Tuska...
Pitera co chwilę przerywała Wenderlichowi, mnie, czy redaktorowi prowadzącemu, nagle wybuchała śmiechem (a przecież podano tylko herbatę). Mimo to odpowiedziałem pani minister od korupcji (wśród dorszy) spokojnie i z godnością osobistą, że jeśli rzeczywiście protoplaści lidera PO walczyli pod Grunwaldem, to - biorąc pod uwagę jego dezercję w wyborach prezydenckich - byli raczej chyba w taborach...
Pani minister nie zdzierżyła, zasznurowała usta, poderwała się i wyszła... Oczywiście, jak to w PO, gdzie nic nie może być doprowadzone do końca, po chwili wróciła i usiadła, i dalej zaczęła mówić. Złośliwi mówią, że oglądalność programu wzrosła po jej wyjściu, ale nie słuchajmy złośliwych. Nie wiem, co tak oburzyło panią minister od korupcji (od dorszy): fakt, że kontynuowałem temat bitwy pod Grunwaldem w czasach tak znakomitych stosunków polsko-niemieckich, czy fakt, że idąc tropem jej myślenia wirtualnie umieściłem przodków Tuska pod Tannenbergiem? A przecież nie sprecyzowałem, czy chodziło o tabory Korony, Wielkiego Księstwa Litewskiego, czy zaciężnych Czechów. Albo kogoś tam jeszcze...
Minister od korupcji (wśród dorszy), Julia Pitera, śmiertelnie obraziła się na świat ze szczególnym uwzględnieniem Ryszarda Czarneckiego.