Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

„SOCJALIZM JEDYNĄ SŁUSZNĄ DROGĄ???” Czyli o czerwonym PR i meczu (nieodbytym) z Anglią...

Lech Makowiecki, 17.10.2012
Dla tych, którzy wychowali się w tzw. komunie istnieje kilka „gadżetów” będących wizytówką tamtych czasów. Do najważniejszych z nich należą niewątpliwie wszechobecne zawsze i wszędzie (nie tylko z okazji 1 maja) czerwone transparenty, plansze i tablice, na których  białymi, drukowanymi literami, głoszono jedyne słuszne hasła, np.:

„NIECH ŻYJE BRATERSKA PRZYJAŹŃ ZE ZWIĄZKIEM RADZIECKIM”, „WITAMY (któryś tam) ZJAZD PZPR”,
„LENIN WIECZNIE ŻYWY” itp. itd. etc.

Rozwieszane na ulicach, salach konferencyjnych, podczas świąt państwowych i in. pełniły rolę porównywalną do dzisiejszej reklamy „Coca Coli” czy „Snickersa”; miały wdrukować nam do mózgu pewne komunikaty i przesłania istotne dla zleceniodawcy tych „reklam”...

Nasze młode, studenckie organizmy buntowały się przeciw tak tandetnej i nachalnej indoktrynacji; pomysłowość ludzka w ośmieszaniu tych przekazów była ogromna.

Pamiętam mego kolegę, Włodka Wrześniaka, który na „szyldzie” ozdabiającym nasz akademik napisem:
„MŁODZIEŻ  ZAWSZE  Z  PARTIĄ”
domalował grubym mazakiem:
„ALE  WRZEŚNIAK  NIE!”...
Omal nie wyleciał za to ze studiów (dzięki Bogu mieliśmy w miarę normalnego dziekana, który go wybronił).

Zapamiętałem też zbiegowisko pod gazetką ścienną studentów architektury; ogromny nagłówek wycięty zapewne z pierwszej strony „Trybuny Ludu” głosił:
„WITAMY VII ZJAZD PZPR!”
Poniżej – nieco mniejszym drukiem nagłówek z rubryki sportowej:
„NARCIARZE  KANADYJSCY  BOHATERAMI  ZJAZDU”...
Nie wiem, czy nie poleciały za to jakieś głowy; awantura była nieziemska i oparła się o rektora...

Ówcześni grafficiarze imponowali przede wszystkim poczuciem humoru; pamiętacie ten słynny, rewolucyjny slogan
„LENIN W PAŹDZIERNIKU”
z dyskretnym dopiskiem
„A KOTY W MARCU”?...

Mam też swój prywatny wkład intelektualny w „niwelowanie” tego typu jedynych słusznych przekazów, oszczędzający czas i farbę... Zamiast pracowitego zamalowywania całego dłuuuuugaaaśnego „czerwonego” hasło, wystarczyło postawić na jego końcu znak (znaki) zapytania; przykładowo:
„SOCJALIZM  JEDYNĄ SŁUSZNĄ  DROGĄ???”
Prawda, że piękne?

Lech Makowiecki

P.S. Zdawałoby się, że czasy te już poza nami... Czy aby na pewno? Może tło się zmieniło, i litery już nie te, ale zadaniowość wciąż ta sama...
Poniżej – mój ostatni wierszowany felieton z „Naszego Dziennika”:

                        BILLBOARD

„NIE ZABIJAM”... „NIE KRADNĘ”... „NIE WIERZĘ”...
Piszą dziś ateizmu żołnierze
Na billoboard’ach – wielkimi „bukwami”...
Kto?... Nie wiecie?... Od lat wciąż ci sami!

Jeszcze pomnę te szmaty czerwone
I biel liter – w hasła ułożonych:
„Młodzież z partią”... „Niech żyje socjalizm”... 
Niżej: Lenin, Marks, Engels i Stalin...

Nocą młodzi – małymi grupkami,
Z wiadrem farby –  na kijach pędzlami
Pytajniki przy hasłach stawiali...
(Sens napisów tym samym zmieniali).

Tu westchnąłem do swych myśli z żalem
Inne czasy... Młodzież inna wcale...
Dłuższą chwilę pod billboardem stałem
I do domu smutny podreptałem...

Rano wstaję i zerkam przez okno
Billboard stoi... Hasła w deszczu mokną...
Patrzę... Czytam... I dziwię się szczerze:
„NIE ZABIJAM”... „NIE KRADNĘ”... i „WIERZĘ!”
(Ktoś zamazał „NIE”... Wykrzyknik wstawił
I tak slogan felerny naprawił)...

Tu okular mi mgłą zaparował
I wspomniałem mego belfra słowa,
Gdy ostrzegał nas, mieszając farbę:
„Uważajcie! To jest nielegalne...”...

P.S.
Zabijali „wyklętych” i prawych
Dziś aborcję stawiają nad prawem...
Rozkradali Ojczyznę kochaną,
Teraz wolność kradną... I tożsamość...
Uwierzyli w to, że zło zwycięży
Każdy kupi ich... Gwiazda... Półksiężyc...
Jedna prawda jest wciąż taka sama:
Kłamali... Kłamią... Wciąż będą kłamać...

I jeszcze (ze względu na nieodbyty mecz z Anglikami - znowu NIC SIĘ NIE STAŁO, POLACY, NIC SIĘ NIE STAŁO!) – przypomnienie „hiciora”, jaki napisałem dla kibiców-patriotów, walczących o szacunek dla historii na polskich stadionach...
Pamiętajcie, że słuchamy go na full i przy otwartym oknie:
POLSKA 2012 
http://www.youtube.com/w…
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2587
Domyślny avatar

kolarz

17.10.2012 10:42

W ostatnią sobotę kwietnia 1969 r pewien, jak się później okazało - nieznany sprawca, przyniósł do szkoły (bo w tych czasach w soboty normalnie chodziło się do szkoły, i do pracy też) magazynowe wydanie lokalnego dziennika. Święto Pracy wypadało w tym roku jakoś tak w środku tygodnia i magazyn zamieścił plakat 1-majowy na całą pierwszą stronę sporego formatu. Plakat , prócz logo dzienika zawierał grafikę: czerwonym kolorem wydrukowany widok ludzkich (no, powiedzmy: robotniczych) rąk lub tylko dłoni z powiewającymi nad tłumem proporczykami, bukietami kwiatów, flagami itp. Nieznany sprawca wywiesił ten plakat w pustej tymczasowo gablocie gazetki szkolnej i zablokował szpilką zamek. Chuligan taki. Ale wcześniej wziął normalny długopis i na wszystkich tych wzniesionych rękach domalował kajdany i łańcuchy. W czasie przerwy przed tablicą zrobiło się niezłe zbiegowisko i mniej więcej o to chodziło sprawcy, który uważał, że są to "niezłe jaja". Gdy informacja o tym "haniebnym wybryku" dotarła do nauczycieli, przestało być śmiesznie. W sprawę włączyły się organa i wcale nie po cichu, skoro trzeba było stłuc szybę, żeby usunąć to "ohydztwo". Przypadkowe szczęście sprawcy polegało na tym, że działał sam, bo był na wagarach na pierwszej lekcji i nie zdążył pochwalić się przed kimkolwiek swoim pomysłem. Tylko dlatego pozostał do dnia dzisiejszego "NIEZNANYM sprawcą". Ach, jakież kombinacje operacyjne były robione aby poznać nieznanego sprawcę! Jedna z nich polegała na tym, że jeden z kolegów nieznanego sprawcy publicznie chwalił się (tak miał nakazane) że to było jego dzieło. Pewnie liczono na to, że faktyczny sprawca poczuje się tym urażony i zaprotestuje. Nic z tego. W tamtych czasach nie było lemingów. Były szuje i normalni, ale jedni i drudzy prawidłowo postrzegali rzeczywistość, tylko wyciągali inne wnioski z tych spostrzeżeń. Lemingoza to produkt współczesnej nauki o robieniu wody w mózgu i rowiniętych metod praktycznych realizacji jej osiągnieć.
Lech Makowiecki
Nazwa bloga:
Ostatni Zayazd
Zawód:
Inżynier/Artysta
Miasto:
Trójmiasto

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 699
Liczba wyświetleń: 3,289,330
Liczba komentarzy: 3,405

Ostatnie wpisy blogera

  • Prawdziwa historia powinna być najważniejszym przedmiotem w szkole
  • „OGNIEM I KOLTEM”, czyli Sienkiewicz na Dzikim Zachodzie...
  • Patriotyzm czasu pokoju

Moje ostatnie komentarze

  • Autorze. Słowa, słowa, słowa... Dużo słów.A mnie nurtuje jedno tyko pytanie: kto stoi za Mentzenem...
  • @Nasz _Henry.Nie trzeba wyrzucać telefonu! Śp. Tadek Buraczewski, inżynier i bloger, pokazał nam kiedyś, ze wystarczy zawinąć komórkę  w srebrzystą folię (taką, jak do smażenia kaszanki na…
  • Byłem ostatnio w Toruniu na dwudniowym spotkaniu naukowym pt.Katolicy a transhumanizm:https://www.youtube.com/watch?v=p1xnOm5U0K0&t=44shttps://www.youtube.com/watch?v=ei6IwJ1tmzYWbrew pozorom nie…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • ŻÓŁTA RASA ZALEJE ŚWIAT?
  • KAMIL STOCH NA DOPINGU? Groźba utraty złotych medali.
  • HOŁD RUSKI – ŚCISLE TAJNE PRZEZ POUFNE...

Ostatnio komentowane

  • Lech Makowiecki, @Grzegorz GPS ŚwiderskiWłaściwie to Stanisław August Poniatowski sprzedał Polskę za anulowanie swych prywatnych długów. O dziwo - niektórzy polscy wielmoże przyjmowali to wytłumaczenie. Długi należy…
  • Lech Makowiecki, @Jan1797Kompleks wobec tzw. Zachodu wynieśliśmy z PRL. Za poprzedniego rządu D. Tuska (przed 2015r.) napisałem o tym stosowny wierszyk:        CO SOBIE O NAS POMYŚLĄ?Nasi…
  • Jan1797, Współczesną pańszczyzną są kompleksy naszego społeczeństwa. To kompleksy zarówno śmieszne, jak i rozpoznawalne. Zapewne słabo opisane lub wcale i tu pięknie lokuje się ta notka. Tak Panie Poeto, nie…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności