Otrzymane komantarze

Do wpisu: Italia – nauczka z Polski
Data Autor
Nie będę udawać jakiegoś znawcy problemów Italii, ale z tego co widzę po różnych artykułach w różnych tytułach na przestrzeni ostatnich kilkunastu już lat, to rzeczywiście jest tam nieciekawie. Problemy z pracą, niskimi pensjami, wysokimi cenami, nie płaceniem podatków, brakiem pieniędzy na wszystko, itd. A do tego oderwani od rzeczywistości politycy - gdy okazało się jak bardzo rozpowszechnione jest zjawisko "bamboccioni" i że dotyczy ono coraz większej ilości kobiet, to owszem urządzono w parlamencie nad tym debatę. Co zrobić, żeby te dorosłe dzieci opuściły dom rodzinny i założyły rodziny, bo jak nie, to grozi Italii katastrofa demograficzna i problemy dotkną tamtejszy system emerytalny. Oczywiście jakoś nie zauważono, że u podstaw tego zjawiska leżą kwestie ekonomiczne... W sumie nic dziwnego, że Ruch 5 Gwiazd zdobywa takie poparcie.
Ryszard Surmacz
Jeżdżąc niedawno po ziemiach zachodnich, spotykałem nie tyle Włochów, co Polski, które wróciły z pięknej Italii. Nieco zdziwiony pytałem. W odpowiedzi słyszałem zawsze to samo, że tam już nie ma co robić. Pytałem dalej, co to znaczy "nie ma co robić" i ponownie zaskakująca dla mnie odpowiedź - migranci, strach i bieda... - Bieda - powtarzałem zaskoczony... Były to przeważnie barmanki, i to w małych naszych miasteczkach. Niektóre wracały same, inne z mężami i zapewne z dziećmi. Niestety, z żadną z nich nie udało mi się porozmawiać dłużej. Ale temat zanotowałem. 
Do wpisu: Kwadrans z „Tatą” – moralitet Kacpra Anuszewskiego
Data Autor
Zygmunt Korus
Z ostatniej chwili: Na XII Festiwalu Kina Niezależnego CK OFF w Przemyślu (25-26.05.2018 r.) film „TATA” otrzymał nagrodę specjalną „za zmierzenie się z trudnym społecznie tematem”.
Do wpisu: Sędziowska kasta – żelazobeton
Data Autor
Ryszard Surmacz
Takie rzeczy trzeba publikować na forach i gdzie można.
damascen
List jest wstrząsający, ale też bardzo honorowy (zwłaszcza jego przedostatnie zdanie - widać, że piszący kulom się nie kłaniał). Czy możemy liczyć, Panie Zygmuncie, na publikację odpowiedzi? Bo oprócz bla, bla, bla (że należy poczekać na Skargę Nadzwyczajną i Izbę Dyscyplinarną SN) ciekawe byłoby, ile miejsca znajdzie w niej obrona Pana Prezydenta "przed niesprawiedliwymi ocenami"... Pozdrawiam serdecznie
Do wpisu: Wielguśne paniusie mieszają
Data Autor
Zygmunt Korus
Dzięki za linki (drugi otwiera się jako drugi raz pierwszy, ale poradziłem sobie korzystając z bazy) - byłem miesiąc poza domem, stąd z ciekawością przeczytałem zaszłości; a propos. Dużo u Pana przemyśleń, które także mnie się cisną na usta (np. nowe miejsca parkingowe; ostatnio korzystam z miejsc wyznaczonych dla pojazdów z dziećmi). W każdym razie pod wieloma akapitami/spostrzeżeniami mógłbym się podpisać. Co do stylu gawędy, na który już dawno zwróciłem uwagę, to akurat skończyłem "Czas hieny" Adama W. Kulika - mógłby Pan kiedyś o czymś takim, zbiorze/antypowieści, pomyśleć. Z dawnych autorów to Ryszarda Schuberta "Trenta tre" oraz Sławomira Shuty "Zwał". Gdyby coś trzeba było więcej, to zapraszam pryw. Pozdrawiam.
Teutonick
Moja szanowna małżonka również z takowych zwykła korzystać, choć z tego co mi wiadomo wiek dziecka nigdzie nie został ściśle określony:) Od szczeniackich czasów nie potrafię u siebie znaleźć czasu, a przede wszystkim cierpliwości do książek, trochę udało mi się nadrobić podczas przymusowego, spowodowanego kontuzją urlopu, powiązanego z nagłym objawieniem się nadmiaru wolnego czasu, przy której to okazji narodził się też u mnie pomysł na rzeczoną pisaninę, ale dalibóg codzienne życie, przy zatrzymaniu się na chwilę w roli bacznego obserwatora, dostarcza tylu inspiracji, że jakiekolwiek bujania w obłokach tudzież wymyślanie fantastycznych historii wydają się tutaj być całkowicie zbędnymi. Aczkolwiek zakonotuję sobie podane tytuły aby w wolnej chwili z ciekawości sprawdzić czy moje tutejsze szrajbolenie jest w stanie choć do pięt dorosnąć twórczości wspomnianych literatów:) Przy okazji proszę wybaczyć specyficzną formę autoreklamy w poprzednim poście:) Pozdrawiam
Teutonick
Posłanka N z gitowską kropką pod okiem, a raczej z einfachowo zapudrowywanym limem w myśl zasady mówiącej o konsekwencjach przesolenia zupy, prócz podobieństwa do postaci Gburii-Furii z ekranizacji "Pierścienia i Róży" znana jest w Toruniu i okolicy raczej z faktu zagubienia już jakiś czas temu piątej klepki, którą być może posiadała w okresie jakże już odległego dzieciństwa. Co do całościowego obrazu tej żałościwej hucpy i pełnionej w niej roli prezydenta, może już się nie będę powtarzał: http://naszeblogi.pl/50225-wyscig-po-piniondze http://naszeblogi.pl/50334-patriotyzm-fasadowy http://naszeblogi.pl/50343-cuda-panie-dziwy-albo-i-trzy-w-jednym Pozostaje żywić jedynie nadzieję, że nowo pozyskane psiapsióły pani prezydenciny mogły przynajmniej chwilowo poczuć się naprawdę "zaspokojone" koszerną herbatką, którą miały okazję się ożłopać, a wykwintnych ciasteczek z dziurką wystarczyło dla wszystkich gorgon i harpii.
xena2012
Ona jest wazniejsza od wielgusnych,jest strategiem.
Zygmunt Korus
Mały aneks. Znalazłem taki oto cytat, który potwierdza moją uwagę o roli Adriana: "Pan prezydent wybiera jednak konfrontacyjną rywalizację dla lansowania własnej pozycji wobec mniej zorientowanych politycznie obywateli. Na przykład niedawno składał obietnice protestującym w Sejmie rodzicom osób niepełnosprawnych chociaż nie posiada żadnych kompetencji w tym względzie i stworzył tym kłopotliwą sytuację dla rządu. Uważam, że rozbezczelnił w ten sposób protestujących, których głównym celem jest antyrządowa rozróba". [ Jan Kalemba, http://naszeblogi.pl/503… ]
Zygmunt Korus
Czyli co...? Zaliczyłaby Pani Romaszewską do wielguśnych?
xena2012
Myślę,że te małżeńskie pielgrzymki do protestujacych wymysliła Pierwsza Kapciowa Pałacu Prezydenckiego Romaszewska,no może przy pomocy Zybertowicza na zasadzie ,,car dobry tylko bojarzy źli''. Uściskom,przytulankom,usmiechom nie było końca.sadząc po zdjeciach ze spotkania z  Pierwszą Damą.Juz nie bylo szarpania,chamskich wrzasków,obiecywania podpasek i karmy dla kota Kaczyńskiemu -takie zachowania zarezerwowano wyłącznie dla rządu.No i teraz  to rzad sie bedzie glowił jak zorganizować tę ,,żywa gotówkę'' tak lekko obiecaną przez Pierwsza Damę dla zdobycia punkcików Przecież propozycje rzadu były bardzo dobre dla wszystkich niepełnosprawnych a nie tylko tych z roszczeniowymi rodzinami.Wiekszosć niepełnosprawnych nie chce jałmużny tylko dostepu szerszego i łatwiejszego do rehabilitacji,do konsultacji,miec mozliwosć wyjścia z domu a ci którzy są w stanie pracować żyć w miarę aktywnie.To krok milowy uczyniony w kierunku niepełnosprawnych,ale jak widać bardziej liczy się polityka i zagrania Romaszewskiej.
Do wpisu: Dyrygent pan Kaczyński – aktualizowany komentarz
Data Autor
Jan1797
Problem w tym, że nie jest to przykład najgorszy, vide: https://zaradnyfinansowo… Zastanawia mnie fakt z 2012 roku, kluczowego "organizacyjnie", vide; http://www.dziennikzacho… Racjonalnie, Górny Śląsk w dziedzinie wody powinien współpracować z Małopolską. Jednak zlikwidowane RZGW Gliwice wchłonie Wrocław. „Po sześciu latach partyjne  szczenięta” PS Ta odpowiedzialność przeciwpowodziowa to zdecydowanie żart, chyba że chodzi o doświadczenie w zalaniu Wrocławia.
Kukizowcy to kukizowcy tamto i bredzenie ich szefa o partiokracji czy wrogości do systemu obojętnie zresztą jakiego.Kukiz jest mieszkańcem Opola podobnie jak wcześniej schetyna dla którego dopiero Wrocław okazał się "ziemia obiecana "do robienia interesów które nigdy nie zostały rozliczone bo wszystko umarzał   jeden prokurator ,który robił równolegle karierę jaką robił schetyna . Na polecenie schetyny kukiz przemeldował się czasowo do Wrocławia i w noc cudów do wyborów samorządowych dostał się do dolnośląskiego sejmiku z tłustym ozusowanym wynagrodzeniem i głosował nad rozdziałem wielkich pieniędzy a to był udział w sprawowaniu władzy. Schetyna widział w kukizie potencjał do stworzenia dla siebie rezerwowej partii i trafił w 10 ,kukizowcy weszli do sejmu a to co mówią a jak głosują to sprzeczność bo jak miano uchwalić zmniejszenie emerytur ubekom to poza trzema osobami nikt nie pojawił się na głosowaniu a razem z puczystami okupowali sejm. Obiecywali ,że nigdy nie tkną kasy jaka dostali  od nas wszystkich na prowadzenie działalności politycznej -gadali ,gadali ,ze ta kasa im śmierdzi ale do czasu bo już dwa razy się do niej dobrali na około 2 mln a naprawdę ile to nie wiem bo mogę się opierać tylko na ich informacjach. Kukiz i śmierdząca kasa to sprzeczność bo jak cofnąć się w czasie to grał i śpiewał zawsze i tylko dla dzisiejszych totalniaków .
Francik
Koncepcja anglosaska ciekawa, ale biografia biznesowa wykładającego ją trepa troszkę niejasna. W postkomunistycznej Polsce pozycję, majątek i stabilizację w uczciwy sposób osiągnąć było raczej trudno - nie każdy mógł i chciał współpracować ze służbami, nie każdy miał ochotę i możliwość, by pierwszy milion ukraść. Nie każdy mógł zasiadać w zarządzie browaru, który potem upadł, a następnie kupić inny browar. Kluska, który coś osiągnął i ustabilizował, został zniszczony jako biznesmen i hoduje owce. Rada posła Jakubiaka będzie aktualna jak się złodziejom pozabiera skradziony Polakom majątek. I rozbije układ zamknięty.
Zygmunt Korus
Panie Janie, o szajce wodnej działającej na Śląsku pisałem już parę lat temu na łamach "Warszawskiej". W Chorzowie za kubik płacimy ok. 15 zł. Prezes wodociągów w Tychach - pensja 40 tys. zł. Macherzy od wodociągów mają specjalne konto, taki swój bank kredytowo-pożyczkowy, którym zarządzają. Z nimi współpracował gość z wieloma fakultetami, ale miał też żółte papiery. Jak się jakaś sprawa sypała (np. pozamarzały drzwi wagonów na kolei, które miały dawać lewe przychody z wodociągowej pożyczki i zrobił się transportowy skandal), wówczas prokuratura otrzymywała w darze wariata. Myśli Pan, że ktoś przyczynę skandalicznie drogiej wody na Śląsku zbada - rozliczy oszustów. W życiu. Może coś J. Kaczyński przykróci, ale wydrwigroszom na pewno się uda z tego draństwa wywikłać. Pozdrawiam.
Jan1797
Oczywiście, należy bacznie obserwować działania ustawodawcze! „Jest wycie, znakomicie". Przykładowe przychody w spółce komunalnej, vide; https://www.fakt.pl/wyda… Sednem jest, trafienie w  odziedziczony układ, POstołową wierchuszkę samorządów i spółek komunalnych na bazie potomków osiedlonych w korytach wyzwolicieli. Pozdrawiam serdecznie. PS Zdarza się nader często wrzutka mimochodem o ratach wypłacanych za niby historyczne powinności zapytam więc, gdzie jest pełna suma 153 mld, nie naszych „pieniędzy” z OFE.
Ptr
Popieram ten ruch, samorzady moga i powinny być tańsze. Więcej kadr w gospodarce. Natomiast uważam, że szereg fizycznych ataków na mienie posłów sprzed kilku, kilkunastu tyg. mogło być jakąś akcją majacą wywrzeć jakąś presję na morale posłów, aby ostudzić jakieś nastroje. Oni nie mogą się bać o teraźniejszość, o przyszłość, o rodzinę. Natomiast to dotyczy tylko tych posłów , którzy walczą z patologiami, narażają się na krytykę, fizyczne napasci. Reszta jak najbardziej - nie powinna mieć z tej pracy korzyści.
Zygmunt Korus
Taktyka..., nie taktyka...? Oto sondaże pokazują, że 72 proc. Polaków zaaprobowało decyzję Prezesa. O swoich doświadczeniach z kontaktów z posłami nie będę pisał, bo po co, skoro ludzie widzą i wiedzą, jak to wygląda. Najpierw winna być nawet opcja zerowa, a potem jasno ustalone i opisane reguły "gry" (postępowania/wynagradzania). Pozdrawiam.  
Ptr
Redukcja płac jest tematem taktycznym i ma plusy i minusy. Minus jest taki , że poseł nie może zastanawiać się w pracy czy starczy mu do pierwszego, czy da radę naprawić szkody jakie mu nieznani sprawcy uczynili, itp. Ale są i plusy. Ale przypominam sobie teraz jak to po przejęciu władzy przez PIS  jakie wielkie odprawy przyznawali sobie urzędnicy poprzedniej ekipy.   
Zygmunt Korus
Ale u nas nie Szwajcaria. Czy np. porównywanie prezydenta Trumpa i premiera Morawieckiego ma sens? Obaj bogaci i na eksponowanych stanowiskach, ale jakże w innym otoczeniu społeczno-ekonomicznym, a zwłaszcza kulturze i prawie. Nad Wisłą nożyce dochodowe są za bardzo rozwarte, bo to zależy przecież, kto je trzyma w rękach. Balcerowicz, o ile pamiętam, zarabiał 360 tys. miesięcznie. I rujnował bezkarnie kraj. Zazwyczaj robi się to prawem kaduka. Zawyżana jest przez takie cuś (Onych) średnia krajowa. Szary obywatel przecież na co dzień słyszy dowcip: jem ryż, szef wołowinę, a wychodzi, że wszyscy na talerzach mamy risotto. Pan Kaczyński na razie zaproponował to danie z mięsem z kurczaków. Dobre i to. Wielu posłów otwarcie potwierdziło: smaczne! Dzięki za słówko pod wpisem.
jazgdyni
Witaj! Od dawna jestem zwolennikiem anglosaskiej koncepcji, którą zresztą wyłożył publicznie ostatnio poseł Marek Jakubiak. Do polityki należy iść dopiero, gdy w życiu już się coś osiągnęło, ustabilizowało i można sobie pozwolić na lekceważenie wynagrodzenia, które powinno być tylko na pokrycie kosztów. Nie mielibyśmy wówczas tej sfory gówniarzy, czekających tylko z wywieszonym jęzorem, by dać się skorumpować. Tego, Rycha, Zdzicha, czy Grzesia. I jeszcze na dodatek  zablokować międzynarodowych manipulatorów, jak Vincent Rostowski, czy Radek Sikorski-Appelbaum.
Zygmunt Korus
Pani Anno, po decyzji Prezesa mnóstwo ludzi wyłożyło się brakiem rozsądku plotąc w tej materii androny. A Prezes tym razem jest na 100 procent OK. Polacy czekają na Wodza z prawdziwego zdarzenia, a nie na malowaną lalę i fajtłapę, co robi dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Oby tylko tak dalej. Daj Bóg, bo to już różnie z odwagą i konsekwencją u  p.o. Naczelnika bywało... Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
Pani Anna
No, nareszcie ktoś napisał tutaj coś mądrego. Ma pan całkowitą rację. Argumenty typu, ze teraz sami nieudacznicy będą szli do polityki doprowadzają mnie do białej gorączki. Czyli co, miliony Polaków, pracujących uczciwie za skromną wypłatę to nieudacznicy? A rządzić nami mają wciąż tylko największe cwaniaki, co to łokciami i po trupach dojdą do jakichkolwiek stanowisk?  Rozbraja mnie argument, że " trzeba im płacić, żeby nie kradli". Złodziej będzie kradł zawsze, bez względu na to, ile zarabia. Tylko proporcjonalne do średniej krajowej zarobki wprowadzą wreszcie  jakieś opamiętanie. A do mózgu najprostsza i najskuteczniejsza droga prowadzi póki co przez porfel.
Do wpisu: Marzec'68 – czas skończyć z korowską "jazdą" antysemityzmem
Data Autor
Zygmunt Korus
Wspomniany w tekście, w przypisie /6 Tadeusz Korzeniewski mi podsunął. Blogerka Zuza na portalu Ex cathedra, dn. 27.02.2018 r. – o początkach protestów (chyba) w Opolu: "8 marca 68 rano. Idę do stołówki na śniadanie. Zaczepia mnie Hanka, b. szefowa Rady Uczelnianej ZSP (Zrzeszenie Studentów Polskich). Mówi, że zostałam zawieszona w prawach studenta. Oczy mam na sprężynkach. Za co? Co się stało? – Za udział w buncie studenckim. – Jakim buncie? – Tym w Warszawie. Tam jest strajk studentów. Pierwszy raz o tym słyszę. Jaki strajk? Gdzie? Dlaczego? Co ja mam do tego? Nikogo tam nie znam. Nasza uczelnia peryferyjna, gdzieś na południu kraju, raptem ok. 3 tys. studentów. Tak się dowiaduję o Marcu 68. Zawisam na liście zawieszonych. Jest nas kilkoro. Cóż, jeśli mam być rewolucjonistką, to będę. Na karku już 21 lat, więc może pora. Już popołudniem razem z Jasiem (potem go aresztowali i wsadzili na bodaj 2 lata do pierdla) malujemy plakaty:"Telewizja kłamie", "Prasa kłamie". Wieszamy gdzie się da na terenie uczelni i akademika. Ja piszę paskudne wierszyki o chłopcach z Golędzinowa i naszej ukochanej inaczej Partii. Rymy idą mi gładko – ludzie to przepisują i pękają ze śmiechu. Ale i tak zachodzę w głowę, co takiego wcześniej zrobiłam, że "wiszę". Potem wiem. Bo np. założyłam koło naukowe młodych socjologów, więc muszę mieć – wg. SB – jakieś kontakty z Baumanem, no bo skąd by mi to koło przyszło do głowy? Baumana ledwo kojarzę." Źródło: http://www.excathedra.pl…