|
|
Odpowiedź na pytanie dlaczego blumsztajn może?, teoretycznie może rodzić wątpliwości. Z prezentowanych w mediach podobizn z plakatem, tego wybitnego przedstawiciela antypolskiej kloaki gebelsowsko-stalinowskich kłamców, wynika, że jak twierdzi sam laureat dziennikarskiej hieny roku, blumszjłajno już nie pier.oli. O którą Olę chodzi, nie wiadomo. Chyba nie o słynną celebrytkę od bezów. Cała tajemnica odpowiedzi na pytanie jest związana z cudownymi właściwościami faszystowskich gwizdków blumsztajna. Wydzielają one woń codziennej wydzieliny z kloaki sekty szechteropodobnych. Woń ta to ulubiony zapach platformy oszustów spod znaku bufetowej i tuskopodobnych. A że ta woń blumsztajłajna, to niestety profanacja polskiej przestrzeni publicznej, to już niestety smutna rzeczywistość. |
|
|
Seaman Pozdrawiam serdecznie:) |
|
|
Seaman "Pan Blumsztajn et consortes może sobie gwizdać do zadyszki - i tak nie przybiegnę."
On nie gwiźdźe na Ciebie, ale na tęczowe towarzystwo spod czerwonej gwiazdy. Ci przybiegną, bo oni biegają na każde skinienie duchowego sponsora... |
|
|
Seaman Przecież gdyby miano to porównywać, to gwizdy na Powązkach są nic nieznaczącym incydentem w porównaniu z pijackim wyczynem Kwaśniewskiego na cmentarzu, czy zidiociałym śmiechem Komorowskiego przy trumnach. Dlatego milczą... |
|
|
Gasipies Nie wypada chyba. Chociaż gdzieś czytałem, że po kaszubsku TUSK znaczy piesek. Za to w slangu, po angielsku i po niemiecku podobno jeszcze coś innego.
A jak już o wołaniu, to też gdzieś czytałem, że Tato wołał na małego Donalda "POMUCHEL do domu". A pomuchel z kolei po kaszubsku to może być ryba taka (dorsz, rozsławiony przez panią Julię), gdzieś czytałem :) lub potrawa rybna. << pomuchel po Gdańsku i ruchanki >>
a i na stronie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju WSI widzę Klopsiki z pomuchla (dorsza) po kaszubsku się znalazły jako "Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych" |
|
|
Majewski!!!!!!!!!!!!!!
Co na to Gras? |
|
|
I "tylko tyle"!
...wezykiem...
pozdrawiam. |
|
|
a także czytelnicy GW: macie u mnie przegwizdane. Dniem i nocą w wolnych chwilach będe obmyślać sposoby jak wam uprzykrzyć życie.Chociaz tyle.... |
|
|
Codziennie gwiżdżę na psa i on się nie obraża. Czyżby miał czyste sumienie i gwizdania nie brał do siebie? Jednak na gwizd biegnie do mnie, (bo jest psem) i nigdy nie przyszło mi do głowy zamiast gwizdać zawołać na niego np. "Donek". Wiem kogo czym obrazić. Może dlatego on nigdy nie wygwizdał mnie. Ale ja nie zabraniam mu szczekać, dbam o to, żeby miał pracę (inteligentny pies bez pracy się nudzi i gryzie pantofle, albo ugania się za suczkami), żeby miał zróżnicowane jedzenie, towarzystwo i zabawki. Z czego wynika, że trzymający się żłobu traktują mnie i ok. 10 mln osób gorzej niż psa. Tyle, że ja nie jestem psem. Pan Blumsztajn et consortes może sobie gwizdać do zadyszki - i tak nie przybiegnę. |
|
|
xena2012 czy pijany,wymiętoszony Kwaśniewski nie obrażał pamięci poległych w Katyniu ? A Komorowski śmiejacy sie do rozpuku na lotnisku w oczekiwaniu na trumny nie ranił uczuć ofiar katastrofy ? Dlaczego o tym się nie mówi ? O wygwizdanym filmiku o PW puszczonym w oczekiwaniu na ,,artystkę''nawet nie wiedziałam ,zasmucił mnie ten fakt. |