Otrzymane komantarze

Do wpisu: Wystarczy nie kraść…
Data Autor
xena2012
Złodziejskie rzady w Polsce istotnie były nader opłacalne dla ,,zagranicy''. Dlatego sypią nadal eurogroszem na organizację zadym i awantur,aby do tego stanu wrócić.Kim się wysługuje zagranica? Oczywiscie zlodziejami , ludźmi uwikłanymi w korupcję,pospolitych drani wystarczyło spojrzeć na przekrój tam wrzeszczących.
Andrzej Wolak
"Ulica"- ten termin nieodparcie przywołuje na myśl podobny: "ulicznica". Dla ""ulicznicy" nie stanowi to jednak żadnego wyzwiska.
Skrzetuski
proszę pisać częściej bo ten wpis jest świetny, dziękuję za notkę :)
Do wpisu: CO ma szansę wygrać Eurowizję?
Data Autor
Ze wszystkim co napisane powyżej - zgoda. Dodałbym jeszcze, że Kasia została wybrana do konkursu Eurowizji w krajowych eliminacjach nie tylko przez polską publiczność, ale także przez czteroosobowe jury, w którym zasiadała m.in. Alicja Węgorzewska i polski zdobywca Grammy pianista Włodek Pawlik. Trzech  jurorów dało Kasi pierwsze miejsce, a jeden drugie. Już wtedy napisałem u siebie na facebooku, że to zły wybór. A były do wyboru znacznie lepsze piosenki i znacznie lepsi wykonawcy, jak choćby Agata Nizińska. Nie ma gwarancji, że na Eurowizji uzyskałaby lepszy rezultat, ale przynajmniej nie musielibyśmy się wstydzić. Publiczność to publiczność, ale jak to się dzieje, że bądź co bądż profesjonaliści  dokonują tak złego wyboru? Oto jest pytanie. W polskiej muzyce popularnej wciąż rządzą ludzie z peerelowskich czasów, medialne "autorytety" spod znaku Manna i Sierockiego.To jest towarzystwo biznesowe bez kwalifikacji, rozeznania i gustu, to jest ten "świat głuchych", mocno zakorzeniony we wszystkich mediach. Z prywatnych, postpeerelowskich mediów ruszyć się ich nie da. Czas najwyższy, by przynajmniej w mediach publicznych dokonać jakiegoś intensywnego przewietrzenia.
Słoń Podwawelski
Czego Pani się czepia? Jest wszak wiosna i jeszcze niektóre ssaki przywołują się w celu zaaranżowania kopulacji z płcią przeciwną w celu przedłużenia gatunku. Kasia też ma prawo. Ślicznotka i biustwo ma niezbywalne prawo samiczki przywołującej wszelkiej maści alfachów w walce kasę w polskim show bussnessie. Ten Pani faworyt, Mateusz Ziółko, nie miał żadnych szans na przetrwanie w tej branży muzycznej. Okazało się, że to ni pedał ni transwestyta ani nawet żaden gender. W związku z tym może szukać tylko poklasku w konkursach na muzykę sakralną albo pielgrzymkową wspierając zespół Eleni. Nota bene mojej ulubionej.
Anonymous
Oglądałem. Raz na kilka lat oglądam ze względu na specyficzny folklor tego widowiska. Poza tym przepadam za prowadzeniem w wykonaniu iranisty ironisty, czyli Artura Orzecha. Portugalczyk zaśpiewał coś co nie mieści się w specyfice konkursu, coś klasycznego.
Czesław2
Pamięta ktoś występ Mandaryny w Opolu? Jeśli nie, to jest zdrowszy. Jeśli tak, ma traumę do dziś. Nie, nie z powodu Mandaryny. To po prostu gniot. Z powodu Polskiej elity muzyków i tekściarzy z jury na czele ją wtedy promujących.
Do wpisu: Człowiek z dworca, czyli zwiewając z peronu jak Tusk
Data Autor
xena2012
Tyle że zagraniczne media zwłaszcza niemieckie i francuskie ową dworcową rzeczywistość przedstawiają zgoła inaczej i tak ostro,że tylko czekać na wywody Timmermansa i groźby sankcji.
Na czele kodziarzy witających tuska alimenciarz będący w zainteresowaniu prokuratury ,skocznie przygrywał zespół pod kierownictwem suterena i handlarza żywym towarem oczekującego na wyrok i ten jego target towarzyszył słońcu peru w drodze do prokuratury.Nie "czarny walc "powinien być grany i śpiewany ale "kajdanarskie tango " !
A mógł przecież przyjechać samochodem z obstawą i nie byłoby tego cyrku ? Dla uważnych ten pociąg to pstryczek w nos dla tych ważniaków, którzy rozbijają się samochodami za setki tysięcy złotych. I to pstryczek celny.  
RinoCeronte
Oj Hanka, Hanka powiedzże Hania co z nami będzie?
Do wpisu: Złodzieje znowu idą na włam
Data Autor
Czesław2
Chyba zapomniał Pan, że VAT jest konstrukcją unijną i my ją musieliśmy wdrożyć. Tak samo tzw eksport wewnątrz unijny z zerowym VAT-em to wymysł UNI. Na nim kręcą bilionowe przekręty. Na pewno skonstruowano to nieświadomie.
Art
"Dopiero teraz widać, jakie mamy możliwości. Jakie mieliśmy możliwości. Ile nam zagrabili." Nie do końca widać.Dopóki taki typ jak tzw prof Modzelewski będzie hołubiony w TV,ba nawet jest zapraszany na "Rozmowy Niedokończone",to ja końca nie widzę.Typek stworzył ustawę VAT z odpowiednio ukrytymi furtkami,po czym prawie obok sejmu otworzył biuro,gdzie za odpowiednią opłatą pokazuje jak te furtki otwierać,czyli jak kraść VAT.Gdy większa firma,to większa opłata za "interpretację".Już minął rok!
paparazzi
Powiedz pani Danuto, kto zrobi evaluation, consulting and legal. Kto ich posadzi na lawie oskarżonych. Czekam z utęsknieniem. Pozdrawiam.
Do wpisu: Nieme aktorstwo, czyli po prostu dziadostwo
Data Autor
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
A ja myślałem, że mi słuch siada. Produkuje się szybko, tanio i byle jak. Poza tym każdy może być artystą zwłaszcza filmowym ( po rodzinnych koneksjach ) co codziennie udowadniają seriale w telewizorniach. Ten cały trend w kierunku  bylejakości wpisuje się w lewackie podejście do profesjonalizmu w sztuce. Był taki niemiecki artysta ( nawet profesor )  - Joseph Beuys, który mówił - każdy może być artystą, przyjmując  do akademii w Duesseldorfie wszystkich, którzy oblali egzaminy wstępne. Pozdrawiam ro z m.
Szanowna Pani z uwagą przeczytałem Pani tekst o tzw " aktorach " i ich wymowie .To jedno zagadnienie ale nie zwróciła Pani na drugie - jak mi się wydaje - drugie to problem z udźwiękowieniem polskich filmów. Głosy aktorów przyciszone że trudno zrozumieć wypowiadaną kwestię ale muzyka na ful że trzeba przyciszać.A to że nie zwracają uwagi jak mówią to kwestia szkolenia w tzw. szkołach artystycznych.
Jabe
Nikt chyba nie wspomniał o dziennikarzach telewizyjnych. Może dlatego, że oni nie mają problemów z wydawaniem dźwięków. Wręcz przeciwnie – stękają, buczą i drą gęby na całego, wydzielając przy tym słowną sieczkę.
eska
To nie tylko o aktorów chodzi, źle mówią nauczyciele i rodzice, nikt nie uczy dzieci prawidłowej wymowy. Kiedyś to było obowiązkowe na języku polskim w pierwszych klasach podstawówki, dzisiaj w ogóle nie ma czegoś takiego. Doskonale rozumiem ludzi z mojego pokolenia i starszych, z młodszymi  - koszmar!
Wielkie dzięki za poruszenie tego tematu , w całej rozciągłości zgadzam się z Panią.Myślę że dodatkowo pogarsza sytuację ,często fatalna jakość techniczna nagranego dżwięku.Paradoksalnie wygląda sytuacja kiedy oglądamy polskie filmy z przed kilkunastu lat z minionej epoki technicznej z doskonałym dżwiękiem wynikającym nie tylko z poziomu aktorów tamtych lat.
mc2
bełkotliwa , niewyraźna mowa to przypadłość młodego pokolenia. Mówią nie otwierając ust .W rozmowie z moimi dziecmi muszę nieraz po kilka razy prosić o powtórzenie. I nie jestem głuchy. Oni się jakoś rozumieją .Ewolucja? Ale aktorzy to faktycznie wielki problem. Nawet w teatrze trzeba sie "wsłuchiwać", chociaż część scen posługuje się nagłośnieniem. A juz wypowiadanie kwestii przewidzianych w scenariuszu jako ekspresyjne - zero czytelności 
Widać coś jest na rzeczy :-) Linkują już ten tekst na Twitterze https://twitter.com/chie…
xena2012
No to mnie Pani pocieszyła,bo myślałam że u mnie następuje utrata słuchu. Faktycznie nie bardzo słyszę co mówią aktorzy i przez to ogladanie polskich filmów staje się dla mnie męczące.
Szanowni Państwo ja już niestety zaczynam tracić słuch ale zgadzam się z przedmówcami w całości problem dotyczy również wiadomości TV  różnych maści a szczególnie z tak zwanym podkładem muzycznym zagłuszającym gadającego nie mówiącego "  szpikiera "
Mikołaj Kwibuzda
W warszawskim metrze przez paręnaście lat puszczano komunikaty nagrane przez doświadczonego spikera radiowego z pokolenia dziś już głęboko emerytowanego. W zeszłym bodaj roku zastąpiono je "młodym głosem" jakiegoś aktora. Osoby gorzej słyszące nie były w stanie zrozumieć nazw wielu stacji. Nie wiem, jak jest teraz. Ale mam też inną obserwację: podobnie jak aktorów nie uczy się dykcji, tak plastyków nie uczy się liternictwa. Dość popatrzeć na napisy na nowych pomnikach i tablicach pamiątkowych. Dzieła nawet wybitne mają napisy jak z wzorników pisma technicznego (to nie jest komplement). Jedno i drugie odnosi się w gruncie rzeczy do kultury słowa - mówionego i pisanego. Czyżby to był jeden z aspektów planowego ogłupiania ludzi?
danuta
A wie Pan, że ja też czas jakiś temu zaczęłam się podejrzewać o ubytki słuchu? Gdyby nie to, że przez wiele lat profesjonalnie w pokrewnej dziedzinie zajmowałam się emisją głosu/artykulacją, być może uległabym takim samym złudzeniom. Niestety, mamy do czynienia z błędami na poziomie kształcenia, tzn. nikt tych ludzi nie uczy prawidłowej techniki operowania głosem (z czym bezpośrednio wiąże się prawidłowa dykcja). W przypadku aktorów nie chodzi o jakieś deklamacje, bardzo pożądany jest luz, ale luz KONTROLOWANY.  Wszystko można zrobić z głosem prawidłowo prowadzonym, nie ma wtedy żadnych ograniczeń. A co słychać u naszych dyplomowanych aktorów? Kalectwo artykulacyjne. Amatorszczyznę zatrważającą po prostu. Oni wszyscy powinni wystąpić o odszkodowania od swoich "profesorów", bo to profesorowie zmarnowali im nie tylko parę lat życia, ale i szanse na bycie czymś więcej niż bełkotliwym popychadłem byle jakich reżyserów - na bycie artystami. Pozdrawiam!