|
|
Obserwator @spike
A co to ma wspólnego z treścią wpisu? Albo proponowana przez rząd definicja "klasy średniej" jest oparta o kryterium średnich dochodów albo nie, względnie o kryterium niezależności ekonomicznej albo nie.
Jeżeli przyjmuje się kryterium średnich dochodów ISTNIEJĄCYCH w danym kraju, to konsekwentnie trzeba uznać, że za Gierka prawie wszyscy powinni być uznani za "klasę średnią", choć średnia pensja wynosiła równowartość 30 USD po kursie czarnorynkowym.
Z kolei jeżeli przyjmuje się kryterium niezależności ekonomicznej, to należy rozważyć jakie warunki muszą być spełnione, by o takiej niezależności mówić.
Jeżeli więc chcemy uniknąć "błędu gierkowskiego" i sensownie przyjąć dla "klasy średniej" kryterium średnich dochodów, musimy rozważyć jaki sposób życia wiąże się z przynależnością do takiej klasy i określić jakie średnie dochody są niezbędne aby taki sposób życia prowadzić.
Można więc przyjąć jako wzorzec sposób życia rodem z bogatszych krajów UE (no bo podobno takie "mamy aspiracje"), ale w konsekwencji musimy rozważyć, jakie dochody w Polsce pozwolą na prowadzenie sposobu życia właściwego dla "klasy średniej" w tych krajach z którymi się porównujemy (można z Bangladeszem, można z USA, to tylko liczby), a do tego trzeba przyjąć jakiś stabilny punkt odniesienia - akurat przyjąłem cenę paliwa i tyle.
Aczkolwiek rzeczywiście, jeżeli za kryterium przynależności do klasy średniej przyjąć już samo wyjście z elementarnej nędzy, czyli brak konieczności żebrania pod marketami i szukania jedzenia po śmietnikach, względnie ze stanu biedy, co skutkuje już np. możliwością wyjazdu z rodziną na wakacje, to Pańskie oburzenie będzie bardziej zrozumiałe, choć dla mnie takie kryterium nie jest satysfakcjonujące.
Niemniej Pański komentarz w żaden sposób się nie odnosi ani do mojego wpisu ani do opisywanego w nim fragmentu rzeczywistości, więc - całkowicie podzielając Pańską opinię, że dobrze jest, gdy ludzie nie muszą żebrać przy marketach i szukać jedzenia po śmietnikach - nie wiem czego dotyczy.
|
|
|
Pers Kudla
Widzę zibi, że ty z rozparcelowanych hrabiów herbowych pochodzisz.
Tylko tym można tłumaczyć nienawiść i wstręt do ludzi, którzy mogli dopiero w PRL uczyć się i studiować.
Wg ciebie powinni zostać w czworakach twojego dziadka? |
|
|
Adam66 @ u2 - A co z kosztami produkcji "eco-friendly" elektrycznego badziewia? A co ze złomowaniem zużytych baterii? Całe "elektryki" po wypadku muszą być złomowane bo się nie opłaca ich naprawianie. Zejdź na ziemię bo tam gdzie jesteś to logiczne rozumowanie jest w deficycie... |
|
|
u2 "Sofizmatów raczej nie tworzysz."
Opieranie się na cenie oleju napędowego wygląda na świadomy zabieg. No i to porównanie klasy sredniej w Niemczech i w Polsce. Pachnie pedagogiką wstydu. |
|
|
spike Wam paciulaki kury macać, a nie politykować, Pisowcy rządzą dopiero drugą kadencję, a taki by już chciał nowe BMW sobie kupić dla szpanu. Polska przez wieki była okradana mordowana, a ten "cudowny zachód bogacił się na wyzysku wielu narodów, kolonizując je, potem Polska przez lata była pod sowieckim butem, znowu była okradana i mordowana, a zgniły zachód dalej się bogacił, nawet na prostytucji. Potem po 89 niby nastąpiła zmiana, ale do władzy weszli kapusie, zdrajcy i sprzedawczyki, jak Wałęsa, Mazowiecki, Komoruski, Tusk kolejny agent, co kontynuował rozbiór Polski, wyprzedając i likwidując polskie firmy. Dopiero jak Pis doszedł do władzy, coś ruszyło, ale kmiotki tego nie chcą widzieć, wiele polskich firm odbudowano, odkupiono, rozwijają się nowe, ludzie już nie żebrzą pod marketami, nie szukają jedzenia w śmietnikach, stać ich i rodziny na wakacje. Wiecie co psubraty, idźcie sobie drogą Judasza, nie zawracajcie Polakom duupy. |
|
|
jazgdyni Janku
co się z tobą dzieje?
Mgła kowidowa?
Wiesz, co to jest paralogizm? – Błędne rozumowanie prowadzące do fałszywego wniosku. Jest to wnioskowanie niepoprawne, w którym błąd popełniono nieświadomie albo bez zamiaru wprowadzenia kogoś w błąd. Termin ten odnosi się przede wszystkim do błędnych sylogizmów. Od paralogizmu odróżnia się sofizmat, błąd rozumowania popełniony świadomie.
Sofizmatów raczej nie tworzysz.
|
|
|
Jabe Dowiadujemy się, że władza ma zamiar „tworzyć” klasę średnią. Spośród kogo, swojego aparatu? Będzie to więc grupa genetycznie skażona piętnem służalczej wdzięczności. |
|
|
u2 Piszę wyraźnie, że chodzi o pewien punkt odniesienia, a akurat paliwa są sharmonizowane, więc są wdzięcznym przykładem takiego punktu.
No nie są sharmonizowane. Na przykład cena paliwa w Niemczech jest diametralnie różna od ceny paliwa w Wenezueli. Dokładniejszą definicję podał "NASZ_HENRY" opartą na wykształceniu i zamożności. |
|
|
u2 Po wojnie Stalin „przysłał” 200 tys. swoich, przeszkolonych ludzi do Polski. Ich głównym zadaniem było montowanie komunizmu w Polsce. Objęli różne stanowiska: w wojsku, UB, milicji, urzędach, szkołach, itd. Pozmieniali sobie nazwiska, żeby trudniej ich było zidentyfokować.
Typowi nielegałowie lub agenci-matrioszki po rosyjsku. Krążyła hipoteza, że dlatego został zamordowany były premier PRL Piotr Jaroszewicz, bo miał listę tych matrioszek. |
|
|
Obserwator Ta definicja z Wiki jest akurat bardziej "łacińska" (wskazuje na element samodzielności, będący wynikiem czegoś tam), podczas gdy w "Polskim ładzie" przyjęto klasyfikację "bizantyńską", a więc "po dochodach".
Oczywiście z tym ujęciem nie zgadzam się co do zasady (vide: moje poprzednie wpisy temat "Polskiego ładu"), ale tu akurat chodzi o pokazanie absurdalności przyjmowania cudzych rozwiązań bez przyjęcia właściwych im paradygmatów. No to zobaczmy co się dzieje, jak przeniesiemy te obce cywilizacyjnie paradygmaty na polski grunt... |
|
|
keram Jeszcze ZP nie zaczęła tworzyć klasy średniej, a ten już nawija !
Po wojnie Stalin „przysłał” 200 tys. swoich, przeszkolonych ludzi do Polski. Ich głównym zadaniem było montowanie komunizmu w Polsce. Objęli różne stanowiska: w wojsku, UB, milicji, urzędach, szkołach, itd. Pozmieniali sobie nazwiska, żeby trudniej ich było zidentyfokować. Jednak szybko okazało się, że tych ludzi jest po prostu za mało. Wtedy komuniści dokonali bardzo sprytnej socjologicznej sztuczki. Z zacofanej i zabiedzonej prowincji przerzucono wtedy do miast rzesze prostych i nie wykształconych ludzi. Brano głównie tych bez kręgosłupów, bez głów, bez portfeli, gdyż prawdziwy patriota się na to nie zgodził, a prawdziwy chłop ziemi nie opuścił.
W miastach pobudowano dla nich bloki z wielkiej płyty, które im się zdały pałacami. Potem im umożliwiono zrobienie zaocznej – partyjnej matury, co oni uznali za awans społeczny. Ci właśnie ludzie, z grubsza okrzesani w hotelach robotniczych przepoczwarczyli się z czasem w coś w rodzaju zdegenerowanego tworu bez rodowodu. Jednocześnie komunistyczna propaganda formowała ich i przypominała im bezustannie, że swój awans zawdzięczają dbającej o ich interesy władzy ludowej, co się w ich świadomości zakodowało na trwałe w formie ślepej wdzięczności dla komuny.
To ci właśnie ludzie stanowili służący wiernie stalinowskiemu reżimowi pierwszy rzut zasilający szeregi PZPR, milicji i urzędu bezpieczeństwa, którego sztab stanowili oficerowie pochodzenia żydowskiego. Oczywiście ludzie ci głosowali na komunistów, a głosowali tak, albo z „poczucia wdzięczności” (ci głupsi) albo ze strachu (ci odrobinę mądrzejsi), gdyż zdawali sobie sprawę, że gdyby wyszło na jaw, iż głosowali wbrew woli władzy byliby praktycznie skończeni, bo za sprzeniewierzenie wyborcze groziło wtedy więzienie, o ile nie gorzej. Dzisiaj ich potomkowie to najgorsza czerwona gangrena w naszym kraju.
W następnym pokoleniu (lata 60/70), ich dzieci pokończyły już częściowo studia tworząc grupę „nowej inteligencji”, drastycznie odmiennej kulturowo od ideałów inteligencji przedwojennej. Tu skłaniałbym się ku zastąpieniu terminu „nowa inteligencja” określeniem „klasa ludzi wykształconych w pierwszym pokoleniu”. Ta grupa od „inteligencji starej” różniła się głównie tym, iż nie wyniosła z domu praktycznie żadnych głębszych wartości i zasad moralnych. I choć nieźle wykształcona zawodowo, nie miała, świadomości, bądź jej nie dopuszczała, iż jest genetycznie skażona piętnem służalczej wdzięczności wobec komunistów, którzy umożliwili ich ojcom społeczny awans.
|
|
|
Obserwator Błąd, ani nie mieszkam (i nie zamierzam, przynajmniej dobrowolnie) w Niemczech, ani niczego nie piszę o lubowaniu się kogokolwiek w dieslu. Punkt odniesienia jak dowolny inny, np. złoto w sztabkach, choć tu już w różnych krajach UE bywa znaczna różnica ceny.
Piszę wyraźnie, że chodzi o pewien punkt odniesienia, a akurat paliwa są sharmonizowane, więc są wdzięcznym przykładem takiego punktu.
I tyle, nic więcej. Jak diesel nie pasuje, proszę zaproponować coś innego sharmonizowanego i sobie przeliczyć - relacje będą podobne. |
|
|
NASZ_HENRY No to mamy definicję klasy średniej olejowej.
Zamiast analizy tej klasy przywołam definicję doc. Wiki:
W obecnym rozumieniu tego pojęcia do klasy średniej włącza się przede wszystkim kategorie społeczno-zawodowe, charakteryzujące się względną samodzielnością (osoby pracujące we własnych firmach lub wykonujących pracę umysłową), oraz pewnym poziomem dobrobytu, niebędące jednakże ani posiadaczami dużych majątków, ani nielegitymujące się arystokratycznym pochodzeniem (głównie w Wielkiej Brytanii). Do klasy średniej należą przede wszystkim osoby o wyższym wykształceniu oraz o wyższych kompetencjach kulturowych niż klasa robotnicza (niższa).
Oprócz średniej mamy też medianę. Definicja z medianą też byłaby ciekawa ☺☻
|
|
|
u2 Aby więc w Polsce ojciec jedynaka z małżonką zaliczali się do klasy średniej w oparciu o regułę stałego punktu odniesienia, jakim w tym wypadku jest cena detaliczna paliwa dieslowskiego
Rozumiem że u pana w Niemczech lubujecie się w Dieslach. Ale mam niedobrą wiadomość dla pana. Diesle są passee. Ropa naftowa to paliwo kopalniane, bardzo szkodliwe dla środowiska naturalnego. Kto jak kto, ale Niemcy o tym doskonale wiedzą. Dlatego zaczynają produkować pojazdy z napędem elektrycznym. Czyli powrót do punktu wyjścia. Pierwsze napędy pojazdów mechanicznych były właśnie elektryczne. Elon Musk żartuje, że na nowo wynalazł napęd elektryczny. Oczywiście trzeba zużyć wiele węgla i jego pochodnych, aby wyprodukować taki samochód, ale jednak wraz postępem taki samochód będzie coraz bardziej ekologiczny i korzyść dla środowiska naturalnego będzie nie np. po 80 tysiącach przejechanych kilometrów, tylko sporo mniej.
Tak więc klasa średnia w Polsce, a klasa średnia w Niemczech choć się różnią obecnie możliwością zakupu oleju napędowego, to jednak nie jest dobry wyznacznik klasy średniej. |