|
|
Dziuniek i Demencjator ...
Cóż mogę Wam odpowiedzieć?
ORMO czuwa! Nasze Blogi to dla Was za trudny posterunek. |
|
|
Zgadza się, a jednocześnie nasuwa się myśl, że uporczywe, obsesyjne wręcz przywoływanie Gazety Wyborczej jako uosobienia wszelkiego zła tego świata, może być odreagowywaniem na fakt, że owa pani kiedyś była dziennikarką tej gazety, która jednak w pewnym momencie wylała ją na tzw. zbitą buzię. Chociaż mania pouczania wszystkich raczej wskazywałaby na emerytowaną nauczycielkę. |
|
|
Zgadza się, a jednocześnie nasuwa się myśl, że uporczywe, obsesyjne wręcz przywoływanie Gazety Wyborczej jako uosobienia wszelkiego zła tego świata, może być odreagowywaniem na fakt, że owa pani kiedyś była dziennikarką tej gazety, która jednak w pewnym momencie wylała ją na tzw. zbitą buzię. Chociaż mania pouczania wszystkich raczej wskazywałaby na emerytowaną nauczycielkę. |
|
|
wielkopolskizdzichu Bym się nie czepiał P.Anny. Zwrot per "synu" w jej przypadku może wynikać z niezrealizowanych marzeń. Trzeba z troską się pochylić nad cudzym losem, nawet zawinionym. |
|
|
I co się okazało? Ano okazało się, że nasza wszechwiedząca babuszka moherowa wie najlepiej jak to jest z tym św.Biniendą, bo skoro badał jakiś niewielki odcinek śledztwa w sprawie katastrofy promu Columbia, to z pewnością bada wszystkie katastrofy lotnicze w USA. A poza tym na kłamstwa GW babuszka nie będzie odpowiadała, co najwyżej może Cię z błotem zmieszać - no! |
|
|
Ile trzeba mieć zadufania w swoją inteligencję, żeby tak się ośmieszać, i to coraz bardziej: A.Borycka przedstawiająca się za - nomen omen - babcię moherową, podkłada się pod każdy komentarz demaskujący jej pseudo mądrości polegające na urąganiu w niezwykle prymitywny sposób. To jej jedyna metoda kontrargumentacji. Ostatnio wygłupiła się z tym świętym Biniendą, największym ekspertem od katastrof lotniczych, na których w ogóle się nie zna i zamiast się uspokoić, to nadal się pogrąża. Tak to bywa, gdy z braku innych zajęć grasuje się po różnych forach, żeby popisywać się swoją rzekomą wiedzą na każdy temat i pouczać wszystkich naokoło. |
|
|
Na szczęście los mnie nie pokarał byciem twoim synkiem,ani nawet wnukiem, więc możesz se to ,babino, darować. Jak również idiotyczne próby oskarżania mnie o wszystkie zbrodnie komunistyczne. Warto czasem stuknąć się w głowę, nawet jeśli jest pusta. |
|
|
Ja powiem więcej, w USA jest więcej profesorów niż w całej Europie, ale ... tylko kilkunastu ma zaszczyt być w zespole doradczym prezydenta USA tak jak prof.Binienda :)
Do pozostałych Pańskich myśli się nie odniosę, bo z GWnianymi bredniami na temat profesora dyskutować już nie zamierzam. Proszę sobie wygooglać parę haseł - czasem by poczytać, to trzeba znać także angielski, i być może tu jest pies pogrzebany :) |
|
|
Synku, widzę że Tobie to trzeba łopatą (margarynowe pokolenie). Chodzi o zasadę: kapuś nigdy nie kieruje się dobrem wspólnym jakim jest Ojczyzna lecz wyłącznie własnym interesem. Żebyś lepiej zrozumiał, to powiem wprost, resortowe dzieci to kolejne pokolenie esbeckich sprzedawczyków: tatuś donosił do Moskwy za koryto a dzieci teraz do Brukseli. W jednym i drugim przypadku nazywam to politycznym "kure..twem". Wykreowaliście sobie tatusiów na "ludzi honoru" takich jak zdechły niedawno zbrodniarz Kiszczak - i teraz macie "ból dupy", bo znaleziono akta kapusia. Innego zbrodniarza pochowaliście z honorami na Powązkach, a przecież Jaruzelski to także Wasz "człowiek honoru" i kapuś KGB. Jest tego więcej w PO i w KODzie, ale pojemność posta jest zbyt mała na taki tekst. |
|
|
wielkopolskizdzichu "prof. Binienda był w zespole badającym przyczyny katastrofy promu Columbia' Prof b. zajmował się nie katastrofaą jako całością tylko wąskim jej wycinkiem - matematycznym opisem wytrzymałości elementów konstrukcyjnych. Równie dobrze może zajmować się maszynami do szycia, samochodami, talerzami kuchennymi, ale nie będzie specjalistą od katastrof lotniczych, jak również nie będzie fachowcem od zastawy stołowej. Stał się nagle w Polsce znanym fachowcem ze względu na zapotrzebowanie polityczne. Prof. nawet nie dotknął elementów konstrukcji tego samolotu, nie zna historii jego napraw, nie zna budowy płata konkretnie tego egzemplarza. Wsadził do komputera dane z jednego z periodyków lotniczych i stwierdził ponad wszelką - głównie swoją - - wątpliwość że skrzydło nie powinno się rozpaść. Do wniosku doszedł nie dysponując żadnym materiałem dowodowym.
Jeśli chodzi o tz. pozycję w światku nauki amerykańskiej to w USA podobnych Prof, są tysiące tylko nie każdy choruje na brak zainteresowania mediami. |