|
|
Piotr Bączek Liczna funkcjonariuszy i agentów w służbie zagranicznej może sięgać nawet 10 proc. – podaje „Rzeczpospolita”.
Tygodnik "Uważam rze” publikuje listę nazwisk członków służby zagranicznej, którzy w oświadczeniach lustracyjnych przyznali się do współpracy z komunistycznymi organami bezpieczeństwa, listę udostępnił IPN.
Zob.: http://niezalezna.pl/13648-222-agentow-w-msz
Lista: http://static.presspublica.pl/red/rp/pdf/kraj/MSZ.pdf
Czyli sprawa Tomasza Turowskiego to wierzchołek kolejnej góry lodowej... |
|
|
Piotr Bączek O tym rzekomym nazwisku "Sikorka" nie słyszałem.
Natomiast w ub.r. pojawiły się informacje, że Sikorski w czasie studiów w Anglii był brany za potomka generała Władysława Sikorskiego.
Angielscy koledzy wspominali, że młody Radek Sikorski nie wyprowadzał ich z błędu. Nosił się jak arystokrata, miał takie maniery, dlatego jego znajomi sądzili, że jeśli nie był arystokratą, to był potomkiem gen. Sikorskiego. Zob.: http://www.se.pl/wydarze…
W sprawie inwigilacji R. Sikorskiego w III RP - były to działania Wojskowych Służb Informacyjnych od 1 października 1992 r. do 17 lutego 1995 r. WSI inwigilowały Sikorskiego, nadając tej akcji kryptonim "Szpak".
Zgadza się, w teczce jest meldunek o poczcie elektronicznej.
Teczka "Szpak" jest jawna, dostępna w internecie, Sikorski ujawnił ją w czerwcu 2006 r., na kilka tygodni przed rozpoczęciem działalności komisji weryfikacyjnej. Sprawa "Szpak" omówiona została także w tzw. "Raporcie z weryfikacji WSI". |
|
|
Piotr Bączek Tak, bierzmy przykład z Węgier - „Polak, Węgier – dwa bratanki, oba zuchy, oba żwawi, niech im Pan Bóg błogosławi”!
To własnie dopiero przewodniczący węgierskiego parlamentu László Kövér musiał przypomniec w polskim Sejmie: "narody Europy dziś jednakowo potrzebują świadectwa utrzymujących nas przez tysiąc lat najszlachetniejszych cech, odwagi do podejmowania trudnych decyzji, jak i błogosławieństwa Boga do ich realizacji."
http://niezalezna.pl/13127-ue-platforma-pomija-wegier-polsce-przypomina
W sprawie zastrzeżeń Prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego wobec kandydatury R. Sikorskiego na szefa MSZ w rządzie D. Tuska polecam fragment swojego tekstu:
"Sikorski swoje odejście z rządu tłumaczył konfliktem z Antonim Macierewiczem, jednak po kilku latach media wskazywały na zupełnie inną przyczynę tej dymisji. Media poinformowały, że w 2007 r. Sikorski bronił białoruskiego szpiega Siergieja M. Szpieg proponował polskiemu konsulowi z Mińska, by przekazywał informacje za pieniądze. Konsul powiadomił polski wywiad. Litwa zatrzymała Białorusina i zgodziła się na jego ekstradycję, a sąd w Warszawie go skazał. Podczas akcji polskiego wywiadu miało dojść do sporu - jak rozegrać sprawę białoruskiego szpiega. Sikorski chciał przewerbować Białorusina i wykorzystać go jako źródło informacji dla Polski, ale sprzeciwiał się temu ówczesny szef wywiadu Zbigniew Nowek, którego poparł premier Jarosław Kaczyński -jak podawały media. Znamienne było, że w obronie Sikorskiego stanął Gromosław Czempiński, były oficer wywiadu PRL i jeden z założycieli Platformy: "Widocznie minister Sikorski uznawał, że tę sprawę można załatwić inaczej. (...) Nie wiem, jakie materiały posiadał minister Sikorski, ale na pewno na czymś swoje propozycje opierał. (...) Radosław Sikorski być może szukał innego rozwiązania, co wcale nie znaczy, że chciał źle. Proszę zauważyć, że kiedy na początku lat 90. likwidowaliśmy rozbudowaną siatkę agentów rosyjskich, nikogo nie aresztowaliśmy". To właśnie interwencja Sikorskiego w sprawie białoruskiego szpiega miała być przyczyną, że jesienią prezydent Lech Kaczyński odradzał Donaldowi Tuskowi nominację Sikorskiego na szefa dyplomacji. W tym kontekście zupełnie inaczej odczytujemy wypowiedź koordynatora Zbigniewa Wassermanna, który w listopadzie 2007 r., tuż przed ustąpieniem z urzędu, w radiowym wywiadzie stwierdził, że informacje stawiające Sikorskiego w niekorzystnym świetle pojawiły się tuż przed zdymisjonowaniem go ze stanowiska ministra obrony w rządzie PiS."
http://niezalezna.pl/12861-dziwne-przypadki-radoslawa-sikorskiego |
|
|
Piotr Bączek Ad. 1. Organizotorem wizyty Prezydenta RP Kaczyńskiego w Katyniu (w sferach: dyplomatycznej, technicznej, sprzętowej, logistycznej, ochronnej itd.) był rząd D. Tuska. Tragiczny samolot Tu-154M nr 101 był samolotem rządowym a nie prezydenckim.
Prezydent RP nie posiadał (i nie posiada) własnego samolotu, nie mówiąc już o własnej ochronie lub placówkach dyplomatycznych. Wszystkie te zadania realizują instytucje rządowe - MON, BOR, MSZ itp.
Jednocześnie w naszym systemie ustrojowym Prezydent RP jest głową państwa, ale swoje kompetencje realizuje przy pomocy agend rządowych. Powtarzane poglądy (w 2010 r., ale i teraz) o "wproszeniu się" Prezydenta L. Kaczyńskiego na uroczystości w Katyniu były (i są) częścią celowej kampanii dyskredytacji, krytykowania, ośmieszania, wyszydzania osoby profesora Lecha Kaczyńskiego.
Ad. 2. O tym przekonamy się już za tydzień (do 29 lipca).
Nie znam raportu Jerzego Millera, więc mogę tylko snuć dywagacje. Przypuszczam, że nie będzie wzmianki o rzeczywistej odpowiedzialności T. Turowskiego za organizację tych uroczystości, najwyżej znajdzie się takie stwierdzenie: "wprawdzie były pewne niedociągnięcia organizacyjne ale nie miały one wpływu na katastrofę 10 kwietnia".
Serdecznie pozdrawiam
Piotr Bączek |
|
|
Piotr Bączek Jedno ze zdań (cytowanych powyżej) Jana Pospieszalskiego powinno brzmiec oczywiście tak: "Radosław Sikorski przez rok, bodaj w 1984 lub 1985, mieszkał w Rzymie u niego."
Pomyłkę zauważyłem teraz i poprawiłem.
Za ten błąd przepraszam |
|
|
Piotr Bączek Ale proszę o merytoryczną ocenę |
|
|
Piotr Bączek Nie ma dowódów, żeby wykluczyc tę śmiałą, pierwszą hipotezę.
Niezaprzeczalnym faktem jest skandaliczny stan przygotowań do uroczystości 10 kwietnia 2010 r. w Katyniu, i to w każdej sferze.
Serdecznie pozdrawiam
Piotr Bączek |
|
|
Piotr Bączek Dziękuję za kolejne wskazówki.
Jeżeli faktycznie to prawda i to on, to Palikot przy nim to "mały pikuś".
Pozdrawiam
Piotr Bączek |
|
|
Piotr Bączek Zobaczymy 9 października.
Ooooo... W tvp info dzisiejszy zamach w Norwegii komentuje gen. Marek Dukaczewski, który w przeszłosci tam pracował :)))))
A dla nas w tvp nie ma miejsca |
|
|
Piotr Bączek Faktycznie ciekawe.
Pozdrawiam
Piotr Bączek |
|
|
Piotr Bączek A może na "naszej klasie"?
Trochę informacji na ten temat znajdziemy m.in. w książce Ł. Warzechy "Strefa zdekomunizowana" oraz w artykule "Polityki":
"(...) Radek, jedynak, w gierkowskiej dekadzie objechał z nimi samochodem prawie wszystkie kraje socjalistyczne. Na niektórych wyjazdach można było zarobić. (...)
– Był aktywnym uczniem z pierwszej ławki – tak Sikorskiego zapamiętała Ładysława Łepek, matematyczka z liceum.
– Bardzo kulturalny chłopiec – uważa Ewa Papużyńska, nauczycielka przysposobienia obronnego.
Sikorski twierdzi, że jego rodziców do szkoły wzywano nie raz.
– Antykomunizm wyssałem z mlekiem matki – deklaruje patetycznie. – Nienawidziłem okolicznościowych akademii i pierwszomajowych pochodów, na które obowiązkowo chodziła cała szkoła. Ja odmawiałem.
– Raz jednak był – wspomina Stefan Litewka, kolega z klasy – ale poszedł nie w garniturze, jak wymagano, ale w dżinsach i filcowym kapeluszu, co nie spodobało się Bladej Juli, naszej wychowawczyni. (...)
W 1979 r. Moczulski założył KPN i idee tej partii trafiły do głów paru kolegów Radka, z którymi w maturalnej klasie, już za czasów Solidarności, założył Związek Wyzwolenia Narodowego. W pierwszym numerze swojego biuletynu, „Orła Białego”, wydrukowali deklarację ideową KPN.
– Wiosną 1981 r. były wydarzenia bydgoskie, obok działa się historia i mało kto myślał o maturze – wspomina Litewka. – Pomagaliśmy rozlepiać ulotki, a w szkole powołaliśmy szkolny komitet strajkowy na wypadek, gdyby wybuchł ogólnopolski strajk. Radek został szefem komitetu i, jak wspomina matematyczka, biegał do siedziby związku, a to, co tam usłyszał, opowiadał przez szkolny radiowęzeł.
Sekretarzem bydgoskiego KW PZPR był wtedy Janusz Zemke, obecny poseł LiD. – Z meldunków wiedziałem, że mam silną opozycję w Wyższej Szkole Pedagogicznej, w oddziale związku plastyków, ale dopiero z wywiadu-rzeki ministra Sikorskiego, którego bardzo lubię, dowiedziałem się, że potężną opozycję miałem i w I LO.
Absolwent I LO, z tego samego roku co minister, mówi, że rozmawiał o komitecie z kolegami podczas ostatniego szkolnego zjazdu, na którym Sikorski wygłosił przemówienie. – Doszliśmy do wniosku, że w 1981 r. była głęboka konspiracja, a dziś jest nadmierna kreacja. (...)
Sikorski uczniem był dobrym, a z angielskiego prymusem i laureatem ogólnopolskiej olimpiady. Przyznaje, że rodzice opłacali mu dobrego korepetytora.
– Nawet w dalszej rodzinie nie było tajemnicą, że marzeniem Radka jest zostać dziennikarzem światowego formatu i stąd ten angielski – wspomina Piotr Zientarski, senator PO z Koszalina, kuzyn mamy ministra.
Sam Sikorski mówi, że chciał studiować anglistykę na UJ, a wcześniej przez parę miesięcy szlifować język w Anglii.
Dostał turystyczny paszport, bo liceum ukończył rok wcześniej niż rówieśnicy i nie upominało się o niego wojsko.
– Gdzieś w końcu maja 1981 r. grupka chłopaków wciągnęła mnie do jakiegoś mieszkania – wspomina senator Jan Rulewski, wówczas szef bydgoskiej Solidarności. – Żegnali kolegę wyjeżdżającego do Anglii. Zapytałem, czy by nie zabrał trochę naszych znaczków i bibuły. Po paru tygodniach przekazał naszemu rzecznikowi w Londynie 60 funtów i bardzo przepraszał, że tylko za tyle znaczki udało mu się sprzedać. Nawet nie wiedziałem, że nazywa się Sikorski.
W Anglii Radek zamieszkał u znajomych babci, pracował w pubie i hotelowej recepcji.
Już 6 października 1981 r., po sygnale z Polski, że SB interesuje się jego kolegami, wystąpił o azyl polityczny. We wniosku pisał o wyrzuconych z wojska stryjach, o swojej odmowie udziału w 1-majowych pochodach i działalności w KPN oraz w Ruchu Młodej Polski.
Ujawnił nawet swój konspiracyjny pseudonim „Tomasz Nałęcz”. Pozytywną decyzję otrzymał w połowie 1982 r."
cytat za: http://www.polityka.pl/k… |