Otrzymane komantarze

Do wpisu: Republika bananowa Donalda T.
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Może bym i, jak Pani / Pan pisze "zauważył". Ale Pani / Pana nick pozwala przypuszczać, że to być może Pani / Pan coś przeoczyła / przeoczył. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Janusz40
Jakże niechętnie wracają rządzący do szarej rzeczywistości po euro 2012; gotowi są jeszcze tygodniami rozprawiać o pięknej atmosferze mistrzostw, o sukcesie organizacyjnym. Cóż, igrzyska każdemu jakoś smakowały; autentyczne zainteresowanie na świecie tą dyscyplina sportu - władze doskonale wykorzystały, ludzie dali sobie wmówić, że to niesamowicie ważna sprawa - zarówno sportowa, jak i propagandowa. Widzę jeszcze inną, jakże istotna dla władzy rolę tych igrzysk; otóż w ich cieniu nikną niektóre problemy stojące przed Polakami, niektóre rzeczy można przepchnąć przez sejm w sposób mało widoczny dla społeczeństwa, można go pozbawić szeregu ulg, można wstrzymać dyskusje o wydłużeniu wieku emerytalnego, zagłuszyć dyskusje o katastrofalnym dla Polski zadłużeniu i katastrofalnych perspektywach związanych z realizacją pakietu klimatycznego. Kilka dni temu właśnie pisałem o zadłużeniu państwa i fatalnej polityce rządu w tej mierze. Jest jeszcze jeden istotny czynnik, który mógłby znakomicie wzmocnić finanse państwa. Mam na myśli wielokrotnie już poruszaną sprawę OFE - fakt pozostawienia (po reformie z ubiegłego roku) części kapitałowego systemu emerytalnego. Strumień składek emerytalnych zmniejszył sie z 7,3 % podstawy naliczania - do 2,3 %, ale zgromadzone kapitały pozostały w rękach OFE (ich wielkość, to ok. 230 mld. zł). Istotną informacją jest to, że żadne państwo o ugruntowanej gospodarce rynkowej i ugruntowanej demokracji (US, Niemcy, GB, Francja, Włochy, Hiszpania, Szwecja, Norwegia, Beneluks i inne) nigdy nie wprowadziło kapitałowego systemu emerytalnego - nawet w części. Tylko Ameryka Południowa i byłe kadeludy, ale Czechy i Estonia już nie (zbyt mądre); teraz wycofują sie Węgry. OFE, to kombinacja na ogromną skalę przeprowadzona przez międzynarodowy kapitał, który stoi za OFE - w tym jedynie celu, by ze składek przyszłych emerytów uczynić sobie sekularne źródło dochodów, nie zagrożonych żadnymi perturbacjami - nawet powszechnym kryzysem. W dobie kryzysu właśnie - OFE, angażując dozwolone 40 % kapitałów na giełdzie - utraciły przez kilka kolejnych lat kilkadziesiąt miliardów zł. zgromadzonych na świadczenia przyszłych emerytów. Ale właściciele OFE nie stracili nic ze swoich dochodów. Owi właściciele, to 14 Powszechnych Towarzystw Emerytalnych powołanych przez największe międzynarodowe banki zainstalowane w Polsce, a ludzie zasiadający w ich radach nadzorczych i zarządach OFE, to powszechnie znani ekonomiści i "ekonomiści" występujący codziennie w mediach - i pokazujący nieodmiennie zatroskanie o los przyszłych emerytów - to Orłowski, Boni (członek kiedyś aż dwóch rad nadzorczych PTE), Grabowski, związany z sektorem bankowym - K. Bielecki, zresztą także Balcerowicz - beneficjent dotacji bankowych dla swojej fundacji itp). Te ustawowo zagwarantowane dochody, to nie tylko 3,5 % jednorazowej prowizji od wpłacanych składek, ale także 0,05 % odpisu od aktywów OFE "za zarządzanie", ale należne MIESIĘCZNIE. Szczytem przebiegłości autorów ustawy o OFE jest ów wskaźnik odpisu za zarządzanie - tylko 0,05 %, czyli 0,0005 część wartości zgromadzonych kapitałów. Gdyby nie powszechna pogarda naszych dziennikarzy i publicystów do matematyki - społeczeństwo dowiedziałoby się, że PTE inkasują sobie za owe "zarządzanie" grubo ponad miliard zł. rocznie (kilkakrotnie razy więcej niż z tytułu wspomnianej 3,5 procentowej prowizji. To nie wszystko - dysponując możliwością lokowania na giełdzie kapitału rzędu 100 miliardów zł. - międzynarodowa finansjera może bardzo dużo. Dziwną rzeczą jest skala utraconych na giełdzie kapitałów, jeśli się weźmie pod uwagę fakt, że 60 % aktywów stanowią bezpieczne papiery skarbowe ze średnią rentownością 5 %. Nieodparcie nasuwa się przypuszczenie, ze dysponując takim kapitałem (mając świadomość własnego rozkosznego bezpieczeństwa finansowego) - można w grze rynkowej umiejętnie tracić kapitały np. na rzecz zaprzyjaźnionych podmiotów notowanych na giełdzie. Konkluzja sprowadza się do stwierdzenia, że przejecie kapitałów zgromadzonych w OFE - skokowo poprawiłoby finanse państwa - zmniejszając dług o ponad 200 mld.zł. i koszty jego obsługi (odsetki) o ok 10 mld. zł. (teraz koszt obsługi, to prawie 42 mld. z.) Majstersztykiem socjotechnicznym jest wpojenie w świadomość przyszłych emerytów, że kapitały zgromadzone w OFE są gwarancją ich przyszłych wysokich emerytur. Tej demagogicznej manipulacji ulega nie tylko społeczeństwo, ale nawet wyspecjalizowane w tropieniu nieprawidłowości - partie opozycyjne (być może w obawie przed utratą elektoratu). Też "bronią" OFE. Prawda jest oczywiście diametralnie inna; pozostawienie OFE, to niszczenie finansów państwa, wyzysk społeczeństwa, tuczenie międzynarodowej finansjery i głodowe emerytury w przyszłości (potwierdzają to niskie emerytury wypracowane przez emerytów w Ameryce Południowej).
zezik
"Gdyby chciano się przypodobać ludziom wiek emerytalny by obniżono. " Gdyby pan uważał to zauważyłby pan, że podwyższenie wieku emerytalnego to był nie skok na kasę dzisiaj tylko w jakiejśtam(tm) przyszłości. A to czego pan nie zauważył to to, że w czasie teraźniejszym wykonano już kilka skoków na fundusz demograficzny w którym odkładano pod cel przyszłych skutków zmian demograficznych. Z reform można było wykonać choćby zlikwidowanie przelewanie pieniędzy gromadzonych na kontach emerytalnych w sytuacji kiedy emeryt czy przyszły emeryt nie wykorzysta swojego funduszu po to żeby obniżyć składki emerytalne. Obecnie ZUS czy nawet OFE to w sumie z racji owego przelewania pieniędzy do budżetu państwa (IIRC w zeszłym roku było to koło 8mld zł) to tylko przedłużenie gospodarowania na osobną instytucję państwową (ZUS) czy prywatne firmy (OFE).
zezik
"Myślę, że tym razem miarka się przebrała." Jeszcze nie jest tak źle żeby musiało być lepiej ..
kiedy państwo zostało kompletnie rozmontowane, nie ma wielkich zakładów przemysłowych gdzie można było skrzyknąć tysiące tam pracujących, nie ma jedności w żadnej grupie, bo przekupowanie ewentualnych "prowodyrów" i pranie świadomości doszło do maximum, robią to niemal perfekcyjnie. Co się dziwić,po tylu latach praktyki, idącej już z pokolenia na pokolenia są mistrzami. Wygląda na to,że u większości Polaków ten główny motor działania; miłość do ojczyzny, przestał się odzywać, nie ma zapłonu, bo nie ma już rozrusznika. No i co w tej sytuacji mamy zrobić? Wszyscy chętni do działania z opuszczonymi rękoma czekają na iskrę - polskiego Orbana. A przecież byłoby nam łatwiej, bo już przykład jest. Najważniejsze zacząć, może od tego najprostszego sposobu; przestać popierać, zacząć mówić NIE!
NASZ_HENRY
szybciej na skórce od banana można się POślizgnąć ;-)
Moja mała uwaga: "Zaniechano reform by się przypodobać ludziom." to zdanie wyklucza następne: "Dokonano skoku na emerytury by załatać dziurę budżetową." Gdyby chciano się przypodobać ludziom wiek emerytalny by obniżono. No i trudno nazwać podniesienie wieku inaczej niż reformą (za wiki: 'Reforma – proces ewolucyjnego, stopniowego i zwykle długotrwałego przekształcania elementów systemu politycznego'). Wyrok sądu jest kompletnym nieporozumieniem. Jeśli obaj odpowiadają za postawione im zarzuty to powinni gnić w więzieniu a nie w swoich domach. No ale niestety coraz mniej rzeczy mnie w Polsce dziwi....
Do wpisu: Nigdy nie miałem kompleksów narodowych! Adres do TVN24
Data Autor
Zgadzam się z Panem. Problem tkwi w tym, że obie strony – prawicowe i mainstreamowe media nie podejmują wzajemnej współpracy. Obecnie trwa zażarta dyskusja na temat tego, czyja wizja Polski jest ważniejsza. Szkoda. Gdyby wzajemną nienawiść i niechęć do myślących inaczej, przekuć we wzajemny szacunek i zrozumienie dla odmiennych poglądów, Polska zyskałaby znacznie więcej. Niestety, media to biznes. A tam gdzie pieniądz rozdaje karty, trudno jest mówić o wzniosłych ideach.
Krzysztof Pasierbiewicz
Pisze Pan między innymi: "Hmmmm...miałem tu napisać coś na temat "ogladaczy" TVN24, ale jeszcze Pan to by to wziął do siebie...odpuszcze :-))...". Odpowiadam: Proszę Pana, Jako odpowiedzialny bloger muszę śledzić, co mówią jedni i drudzy. Największym błędem platformersów jest to, że się zamykają ma media prawicowe. I wice versa - niestety. To jest klincz, który nie pozwala Polsce ruszyć do przodu. Proszę się łaskawie nad tym zastanowić. Są wakacje, więc czasu jest wiele. Samym "unoszeniem się honorem" jeszcze nikt nie wygrał. Pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Do wpisu: Donald ma już przegwizdane !
Data Autor
Gasipies
na okoliczność wtargnięcia kibiców na murawę po meczu. Kary jakieś, sankcje, a nawet wojenki, tymczasem też po meczu  POMUCHEL NA MURAWIE #NIC SIĘ NIE STAŁO - notkę taką z wrażenia mi się napisało. To jakby nierówne traktowanie obywateli, zresztą nie tylko w tym aspekcie. Po wygłoszeniu sentencji "Ręce i spodnie mu opadają" dziennikarze / dziennikarki zareagowali śmiechem - przejaw radości i zadowolenia. Ciekawe co było gdyby coś takiego powiedział np. Jarosław Kaczyński, który oczywiście tego by nie powiedział. Cóż - "jakie sumienie taka kultura osobista" (bp łódzki Adam Lepa na pogrzebie śp Marka Rosiaka, zamordowanego przez zwolennika i członka PO RP - ponoć byłego). Pozdrawiam Piotr Stróż
Krzysztof Pasierbiewicz
Ależ piękna fotka!!! Przypomniało mi się: "Sztandar wyprowadzić!!!" z Sali Kongresowej. Dziękuję za fotkę, którą chowam do archiwum i pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
:-)))
Krzysztof Pasierbiewicz
Bardzo dziękuję za szerokie rozwinięcie przekazu mojej notki. Zgadzam się, że łatwo nie będzie. Ale się nie zgadzam z pesymistycznym tonem komentarza. Oni padną szybciej niż się może zdawać. Tak jak niegdyś komuna. Pozdrawiam serdecznie i więcej potymizmu życzę, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
To prawda. Szczególnie, że znów dopchnął kolanem ustawę o kontroli zgromadzeń. Ale damy radę! Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Niegdyś Polacy nie wierzyli, że upadnie komuna. A jednak upadła. Będzie dobrze, proszę Pana. I to szybciej niż się może zdawać. Zobaczy Pan. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Gasipies
oryginał- duże zdjęcie na stronie http://farm9.staticflickr.com/8026/7470989196_2c044d41c7_o.jpg
Patologiczny antykomuch
"I git majonez." Exactly! :-)
ACTA nie zdołał podpisać, więc podpisze je ktoś inny, jakaś Komisja Europejska czy inna Rada Europy, Piszę "jakaś" bo nie odróżniam jednego stada świń od drugiego, jakoś nigdy mnie to szczególnie nie interesowało. ACTA zostanie przyjęte w trybie "nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi" czyli pokrzyczeć sobie możecie i w d... nas pocałować też możecie a my i tak zrobimy swoje. Dużej straty na sprawie z ACTA nie ma, to raczej brak spodziewanych zysków niż strata. Rude po prostu wyrwało się przed szereg i chciało zapunktować u ciotki Anieli ale się nie udało. Ciotka po pleckach nie poklepała ale w pysk też nie wyrżnęła więc bilans na zero. Straty w kraju też nie jakieś tragiczne, ot chwilowa czkawka w sondażach - leming ma krótką pamięć i jest podatny na tematy zastępcze więc szału raczej nie ma. Te kilka kopów w zad od Putina to też nie tragedia. Prakytka czyni mistrza, więc następnym razem Putin może go wezwać do siebie i przegonić nahajką gołego po śniegu dookoła Kremla - efekt będzie ten sam, czyli żaden. To towarzystwo przez całe życie zbiera (a może, za przeproszeniem, bierze) w pysk od Rosji i Niemiec na zmianę, więc kilka kolejnych razów większej różnicy nie robi. A że dostali publicznie? To co z tego? Leming zrozumie, że to przecież w imię "utrwalania przyjaźni pomiędzy narodami" i "zacieśniania więzi". Zmiana we Francji też raczej niewiele wnosi. To w zasadzie zmiana w polityce zagranicznej Francji, czyli zmiana adresu pod którym będą klęczeć i wchodzić bez wazeliny. W nowej lokalizacji będzie nieco zimniej i zamiast piwa na stołach będzie wódka. Czułe poklepywania po pleckach przejdą z Donka na Bronka i tyle z tej zmiany. Sprawa meczu z Włochami to już nieco inny ciężar gatunkowy. Za coś takiego trzeba będzie ciotkę Anielę przeprosić. Sprawa jak najbardziej do załatwienia i to bez kosztów dla wizerunku a może i jakaś premia za to wpadnie. Wystarczy poprzeć jakieś proniemieckie i antypolskie rozwiązanie na euro-forum i po sprawie. Lemingom się powie, że to korzystne dla ich wizerunku za Odrą, opozycję się uciszy oskarżeniami o eurofobię i zaściankowość a ciotka Aniela poklepie po pleckach i zatwierdzi status euromężyka stanu dla Rudego. W ostatecznym rozrachunku to my zapłacimy za te kwiatki i bombonierkę dla ciotuni. Krajowe wpadki załatwi się ustawą od Gamonia i pałowaniem a'la Bolek, ewentualnie przeciąganiem sprawy w nieskończoność i wrzutkami medialnymi do przykrycia kolejnych przekrętów. A jak ktoś będzie uparty i nie zechce wykazać odrobiny zdrowego rozsądku, to popadnie w depresję, zarazi się Alzheimerem (drogą kropelkową) albo zaplącze się w kabel od odkurzacza czy inny sznurek od snopowiązałki. Pora wreszcie zrozumieć, że oni walczą o coś więcej niż wygody i dochody. Tu idzie gra o życie, gra w której nie ma punktów za drugie miejsce i nie ma możliwości rewanżu. Można tłumaczyć, demonstrować, patrzeć w sondaże i czekać z nadzieją na następne wybory. Sikać pod wiatr też można - co kto lubi. P.S. Opisu alternatywy do sikania pod wiatr nie będzie - nawoływanie do nienawiści jest przestępstwem.
NASZ_HENRY
nie zostały jeszcze odgwizdane ;-)
niemiec
no to ucieszy się ta partia która TĄ sponiewieraną Polskę weźmie na swoje barki w najbliższych wyborach. Może jak PIS dojdzie do władzy to przyspieszy się rozpad UE ? Może...... chyba nikt już nie zna scenariusza i możliwego rozwoju wydarzeń na najbliższych kilka miesięcy.
Do wpisu: Zadziwia mnie frajerstwo lekarzy
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Dobrze, że Pan o tym wszystkim napisał. Ludzie przeczytają i wysobią sobie swoje własne zdanie. W tym upatruję sens blogowania, Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
No faktycznie, ma Pan wiele racji. Szczególnie, że nadeszły straszliwe upały. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
:-))) Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Rany Boskie! Ludzie! Wy tylko o pieniądzaćh!!! A gdzie do cholery piękno futbolu??? Pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Zgadzam się z Pana oceną sytuacji Panie Krzysztofie, ale nie jestem do końca przekonany, czy na dzień dzisiejszy istnieje dobry plan naprawy systemu Służby Zdrowia. Nie należę do zażartych krytyków obecnej ekipy rządzącej, ponieważ wyzwiska i obrażanie ludzi niewiele pomogą. Naturalnie nie zgadzam się z wieloma decyzjami Rządu, ale daleki jestem od doszukiwania się w każdym z jego przedstawicieli tzw. „diabelskich rogów”. Nie postrzegam także PiSu jako jedynej nadziei na „normalność” w Polsce, gdyż pojęcie „normalności” jest pojęciem względnym i zależnym od subiektywnej oceny rzeczywistości. Wiem jednak i jestem świadom faktu, że zmiany w zarówno w tej (Służba Zdrowia), jak i innej dziedzinie życia publicznego są konieczne i wymagają poważnej, merytorycznej i pozbawionej wzajemnych animozji dyskusji społecznej. Problem w tym, że jak na razie nie ma na nią szans. Co do Pana Prezesa Kaczyńskiego i kierowanej przez niego partii – język jakim posługują się przedstawiciele PiS nie zawsze utrafia w moje gusta. Czasem jest w nim zbyt wiele złości, agresji i niepotrzebnych sformułowań (jak choćby ustawiczne przypominanie osoby Adolfa Hitlera). Nie odmawiam jednak PiSowi prawa do konstruowania własnej wizji Polski. Jeśli PiS przedstawi konkretny i choć częściowo zbawienny dla polskiej Służby Zdrowia plan naprawy, to poprę go z czystym sumieniem. Kwestia ta winna być przedmiotem merytorycznej analizy, a nie orężem w walce z tymi, którzy myślą inaczej. I na koniec taka dygresja Panie Krzysztofie. Miałem przyjemność (lub też nie – w zależności od oceny tej sytuacji) uczestniczyć w wyborach samorządowych, jako jeden z kandydatów do Rady gminy. I przyznam szczerze, że wydarzenie to zmieniło moje spojrzenie na politykę i ludzi biorących w niej udział. Liczba układów, układzików, kombinacji na listach, wzajemnego zrywania plakatów przedstawicieli tej samej formacji, zrodziły we mnie mocne przekonanie, że bezgraniczne zaufanie do osób „u władzy” – bez względu na szczebel – nie powinno mieć miejsca. Wielu jest w polityce po to tylko, by ugrać coś dla siebie i swoich bliskich. Sieć wzajemnych powiązań partyjnych usztywnia i pozbawia możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. To oczywiście jedynie moja, subiektywna ocena, ale myślę, że bezwarunkowa wiara w jedną partię i jednego wodza, nie jest najlepszym rozwiązaniem. I mówię o tym w kontekście ogólnym, bez wskazywania konkretnej partii, czy konkretnego lidera. Cóż…tyle ode mnie:) Pozdrawiam i przyznaję, że z przyjemnością czytam Pana wpisy na blogu.