O ile poprzedni amerykański prezydent Joseph R. Biden, jak również jego poprzednik,a jednocześnie następca, obecny.prezydent Donald J. Trump przegrywali dla Stanów Zjednoczonych Ameryki Afrykę, gdzie w szybkim tempie rosną wpływy Rosji - o tyle nowa administracja amerykańska świetnie sobie radzi w Ameryce Południowej. Prawicowi i wyraźnie proamerykańscy kandydaci wygrali ostatnio w Hondurasie i Chile - ten najbardziej zeuropeizowany kraj kontynentu latynoamerykańskiego ma najbardziej prawicowego prezydenta od czasów generała Augusto Pinocheta ! - a także w Boliwii (lewicowe i antyamerykańskie rządy w tym najwyżej położonym kraju kontynentu trwały dwadzieścia lat), a także trwająca próba obalenia lewicowego reżimu w Wenezueli pokazują konsekwentny i realizowany plan Waszyngtonu stworzenia całego bloku państw dla których Stany Zjednoczone będą geopolitycznym i gospodarczym punktem odniesienia. I trzeba przyznać, że Trump to „dowozi”. O ile bowiem jego wojna ekonomiczna z Indiami zaowocowała paradoksalnym zbliżeniem tego najludniejszego państwa świata z jego głównym kontynentem w Azji czyli Chinami, tak jak wojna taryfowa z Unią Europejską de facto spowodowała zbliżenie UE z Chińską Republiką Ludową ,o tyle tutaj tandem Trump-Rubio odnosi wymierne, ba, spektakularne sukcesy. Przytoczyłem tu osobę ministra spraw zagranicznych USA - czyli w tamtejszej terminologii „sekretarza stanu” - nieprzypadkowo, bo ten syn kubańskich antykomunistycznych imigrantów doskonale czuje kontynent, który poza wyjątkami (Brazylia) mówi tym samym językiem hiszpańskim, którym mówiło się w domu rodzinnym Marco Rubio.
Skądinąd skuteczność amerykańskiej dyplomacji na tym kontynencie oraz być może także „nawracanie” Hawany może stać się dla ambitnego szefa amerykańskiego MSZ trampoliną do walki o nominację Partii Republikańskiej na kandydata na prezydenta w wyborach w roku 2028. O ile oczywiście Donald Trump nie nagnie Ustawy Zasadniczej USA tak, aby mógł kandydować po raz trzeci. Nie jest to raczej scenariusz bardzo prawdopodobny, choć z drugiej strony wśród gadżetów, którymi obdarowywani są goście Białego Domu poza t-shirtem z napisem, w tłumaczeniu, „Trump miał zawsze rację” są też czapeczki z wiele mówiącymi słowami „Trump 2028”....
Wypieranie lewicowych, często komunizujących i niechętnych Kościołowi polityków w Ameryce Południowej (Łacińskiej) to dobra wiadomość dla polskiej prawicy.
*Artykuł ukazał się na portalu "Wpolityce.pl"