Rozmawiając o Rosji i ewentualnie warunkach zawarcia z nią pokoju, warto rozumieć jej realną sytuację. Gospodarka, demografia i zdolności produkcyjne przemysłu zbrojeniowego w coraz większym stopniu będą motywować Kreml.
Rosja mogła rozpocząć wojnę, gdyż przez ponad 20 lat krwawych rządów Putina Zachód, a szczególnie Europa, dostarczały Moskwie ogromne ilości dewiz – rzędu setek miliardów dolarów rocznie i uzależniając swoje gospodarki od tamtejszych węglowodorów. W tym czasie Putin za pieniądze Zachodu umocnił swoją pozycję wewnętrzną i zmodernizował część gospodarki oraz, jak sądził, przebudował armię. Jednocześnie zaczął tworzyć rezerwy finansowe sięgające dzisiaj 680 mld dolarów. Te rezerwy jeszcze kilka miesięcy temu rosły. Wydaje się więc, że Rosja może prowadzić wojnę długie lata, bo ma na to pieniądze.
Prawda jest nieco inna. Prawie połowa rosyjskich rezerw to aktywa zamrożone na Zachodzie, które najprawdopodobniej nie wrócą do właścicieli. Druga połowa to dosłownie góra złota. Aż 65 proc. rezerw, którymi Rosja realnie dysponuje, ulokowano w tym szlachetnym kruszcu. I na tym właśnie polegał ostatnio cud wzrostu rosyjskich rezerw. Wartość złota w ostatnich miesiącach podwyższyła się o około 20 proc. Realnie Rosjanie najprawdopodobniej już konsumują swoje rezerwy i tylko ze względu na wzrost wartości złota tego po prostu nie widać. Jeżeli zaczną je masowo sprzedawać, mogą zachwiać jego wartością na rynkach i wtedy szybciej pozbawią się rezerw. A dochodzą właśnie do momentu decyzji. Sytuacja demograficzna Rosji robi się równie nieciekawa. W ciągu ostatnich pięciu lat kraj ten skurczył się o trzy miliony osób. To nie pozbawia go, jak się okazuje, „mięsa armatniego”, ale coraz bardziej utrudnia pracę przemysłu. Muszą importować tanią siłę roboczą z krajów azjatyckich z wszelkimi tego niebezpiecznymi konsekwencjami. Szczególnie ubytek widać wśród młodych mężczyzn zdolnych do poboru, którzy po prostu uciekają z kraju.
Przemysł obronny, mimo że jego „wzrost” zdumiał świat, raczej też ma poważny problem. Dobrym przykładem są tu rosyjskie czołgi. W ciągu trzech lat Rosja ze swoich fabryk dostarczyła na front około dwóch tysięcy czołgów. To naprawdę dużo porównując do zdolności produkcyjnych NATO – nawet kilkakrotnie więcej. Problem w tym, że tak naprawdę nowych czołgów Rosja wyprodukowała mniej niż 200. Zaledwie kilkadziesiąt rocznie. I więcej nie jest w stanie. Cud masowej produkcji polega przede wszystkim na reaktywacji i modernizacji starego sprzętu sprzed nawet 60 lat. To powoduje, że jest on łatwy do zniszczenia i zwiększa śmiertelność rosyjskich żołnierzy. Czołgi to jeden z przykładów. Rosja ma wiele innego sprzętu, który importuje z Chin, Korei Północnej i Iranu. To jednak kosztuje. I cena za utrzymywanie wojny będzie rosła coraz szybciej.
Musimy o tym pamiętać, bo to Zachód ma przewagi, z których może teraz skorzystać dokręcając śrubę Putinowi. Niezależnie od tragicznej sytuacji Ukrainy, która niestety pod każdym względem jest jeszcze bardziej wykrwawiona.
Tekst z najnowszego wydania tygodnika "Gazeta Polska"
Niektórzy trolle rusofile już są zbanowani. Spokojnie. Admin czuwa.
Admin czuwa,żeby przypadkiem Nadredaktor nie trafił na scianę...bo już tylko ściana została!!
Ty jeszcze zostałeś do zbanowania, naczelny troll.
Ruszkiewicz znowu zaczynasz rusofilku jeszcze ?
@VivaPalestina.....Nie banujcie się tak panowie,bo okaże się że na NB zostałam się sama. Będę pisać ,,moje mądrości'' do siebie?
Redaktor zdaje sie nie zauwazył, ze czolgi nie biorą juz prawie udziału w tej para wojnie. No chyba, ze putin zbudował jakąś wunderwaffe w postaci katapulty i rzuca tymi czołgami w ukraincow. I to te niepotrzebne czolgi ktorych naprodukowal jak głupi, spadają na te bloki mieszkalne.
Ale ostatni chyba z wiarygodnych sobowtórów prawdziwego putina, który zaniemógł na wszystkie choroby świata i odszedł był ponoć do krainy cieni, nawet nie zdaje sobie sprawy, ze dzielni i szlachetni obrońcy nas wszystkich pogonią go razem z jego orkami az do Kolymy i nauczą pływać w lodowatej wodzie. Wystarczy tylko jeszcze trocheńkę poczekać.
MOSKWA ODCIĘTA - POTĘŻNE EKSPLOZJE PARALIŻUJĄ ROSJĘ
Jakoś z tych codziennych doniesień o wzajemnych atakach i wielkich stratach na wojnie rosyjsko-ukraińskiej nie widać żadnych oznak pokojowych, wręcz przeciwnie! To jakby plucie w twarz Trumpowi, który chce doprowadzić do pokoju.
To nie jest wojna, to jest HORROR w Europie, tej niby cywilizowanej, to horror w XXI wieku! Jakby w Rosji i na Ukrainie rządzili troglodyci z czasów jaskiniowych, a nie ludzie tacy jak my.
Rekordowo wysokie ceny paliw w Rosji. Ukraina atakuje rosyjskie rafinerie
Latem Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły serię ataków na rosyjskie rafinerie. Zaowocowało to rekordowo wysokimi cenami paliwa w Rosji. Kreml stara się łagodzić skutki ataków, które pokazują w jakim stanie jest rosyjska gospodarka. Więcej o tym mówi w podcaście OSW Filip Rudnik.
~~~~~~~
Zamiast pokoju trwa niszczenie wszystkiego co popadnie po obu stronach granicy. Komu na tym zależy? Jak ludzie w Rosji i na Ukrainie mają przeżyć zimę, która nadchodzi, a która może być bardzo sroga?