Po I półroczu aż 70 mld zł deficytu, przed rokiem, zaledwie 12,7 mld zł
1. W tym tygodniu pojawił się komunikat ministerstwa finansów o szacunkowym wykonaniu budżetu w okresie styczeń- czerwiec, z którego wynika, że po I półroczu deficyt budżetowy wynosi już blisko 70 mld zł ( w poprzednim roku deficyt budżetowy na I półrocze wyniósł tylko 12,7 mld zł) i to w sytuacji kiedy wyraźnie widać, że są ograniczane wydatki budżetowe. Ich zaawansowanie na półrocze, wyniosło tylko ok. 43% (podczas gdy upływ czasu wyniósł 50%) i tylko w jednej kategorii było wyższe niż upływ czasu, chodzi o subwencje dla jednostek samorządu terytorialnego, które wyniosły aż 58,1% , co było głównie spowodowane koniecznością pokrycia wydatków związanych z podwyżką płac dla nauczycieli o 30%. Z kolei dochody zostały zrealizowane w wysokości tylko 44,5% planowanych, przy czym dochody podatkowe w wysokości trochę wyższej tj. 45,1%, ale przecież aż blisko 5 pkt procentowych niższej, niż upływ czasu. Mimo tej, wydawałoby się dramatycznej sytuacji, minister finansów Andrzej Domański wydaje się być zadowolony, ponieważ napisał na portalu X, że dochody budżetowe na półrocze są o ponad 12% wyższe niż w roku ubiegłym, a dochody z VAT w czerwcu, były wyższe aż o 30% niż w analogicznym roku ubiegłego.
2. Sumarycznie jak wynika z komunikatu ministerstwa finansów, dochody budżetowe po upływie I półrocza wyniosły prawie 304 mld zł, podczas gdy zaplanowano je na poziomie aż blisko 683 mld zł, więc z prostej ekstrapolacji ich wykonania na koniec roku, wynika, że może zabraknąć blisko 80 mld zł. Minister Domański ucieszył się we wspomnianym wpisie na platformie X, ze wzrostu dochodów z VAT w czerwcu aż o 30% w ujęciu r/r , chociaż kwotowo to tylko 21 mld zł podczas gdy do końca roku z tego podatku powinno wpłynąć jeszcze 175 mld zł ( wpływy zaplanowano na poziomie ponad 316 mld zł), czyli średnio po 29 mld zł miesięcznie, a to wydaje się absolutnie niemożliwe. Skoro bowiem we wpływach czerwcowych VAT, są już skutki podwyżki VAT na żywność z 0% do 5% obowiązującej od 1 kwietnia tego roku, to trudno znaleźć jeszcze dodatkowe czynniki, które miałby spowodować wzrost wpływów z VAT, w każdym kolejnym miesiącu tego roku, średnio o około 8 mld zł, aby osiągnąć wyżej wymieniony, poziom 29 mld zł miesięcznie dochodów z tego podatku.
3. Wyraźnie niższe niż planowano dochody budżetowe po I półroczu, powinny ministra finansów niepokoić w najwyższym stopniu, także dlatego, że od początku 2024 roku mamy do czynienia w Polsce z wyraźnym przyspieszeniem wzrostu gospodarczego. Przypomnijmy, że jak wynikało z komunikatu GUS, PKB w I kwartale 2024 roku wzrósł o 1,9%, a w II kwartale ten wzrost był jeszcze wyższy i zdecydowanie przekroczył 2% PKB, dla porównania w 2023 roku, PKB wzrósł tylko o 0,2% , a więc był 10-krotnie niższy, a w pierwszych dwóch kwartałach ubiegłego roku, był wręcz ujemny i wyniósł odpowiednio -0,8% i -0,5% PKB. Mimo tak wyraźnie wyższego poziomu wzrostu PKB w tym roku, dochody budżetowe rosną zdecydowanie słabiej niż w poprzednim roku ( tylko jak wspomniałem wyżej o 12%), a to z coraz większym prawdopodobieństwem oznacza ,że nie ma już możliwości osiągnięcia dochodów budżetowych na koniec roku na poziomie 683 mld zł.
4. Minister finansów mimo optymizmu dotyczącego dochodów budżetowych, wyrażonego wpisem na portalu X, jednak w innych miejscach coraz częściej wypowiada się o konieczności ograniczenia wydatków w tegorocznym budżecie. Nie jest do końca jasne czy będzie to próba nowelizacji tegorocznego budżetu, z którą minister finansów przyjdzie do Sejmu jesienią tego roku, czy też będzie to „ręczne” ograniczanie wydatków, poprzez ich blokady w poszczególnych częściach budżetowych albo instytucjach finansowanych wprost z budżetu państwa.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 585
Z tabeli wynika, że deficyt budżetowy był najniższy w czasach latach 2016-2019 - wygląda na to, że w czasie rządów Beaty Szydło skutecznie obniżono deficyt.
Pandemia stała się pretekstem do niszczenia gospodarki i finansów publicznych (2020r. deficyt 161,mld zł) - nie potrafię niestety wyszukać kwot, które dostały korporacje, w tym, te które płacą CIT w ilościach homeopatycznych.
W 2021r. jeszcze nie działał Nowy Ład a deficyt spadł do 48,2mld zł.
W 2022r. okazało się, że nie wystarczy zapisać się do NATO a trzeba jeszcze mieć z czego strzelać. Trudno zatem oczekiwać ograniczania deficytu i wyniósł on w 2022r. 112,mld i w 2023r. 192,1mld zł.
"W mętnej wodzie, lepiej ryby łowić".
Zestawmy to z poprzednimi rządami Tyfusa, sytuacja była podobna, państwo traciło, a zyskała szara strefa, obecnie dochodzi kolejna sprawa, przewrót w praworządności, kwestionowane są fundamentalne prawa i instytucje prawne jak TK, SN, państwo jest kierowane na podstawie uchwał, zamiast ustaw, co już czyni wszelkie decyzje polityczne i gospodarcze bezprawnymi w Polsce, jak i międzynarodowo, co będzie można unieważnić.
Prezydent jako "strażnik Konstytucji" powinien oficjalnie ogłosić światu, że ten rząd łamie polskie prawo, nikt nie powinien zawierać jakichkolwiek umów, bo będą nieważne.
Oświadczenie powinno być skierowane do (nie) przyjacół Niemców, bo już ostrzą sobie pazury na grabież polskiego majątku, pomagając go rujnować.
Patrząc perspektywicznie, jeżeli Tyfus będzie rządził całą kadencję, to doprowadzi Polskę do bankructwa, a wtedy mozna się spodziewać Unijnego nadzoru komisarycznego nad gospodarką polską, czyli przejęcia Polski z Gubernatorem Generalnym Donaldem Tyfusem na czele.
Pamiętam kłopoty gospodarcze Grecji, Niemcy chcieli "pomagać" proponując wyprzedaż ich majątku, łącznie z wyspami.
w Polsce pewnie zechcą przejęć dawne ziemie, które stracili.
Należy jak najszybciej osadzić Tyfusa, by nie zdążył zwiać po parasol immunitetu do Belina, chyba że powoła się na drugie niemieckie obywatelstwo.