Słuchałem w ostatnią niedzielę Piotra Stasińskiego z Gazety Wyborczej, który to Marsz Niepodległości i jego cel oraz sens nazwał w „Loży prasowej”, cytuję z pamięci: „ Patrioci (faszyści) idą by dokopać tym wstrętnym liberałom”.
O dziwo po tych słowach nie ogarnęła mnie złość czy choćby zdenerwowanie.
Mnie jest szczerze żal nie tylko biednego Stasińskiego, ale całego tego kosmopolitycznego środowiska, któremu nigdy nie będzie dane pojąć ani zrozumieć czegoś dla wielu Polaków bardzo oczywistego. Dla nich, jak dla „półsierot” pozbawionych ojców, zupełnie nie do ogarnięcia jest coś, co najlepiej nazwał Papież Jan Paweł II w książce „Pamięć i tożsamość. Rozmowy na przełomie tysiącleci”:
„Wyraz ojczyzna łączy się z pojęciem i rzeczywistością ojca. Ojczyzna to jest poniekąd to samo co ojcowizna, czyli zasób dóbr, które otrzymaliśmy w dziedzictwie po ojcach. Ojczyzna więc to jest dziedzictwo, a równocześnie jest to wynikający z tego dziedzictwa stan posiadania – w tym również ziemi, terytorium, ale jeszcze bardziej wartości i treści duchowych, jakie składają się na kulturę danego narodu. Należy też stwierdzić, że rozwój kultury duchowej w XIX wieku przygotował Polaków do tego wielkiego wysiłku, który przyniósł narodowi odzyskanie niepodległości. Polska skreślona z map Europy i świata, w roku 1918 zaistniała na nich z powrotem i od tego czasu istnieje na nich ciągle.”
„Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Próbą dla tego umiłowania staje się każde zagrożenie tego dobra, jakim jest ojczyzna. Nasze dzieje uczą, że Polacy byli zawsze zdolni do wielkich ofiar dla zachowania tego dobra albo też dla jego odzyskania.”
Niestety, środowisko, które reprezentuje między innymi Stasiński, mimo kreowania się na „wszystkowiedzące autorytety” tak naprawdę przypomina ucznia, który nie mogąc pojąć jakiś matematycznych zawiłości i widząc, że dookoła inni rozwiązują bez problemu zadania, kiedy przed nim ciągle czysta kartka i pustka w głowie, ciska pióro o ścianę i wychodzi z klasy twierdząc, że to spisek wymierzony przeciwko niemu i takim jak on.
Powyższe cytaty to dla tych środowisk najzwyczajniej niezrozumiała chińszczyzna, a miłość do Ojczyzny i na dodatek organizowanie marszów czczących dzień jej odzyskania to właśnie takie „matematyczne zadanie”, którego ich puste głowy nie potrafią rozwiązać i z tego powodu wpadają w wściekłość.
Najgorsze jednak jest to, że w tej zapiekłej wściekłości skrzykują oni podobne im „półsieroty” i manipulują młodymi ludźmi nawołując do sprzeciwu wobec tych, którzy ten matematyczny wzór pozwalający rozwiązać zadanie mają od pokoleń zakodowany w głowie dzięki przodkom.
Cóż im pozostało?
Ano trzeba sięgnąć do magazynów, w których jeszcze od 11 listopada ubiegłego roku zalega tysiące zakurzonych i niewykorzystanych gwizdków oraz wezwać posiłki z zewnątrz w postaci lewackich zadymiarzy i neo-stalinowców z Niemiec.
Te lewicowe niemieckie bojówki na swojej stronie internetowej piszą, że 11 listopada w Warszawie przemarsz organizują faszyści. Ciekawe skąd uzyskali takie informacje?
Czyżby prenumerowali Gazetę Wyborczą lub pasjami wysłuchiwali bzdur Waldemara Kuczyńskiego?
A może ich ulubioną stacją telewizyjną jest TVN24, a motorem do działania stały się te wynurzenia Stefana Bratkowskiego wypowiedziane w programie „Piaskiem po oczach”:
„Jeśli wódz drugiej siły w kraju bez żenady odwołuje się do idei Carla Schmitta, nauczyciela hitlerowców, jeśli podnosi hasło „Polsko, obudź się”, dosłownie wzorując się na haśle Hitlera „Deutschland, erwache”, Niemcy, obudźcie się, jeśli wzorem hitlerowców organizuje fackelzugi, marsze z pochodniami – to czy te analogie mogą nie budzić niepokoju? Ten wódz przewodzi partii zorganizowanej na sposób stricte faszystowski, z pełnią władzy, skupioną tylko w jednym ręku. Czy można tego nie zauważać? I z dziwną jakoś dokładnością przestrzega on zasady Goebbelsa – powoływać się i korzystać z demokracji, dopóki się nie zdobędzie władzy; nie przypadkiem podczas lat jego władzy nigdy nie padły z jego ust słowa takie jak „społeczeństwo obywatelskie” czy „samorząd”. Władzę wedle tego wodza należy centralizować – dokładnie tak, jak chciał i robił to wódz NSDAP.”
Przypomnę, że natchnieniem Bratkowskiego do wypowiedzenia tych słów i rozstania się z rozumem były uroczystości w pierwszą rocznicę tragedii smoleńskiej obchodzone tłumnie w stolicy.
Marsz patriotów w Dzień Niepodległości jest rozumiany przez Czerską i Wiertniczą, jako demonstracja siły zorganizowana przez opozycję niepodległościową, gdyż pobudki patriotyczne są jak już wcześniej pisałem, zupełnie dla nich niezrozumiałe i niemieszczące się w ich kosmopolitycznych i osieroconych głowach.
Podczas długiej wędrówki 1-go listopada po częstochowskim cmentarzu „Kule” odwiedziłem grobowiec rodzinny, w którym spoczywa śp. Janusz Kochanowski, Rzecznik Praw Obywatelskich, który poległ w Smoleńsku. Mijałem liczne groby z napisami „Zamordowany przez NKWD”, „Zginął z rąk oprawców z UB”, „Zamordowany przez hitlerowców”.
Tak sobie myślę, że wszyscy oni gdyby mogli wstać z grobów to 11-go listopada odmeldowaliby się w Warszawie na tym „faszystowskim” Marszu Niepodległości.
Może wtedy zmanipulowani młodzi ludzie, którym wmówiono, że trzeba ten marsz zatrzymać, zreflektowaliby się i w poczuciu wielkiego wstydu na widok „Inki”, „Zapory”, „Łupaszki”, rotmistrza Pileckiego, gen Fildorfa-Nila i wielu innych, którzy oddali życie z ojczyznę, ze spuszczonymi głowami rozeszliby się do swoich domów gdzie czekała by ich długa i bezsenna noc.
Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta (45/2011)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3775
"bezsenna noc". No chyba, że przy suto zakrapianym grillu.
Dla nich to duchy z przeszłości, której nie pamiętają i nie chcą pamiętać. Ktoś ich wreszcie przygarnął i tylko to się liczy. Ktoś im pokazał cel w tej ich bydlęcej egzystencji. "Jest krzyż, jest impreza" - czy tak mówi człowiek zmanipulowany? Chcesz im zrobić kolejne pranie mózgu, czy co tam mają pomiędzy uszami? Szkoda czasu. Chwycić za mordę lub postawić pod ścianę, tertium non datur.
w obchody Świeta Niepodległości w Niemczech, Rosji, USA?
Wysłuchalam dyskusji prowadzonej przez Kazimierę Szczukę , w której udział wziął pan Ziemkiewicz.Jak się zorientowałam to ci , którzy mają zamiar blokować Marsz Niepodległości sami się nazwali antyfaszystami i to jest tylko nazwa, bo całe działanie przeczy tej nazwie. Ja też mogę zebrać grupę i nazwać ją przyjaciólmi PO , ale działać będę odwrotnie. I tak jest z tą grupą antyfaszystów. Na naszym Marszu NIEPODLEGŁOŚCI nie powinno zabraknąć hasł typu; "PRECZ Z FASZYZMEM" , NIGDY WIĘCEJ FASZYZMU","FASZYŚCI PRECZ OD POLSKI"
Jesk to pieknie napisane. Czasami tez sie zastanawiam czy ci bezimienni ktorzy w sercu kraj Polske nosili czy oni nad nami czuwaja. Zawsze misie wydawalo ze tak. Zawsze to odczuwalam kazdego pierwszego sierpnie w Warszawie, ten osobisty dialog z duszami. Bylo cos dla mnie zawsze fascynujacego wielkiego i niewyrazonego w tej upalnej ciszy letniej o piatej popoludniu. POtem cal lato urzadzalam w piaskownicy obrone Warszawy jako general publicznej piaskownicy.
A jesli chodzi o 11 listopada jest to policzek dla sasiadow kolejny hold prusko ruski dla wolnego serca polskiego. Nalezy tych niepokojow , chyba ze sa platnymi zabojcami wyslanymi na akcje Brevika nalezy ich ugoscic aby sie najedli, napili, na dyskoteke poszli a zapomna ze maja isc na ulice. Przeciez to nieroby, wola sie bawic zawsze wiec niech sie bawia w luksusie.
co zrobic z takimi Czerwonymi wymiocinami jak Stasinski i jego guru.A takze z cala ta Czerwona Holota.Polacy obudzcie sie!!!!!
bo jak lewactwo kohen-bandit bedzie za bardzo podskakiwalo, pare rodzin niemieckich bedzie zalowalo slabej opieki nad swoimi nazistami niemieckiego wychowania, lepiej niech zostana w domu. Cierpliwosc ma swoje grnice.
pt.Życie i Nowoczesność.A teraz? Już kiepełe nie ta sama.