Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Co Sierakowski ma z Azefa?

Coryllus, 26.09.2011
Kiedy widzę ten stojący w środku miasta, przy skrzyżowaniu Świętokrzyskiej z Nowym Światem, budynek, a w nim ten lokal, w którym jest i klub, i księgarnia, i bar, i Bóg jeden raczy wiedzieć co jeszcze, zawsze przypomina mi się Jewno Azef. I nie ma chyba w tym nic dziwnego, no bo jak inaczej można rozumieć tę instytucję? Miejsce spotkań dla zbuntowanej młodzieży, z obniżonym czynszem, w samym środku jednego z najdroższych miast Europy? Przecież to jest niemożliwe. Każdy władający rozumem to pojmie. Nie może istnieć w realnym świecie, świecie ścierających się sił i bezwzględnej walki, coś takiego jak jaskinia ideologicznych buntowników połączona z wyszynkiem i księgarnią tuż pod uniwersytetem. To jest coś innego. I dlatego właśnie na myśl przychodzi mi ten Azef.

Kiedy zaś widzę tego młodego człowieka w okularach, który patrzy prawie tak samo mądrze jak mój zdechły niedawno pies, postać Azefa zaczyna mi się troić w oczach i przypomina już wręcz boginię Kali wymachującą wszystkimi swoimi rękami uzbrojonymi w bomby i lewicowe ulotki. Kim jest Sławomir Sierakowski? Najprościej byłoby powiedzieć – prymusem. Tak właśnie. To jest prymus, ulubieniec wykładowców, facet, dla którego na studiach nie było lektury zbyt nudnej i odstręczającej. Przeczytał wszystkie, wszystkie zapamiętał i z każdej próbuje wyciągać wnioski. Jego obecność wywołuje dreszcze i zgrzyty, ma on bowiem tę nieakceptowalną towarzysko cechę, która każe mu zakrzykiwać rozmówców. I zdarza się, że Sierakowski to właśnie czyni, nawet przed kamerami. Każdy inny na jego miejscu zostałby przywołany do porządku i ograniczono by mu występy w mediach. On jednak czuje się bezpiecznie, wygłasza swoje obłąkańcze tezy bez strachu, że ktoś powie: - Sprawdzam; że go obsztorcuje. Lęki te Sławomira Sierakowskiego nie dotyczą. Jak każdy mianowaniec czuje się on bowiem pewnie i swobodnie, znając rzeczywisty układ sił i wiedząc, kto rozdaje karty, pociąga za sznurki i wsypuje owies do żłobu. Jest poza tym młody i narwany, przez co łatwo może swoje zachowanie, wynikające z głębokiego rozumienia realiów, zwalić na tę burzliwą młodość właśnie i nieokiełznany charakter. No i znowu przypomniał mi się Azef.

Przypomnijmy więc może jego policyjną charakterystykę. Oto ona: Jewno Azef jest człowiekiem niegłupim, nader szczwanym, mającym szerokie stosunki wśród zamieszkałej za granicą młodzieży żydowskiej, a stąd może przynosić istotną korzyść; należy spodziewać się, że przez chciwość i wobec swojej biedy będzie cenił mocno swoje obowiązki.
Charakterystykę tę wystawił Azefowi Zarząd Żandarmerii w Rostowie nad Donem. Nie jest ona pełna, bo pochodzi z pierwszych lat jego działalności w strukturach eserów i strukturach Ochrany.
Jest ona zasadniczo różna od charakterystyki Sławomira Sierakowskiego, którą znaleźć możemy w wikipedii. Głównie chyba przez to, że Sierakowski w swojej karierze nie musiał pokonywać tylu nieprawdopodobnych trudności będących udziałem Azefa. Już sam fakt, że jego ojciec przeniósł się z Litwy do Rostowa za linię wyznaczającą w Rosji granicę osiedlania się Żydów, można uznać za wyczyn. Sierakowski w porównaniu z Azefem ma łatwo.

Charakterystycznym rysem w karierze Azefa była jego gwałtowna przemiana ideologiczna. Z człowieka o poglądach umiarkowanych i centrowych stał się on nagle zwolennikiem skrajnej lewicy i wyznawcą akcji bezpośrednich, czyli rzucania bomb do powozów wysokich urzędników i wojskowych. Moment, w którym przemiana ta dokonała się w Azefie, można ustalić bardzo łatwo – stało się to wówczas, gdy rozpoczął pracę dla policji. Wcześniej był po prostu jednym z wielu żydowskich radykałów w Rosji próbujących zdobyć wykształcenie. Nie bez trudności dodajmy.

Co jeszcze wiemy o Azefie? B.I. Nikołajewski w swojej wydanej w Warszawie w roku 1933 książce pod tytułem „Azef. Historia podwójnego zdrajcy” pisze: Był właścicielem dobrze dobranej biblioteki nielegalnych wydawnictw, z której pozwalał korzystać młodym studentom za umiarkowaną opłatą.

W Wikipedii zaś o Sierakowskim napisali:

Skupił wokół "Krytyki Politycznej" szerokie środowisko studentów, doktorantów, publicystów, krytyków literackich i teatralnych, artystów i działaczy społecznych

To nie jest oczywiście to samo, ale sposób działania podobny. I tylko zastanawiam się, czym ten Sierakowski tak emanuje, że wszyscy ci doktoranci, studenci, publicyści, krytycy literaccy i teatralni tak się doń garną? Nie potrafię zgadnąć. Cieszę się tylko, że nie przychodzą tam ordynatorzy oddziałów szpitalnych.
Sądzę także, że Azef musiał emanować czymś podobnym, czymś może nie tak delikatnym jak Sierakowski – był przecież praktykiem, żył w innych czasach – ale czymś, czego zapach unosi się nad karkami dyżurnych policjantów spisujących w okienku meldunki od obywateli.

W książce „Granice manipulacji” Józef Kossecki, naukowiec specjalizujący się w cybernetyce społecznej, szerzej znany z tego, że donosił do SB na Waldemara Kuczyńskiego, pisze o Azefie tak:

Często powierzano mu obowiązek przewodniczenia na wiecach studenckich, chociaż od publicznych przemówień wolał się uchylać uważając przez całe życie, że „mowa jest srebrem, ale milczenie jest złotem”. Ponieważ zabierał głos rzadko, więc jego wystąpienia nie mogły się znudzić słuchaczom i z reguły robiły wielkie wrażenie. Zachowały się z tego czasu listy młodzieży, w których mówi się o Azefie jako o „świętej indywidualności, która wyróżnia się w sferze studenckiej swoim oddaniem sprawie rewolucji i swoim idealizmem” . Jego przemówienia (podobnie zresztą jak listy do żony) „były pełne głębokiego smutku przywódcy ludu i zarazem porywów szermierza, przejętego płomiennym idealizmem.

Od razu widać, że całkiem inaczej to wyglądało, niż u Sierakowskiego. Ten bowiem w odróżnieniu od Azefa gada prawie cały czas i ludzie już się tak do jego przemówień przyzwyczaili, że nie odróżniają ich od odgłosu pracującego klimatyzatora. No i Sierakowski nie ma żony. Jeśli coś jest podobne, to chyba tylko te opinie młodych. Oto Karolina Króliczek tak pisze o Sierakowskim na swoim blogu w salonie 24:

„Sierakowski ma zadziwiającą moc skupiania wokół siebie opozycyjnych publicystów, lewicowej młodzieży i artystów. ”Nasz wybór jest zarazem wyborem stylu życia, w którym się czyta, pisze, dyskutuje, ale także pije wódkę i tańczy.” – wyjaśnia. Często widziany z n-tym papierosem w dłoni, wiecznie pogrążony w książkach. Ma trzy koty. Zasypia nad książkami przy włączonym komputerze. Rano budzą go telefony. Z miejsca gasi papieros w filiżance po kawie…'

To nie jest oczywiście to samo co „głęboki smutek przywódcy ludu”, ale trochę w klimacie podobne.

Dalej jest jeszcze lepiej, bo pani Króliczek pisze tak:

„Sierakowski został uznany przez Newsweeka za jednego z 50 najbardziej wpływowych Polaków i uplasował się na 35. miejscu. Wg Newsweeka Sierakowski stał się sumieniem lewicy. Został nazwany jedynym stałym zjawiskiem po „lewej” stronie.

Guru nowej lewicy dąży do wprowadzenia tzw. „trzeciego języka” – dyskursu politycznego pomiędzy konserwatyzmem a liberalizmem.”

Historii tej nie mogę, niestety, zakończyć inaczej, jak urywając ją w tym miejscu. Życie bowiem dopisze pointę, jak sądzę zaskakującą, do dokonań i przemyśleń Sławomira Sierakowskiego tak samo, jak dopisało zaskakującą pointę do dokonań Azefa. Nikt rozsądny, mając przed sobą takie życiorysy – jakże przecież różne – nie podejmie się prorokowania. Pozostawmy więc ich obu na pastwę historii. Sierakowskiego zaś dodatkowo jeszcze na pastwę histerii, bo mu się to należy jak chłopu ziemia. Kiedy zaś przechodzić będziemy koło dawnego lokalu „Cafe Nowy Świat”, wspomnijmy w sercu tego – nieszczęśliwego w istocie człowieka – Jewno Azefa. I zastanówmy się chwilę, jak to się tam wszystko na tej lewicy pozmieniało przez te sto z okładem lat.

Tekst jest fragmentem książki pod tytułem "Atrapia" dostępnej od dziś na stronie www.coryllus.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2652
Domyślny avatar

Czytelnik

26.09.2011 11:53

Mozna lubić, lub nie, o nim się mówi
Domyślny avatar

stanczykbłazen

26.09.2011 12:34

Dodane przez Czytelnik w odpowiedzi na Sierakowski

Może się i mówi , ale kto to słyszy, a jeśli już usłyszy w "Mary koszmary" , to wtedy zamyśli się?
Domyślny avatar

Gerwazy

26.09.2011 15:36

Dodane przez Czytelnik w odpowiedzi na Sierakowski

O nim się mówi .Oj bo ryknę śmiechem !Wśród zblazowanej młodzieży ,wśród ,,dzieci Szmaciaków,,to może się i mówi o nim z wypiekami na twarzy )))) Wystarczy że im podwyższą czynsz a cała ta gromada ,,kawiorowej lewicy,,rozbiegnie się do homoseksualnych klubów .Równie modnych .I dalej będą o NIM mówić.)))
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

26.09.2011 13:03

Przepraszam, czy mógłby Pan robić mniejsze odstępy między akapitami? Nieznośne w czytaniu.
Coryllus

Coryllus

26.09.2011 13:27

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na ja w innej sprawie

Mógłbym, zaraz poprawię. Przepraszam.
Domyślny avatar

ksena

26.09.2011 18:58

cóż więcej potrzeba do skupiania wokół siebie i ,,Krytyki politycznej''srodowiska studentów ,doktorantów,działaczy społecznych czy artystów.Ja nazwała bym to raczej Towarzystwem Wzajemnej Adoracji .Jakże fajnie jest z papierosem w ustach, przy kawie w lokalu zmieniac świat i w nieskończoność dyskutowac,dyskutowac ,dyskutować...Czasem i z tego się wyrasta.

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,839
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności