Seksualne szaleństwo

elig, 15.03.2019

Nie chodzi mi tu wbrew pozorom o nadmiar seksu w reklamie, czy też pornografii w Internecie. Chodzi o coś poważniejszego, o traktowanie wszystkich możliwych relacji międzyludzkich, jako zależnych wyłącznie od seksu. Jeśli widzimy kobietę i mężczyznę, to z góry zakładamy, że są oni parą i obcują ze sobą, Dwie panie - to lesbijki, a dwóch panów - homoseksualiści. Dorosły i dziecko oznaczają pedofilię, a samotnik - to oczywiście onanista. Lewis Carrol opowiadający córeczkom znajomych o Alicji w krainie czarów - zostałby dziś uznany za zboczeńca. Ostatnio Marię Konopnicką mianowano lesbijką. Wszyscy stali się "seksualnie podejrzani".

Zaczynamy patrzeć na społeczeństwo jak na stado szympansów bonobo, u których faktycznie wszystko sprowadza się do seksu. Niewielkie grupy tzw. "mniejszości seksualnych", liczące co najwyżej 2-3% społeczeństwa absorbują uwagę większości. W ostatnich dnach mieliśmy okazję przekonać się, jak to działa. Oto Rafał Trzaskowski i Paweł Rabiej wprowadzili w Warszawie tzw. kartę LGBT+ promującą owe mniejszości. Zaczęli tez zachęcać do uczenia kilkulatków o gejach i lesbijkach, wprowadzenia małżeństw homoseksualistów i adopcji przez nich dzieci. Wywołało to, rzecz jasna, żywiołowy sprzeciw. I oto własnie chodziło. Od razu poszła w kat "piątka Kaczyńskiego", czyli socjalny program PiS. Opozycja nie miała niczego, co mogłaby mu przeciwstawić. Teraz już nie musi. Wszyscy gadają tylko o LGBT+. Seks pożarł całą debatę publiczną.

Należy oczywiście walczyć z "seksualizacją dzieci". Seksualizacja opinii publicznej wydaje mi się jeszcze groźniejsza.. Seks to idealna "przykrywka", odwracająca uwagę od wielu istotnych problemów. Nie dajmy się zwariować.

Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Odsłony: 2803

Poprawka, widać, że nie jest Pani na czasie, Lewis Carrol już dawno został uznany za pedofila. Ciekawe, że samotnik mieszkający z kotem wciąż jeszcze jest uznawany za "starego kawalera".Ciekawe, jak długo jeszcze pozwolą się PJK cieszyć tym satusem? To dowodzi, jak sadzę wyjątkowego szacunku.

Przyznam, że żywię podziw dla Pani Emerytki,że wciąż jeszcze wszystko przesłania Jej seks do tego stopnia, że deklaracji w sprawie LGBT nie musi już czytać, bo wie co w niej jest napisane, a mianowicie, że trzeba seksualizować niemowlaki. Nie wie jednakże, że lesbijstwo, raczej biseksualizm z przewagą na les u pewnej naszej narodowej poetki dawno, dawno temu zostało już stwierdzone i ujawnione (oczywiście nie w podręcznikach szkolnych) i nawet sam pan Konopnicki już o tym wiedział z kim go żona ,wcale nie tak rzadko, zdradza. Ale Pani Emerytka lesbijstwo poetki przypisuje zapewne obecnemu prezydentowi naszej Stolycy - nieprawdaż?

Jakoś nie bardzo rozumiem, dlaczego orientacja seksualna Marii Konopnickiej miałaby być ujawniana w podręcznikach, a hrabia wie? Wydaje mi się, że to jest osobista sprawa każdego człowieka, dopóki nie wyłazi na ulicę z gołą doopą i przyklejonymi taśmą klejącą genitaliami i nie próbuje do swoich dewiacji wciągać dzieci i, przynajmniej jeszcze nie - zwierząt.

Bonobo i sex.
Program skierowany do gatunku Homo Sapiens z rzędu Naczelnych, zamieszkujących tereny pomiędzy Odrą a Bugiem, mający na celu podniesienie rozrodczości to niby czemu służy?
Czyżby była Pani zwolennikiem metod aseksualnych? Jakieś in-vitro albo Matrix?
Może zwiastowania i dzieworództwo?

Słuszna uwaga z tym sprowadzeniem wszystkiego do seksu. To chyba się od seksualizacji reklam zaczyna, bo dzieci reklamy oglądają, na reklamy są podatne. Reklamy mogą być niedocenionym bodźcem kształtującym ich osobowość - albo właśnie są docenionym. W każdym razie seks jest więcej niż elementem programu chleb i igrzyska, to kolejny etap zwariowania.

Słusznie Pani uważa że chodzi o traktowanie wszystkich międzyludzkich stosunków jako zaleznych od seksu.Jak bowiem okreslic dziś takie uczucie jak przyjaźń?Ma racje bytu?