Po dwóch pierwszych częściach książki "Resortowe Dzieci" do trzeciej podchodziłem trochę sceptycznie. Zakładałem, że wiem już tak dużo na ten temat i że nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Cóż, życie weryfikuje i uczy pokory. III tom "Resortowych Dzieci. Politycy" poraża wiedzą. Prawie każdy polityk z firmamentu III RP był szpiclem. Czytając zdania dotyczące chociażby Marka Belki, czy Janusza Piechocińskiego, którzy jeszcze nie tak dawno grali pierwsze skrzypce w naszej polityce, to włos mi się na głowie jeżył. Przecież ci ludzie mieli ogromny wpływ na naszą gospodarkę i ekonomię!!!! Gdy czytałem dossier byłego szefa NBP to zacząłem zadawać pytanie, jakim sposobem PiS poparł go na stanowisko Banku w Londynie???? Odpowiadając sobie powiedziałbym, że najlepiej wszystko rozwalić i wszystkich wyrzucić, a później zacząć od początku! Ale to jest rzeczywistość, w której żyjemy i tak łatwo się nie da. Jerzy Targalski specjalnie dla NPS opowiada o tym, co znajduje się w trzeciej części "Resortowych...". Próbuje odpowiedzieć, kto z opisanych polityków najbardziej zaszkodził Polsce i wini "zwykłego Kowalskiego", gdyż bez poparcia ze strony przeciętnego wyborcy taki Kwaśniewski, Komorowski, Piechociński, czy inni politycy z niejasną przeszłością nie mieliby racji bytu. Zapraszam do słuchania: http://thenowypolskishow…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2044
Z powodu nieistnienia masonerii służby muszą się dwoić i troić aby mieć wpływ na politykę. Trudno aby nie promowali swoich ludzi na wysokich szczeblach władzy skoro robią to na niskich.
Można, owszem, tłumaczyć zmowy interesów i niewytłumaczalne kariery wpływami mafii, ale co w takim razie robią służby, że żadnej mafii też nie ma.
Przyjrzyjmy się największym, niespodziewanym i bezzasadnym karierom ostatniego roku - wyróżnia się ktoś?
"wini zwykłego Kowalskiego" - pan Targalski nie docenia roli mediów. Kowalski i tak sporo ocalił z siebie po 77 latach totalnego prania mózgów. Helmutom wystarcza 5 lat do całkowitego otumanienia, co obserwowaliśmy wielokrotnie w z grubsza tym samym okresie. Z innymi narodami jest nieco lepiej, ale daleko im do odporności Polaków.