Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Era tary

Sekator, 18.02.2016
Upływ czasu zamazuje szczegóły, ale ułatwia syntezę. Dlatego np. wiek dziewiętnasty nazywamy bez sprzeciwu stuleciem pary i elektryczności. Dwudziestego nie sposób już tak zaszufladkować. Bo to i era atomu i sportu i wojen światowych i lotów kosmicznych i kina i telewizji i globalizacji i zdegenerowanego feminizmu i poprawności politycznej... Owa lista jest o wiele dłuższa. W końcu jednak liberyjne media i tak odtrąbią, że wiek XX był przedunijną epoką nacjonalistycznego kołtuństwa o podłożu antysemickim.
Wraz z mroczną i ponurą przeszłością do lamusa odejdzie profesja futurologa. Szkoda, gdyż była to robota łatwa i przyjemna. Każdy cwaniaczek mógł szpanować na Nostradamusa. Nim bowiem rzeczywistość zweryfikowała co bardziej oryginalne wieszczby, o ich głosicielach nie pamiętali już nawet najstarsi Górale. Czasami tylko jakiś archiwalny szperacz wygrzebie kategoryczne sądy, na przykład świadków poczęcia kina, że to jarmarczna ciekawostka bez przyszłości, lub szefa amerykańskiej izby patentowej z początku XX wieku, że pora zamknąć kramik, bo wszystko już wynaleziono. Pecha miał jedynie Ryszard Petru kracząc o krachu na giełdzie, gdyż życie już po trzech dobach skompromitowało jego prognozy.
Generalnie jednak skończył się czas Nostradamusów. W dobie świetlanych dyrektyw unijnych, przepowiednie bez imprimatur Brukseli natychmiast zostaną wyśmiane(wyklęte?) jako bajdurzenie durnia. Ludzkość bowiem Zatoczywszy koło znów wkracza w złoty wiek, od którego, wedle Owidiusza, rozpoczęła się cywilizacja.
Co tam wiek? Najmarniej(może lepiej użyć przysłówka przynajmniej?) w tysiąclecie! Oczywiste zatem, że nowy wspaniały świat wirujący w rytm „Ody do radości”, nie potrzebuje wizji wariantowych(wariatowych?) w rodzaju: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Ze względu na walory melodyczne wyjątek będzie można uczynić dla: „Deutschland, Deutschland, uber alles”.
Klamka zapadła. Szczęśliwość wiekuista czyha tuż za progiem skrzeczącej pospolitości. Wszak, póki jeszcze wolno, zabawię się w sfrustrowanego futurologa.
Coraz szczelniej spowija nas tara. Żyjemy w ułudnej rzeczywistości opakowań. Ową erę symbolicznie zainaugurował Andy Warhol podnosząc puszkę zupy Campbell do rangi sztuki. Reklamowe kuglarstwo wabienia klientów kojarzące się zwykle z handlem i usługami istniało od zawsze we wszelkich dziedzinach życia. Dość wspomnieć modę i makijaż. Panie na przykład wiedzą doskonale, że taki kamuflaż najtrudniej stosować w upalne dni, bo jak zauważył Jan Izydor Sztaudynger: „najlepiej to widać na plaży, że kobieta nie ma twarzy”. Unikając posądzenia o seksizm dodam, że Mężczyzna także.
Warto jednak zauważyć zasadniczą różnicę między dawnymi, a nowymi czasy. Niegdyś mimikra kończyła się na szeroko rozumianej zewnętrzności, od odzienia po język ciała. Teraz takich sztuczek uczą prestidigitatorzy od wizerunku. Podobno niektórzy potrafią wylansować w szołbiznesie czy polityce nawet manekina. Dlaczego podobno? Wystarczy się rozejrzeć. Wokół aż roi się od lukrowanych Frankensteinów, wydmuszek stylizowanych na jajka Faberge, człekokształtnych powłok pustych w środku, jednym słowem tarateków. Bronią się jeszcze prawdziwe indywidualności, których proszę nie mylić z tak zwanymi Autorytetami. Ale coraz częściej do głosu dochodzą indywidua, którym brakuje jedynie na czole metki: made in studio art... Metkę można oczywiście zastąpić KOD-em kreskowym.             Miks snobistycznego savoir vivre z antykonwenansem bardziej sztywnym od konwenansu, metroseksualnego szpanerstwa z pretensjonalnością twz. celebrytów, poprawności politycznej z chamstwem odpicowanym na zimną uprzejmość, relatywizmu z instrumentalną tolerancją, obłudy z cynizmem, wypluwa z globalnego szejkera osobników nowej rasy, przy których pies Pawłowa był wzorem samodzielności intelektualnej. I wkrótce ta rasa opanuje świat. Opanuje w znaczeniu – zapełni(określenie zaludni byłoby przesadą), a nie – zawładnie. Czy ja przypadkiem nie nazbyt optymistycznie używam czasu przyszłego?
Walkę o poklask(dawniej rząd dusz) tarowatej populacji stoczą ostatni naturalni homo sapiens z biocyborgami zaprogramowanymi przez macherów od wizerunku i odmóżdżania. Czemu sami trenerzy nie ruszą w bój? To proste. Oni działają na zlecenie. Zwolennicy spiskowej teorii dziejów uzupełnią, że nie zawsze prawdziwymi inwestorami są sami kandydaci na dominujących biocyborgów. Rzeczywiści, choć trudni do identyfikacji, animatorzy kryją się gdzieś w głębokim cieniu. Wolą działać przez pośredników, bo po diabła mają firmować własnymi gębami dwuznaczne geszefty? Swoje i tak zgarną w kantorkach na zapleczu.
Przywódcy starego typu, ideowi, z kręgosłupem moralnym, traktujący władzę jako patriotyczną służbę narodowi i ojczyźnie, będą(są) w tej rywalizacji bez szans. Bo, po pierwsze, naród rozpłynie się w społeczeństwie czy wręcz w populacji kosmopolitycznej.
Po drugie, patriotyzm nie wytrzyma próby trybunału konstytucyjnego jako nietolerancyjny system przedkładający jedną nację nad drugą. Wyjątek, swoisty lex specjalis, przypomnę, będzie można uczynić dla: „Deutschland uber alles”, w uznaniu dla walorów melodycznych naturalnie.
Po trzecie, ojczyzna, choćby ze względu na seksistowski źródłosłów, nie powinna być żadnym punktem odniesienia w dobie wolnego przepływu ludzi z miejsca na miejsce, podobnie jak to się działo w czasach wędrówek ludów. A ludy właśnie ruszyły, tyle, że w jednym kierunku.
Po czwarte wreszcie, przywódcy starego typu nawołując do respektowania uniwersalnych wartości, podejrzanie podobnych do chrześcijańskich, do poszanowania prawa naturalnego, cofaliby koło historii. I cały zajebisty luz, największą zdobycz liberalnej demokracji, szlag by trafił.
Jaki luz, spytają malkontenci, jeśli Unia Europejska(wkrótce być może światowa) mnoży dyrektywy niczym jurna królica? Cóż za małostkowość?! To właśnie zwięzłość(jak sama nazwa wskazuje) wiąże ręce. Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie kradnij. Nie mów fałszywego świadectwa… Z jakiej racji zaledwie dziesięć przykazań krępuje wszelki modernistyczny rozmach?!
Tara! Tara! Tara! Tarowaci osobnicy tworzą tarowate instytucje, organizacje, przedsięwzięcia społeczne, artystyczne, medialne, parareligijne, pseudofilozoficzne… Europę ojczyzn zamierzają zastąpić landem Europa.
 Nawiasem mówiąc, to i tak wizja w miarę optymistyczna. Pesymistyczną widziałem na rysunku w jakimś satyrycznym piśmie. Dwaj Arabowie, ojciec i syn, patrzą ze szczytu wieży Eiffla na Paryż. „Synu, wkrótce to wszystko będzie twoje”, obiecuje papcio.
„Oj, będzie, będzie”, słychać z kręgów oświeconych elyt i ambitnych parweniuszy aspirujących do salonowego sznytu. Chór jest nie tyle liczny co głośny czy raczej nagłaśniany. Infantylne Ćwiklińskie(postaci genialnie kreowane przez Mieczysławę Ćwiklińską). Felicjanowie Dulscy. Goście z „Wesela”. Nieudacznicy z Mrożka i Czechowa. Mamonie z „Rejsu”. Bywalcy parad równości. Kicający piechurzy KOD-u. Cykliści i jarosze, jak dumnie nazywają sami siebie totalni postępowcy, zwani z kolei przez prymitywną tłuszczę posttępakami.
Globalne starowacenie stworzy shomogenizowaną masę singli. I socjologiczny oksymoron stanie się bytem realnym. Biocyborgi będą postrzegać świat jako bieżnię dla szczurów. W dziedzinie: mieć, celem będzie(już jest) skóra, fura, komóra i latte ze starbunia. W sferze: być, totalny luz, abnegacja w szpanerskich ciuchach, kolorowe drinki i amfa dla kurażu... Nichilistyczna obojętność zwana tolerancją...
Wypatroszcie lalkę Barbie. Więcej w niej życia wewnętrznego niż w tarowatych osobnikach rechocących z widowni kiczowatych kabaretów telewizyjnych. Tarowatym fantomom trzeba stworzyć tarowate otoczenie, całą tarowatą rzeczywistość. Matrix? Gorzej. W filmie rodzeństwa Wachowskich wirtualna tara szczelnie spowija realną rzeczywistość. A prawda obnażona budzi grozę. Pomysł maniącej fasady nie jest zresztą odkrywczy. To wręcz archetyp literatury SF. W realu nosi nazwę wioski potiomkinowskiej w wersji groteskowej, lub komunizmu w wersji apokaliptycznej.
Natomiast tarowatość nie skrywa żadnej strasznej prawdy. Sama w sobie jest jednorodną żenującą rzeczywistością. Żeby nie wiadomo jak głęboko drążyć migotliwy muł, nie znajdziemy nic prócz tary!
Ku utrapieniu awangardy wciąż jeszcze istnieją oazy, z których na ową tarę można popatrzeć z zewnątrz. I zawołać do tarolubnych osobników przeświadczonych, że pławią się w krynicy absolutu: nieszczęśni, nurzacie się w bagnie! Tylko co z tego? Odpowiedzą, że to ozdrowieńcza borowina.
          Wkrótce zapewne „ozdrowieńcza borowina” zamuli ostatnie ostoje cywilizacji
śródziemnomorskiej. Przestanie istnieć kontrastowy punkt odniesienia, realna alternatywa dla
wszechobecnej tary. Jedynie nawiedzeni skauci będą snuć opowieści o niegdysiejszych śniegach
próbując bohaterski wskrzeszać czas. Kto im jednak uwierzy w Wandę, która nie chciała
Niemca? Komu zaimponuje gest Scewoli? Komu się będzie chciało budować nową Gdynię, gdy
cały świat stoi otworem? Kto odda życie za bliźniego(któż to w ogóle jest ów bliźni?) w bunkrze
głodowym, o odkupieniu całej ludzkości na krzyżu nie wspominając? Kto zaprosi ubogiego na
Wigilię? Wigilia... wigilia? Ach, to taka wyżerka z golonką w piwie...
Do starowaciałej wyobraźni trafi co najwyżej Herostrates, jajcarz jeden. Sfajczył dla szpanu
bibliotekę. Lecz czy to teraz wystarczy na news? No, może jeszcze Messalina, bezpruderyjna
laska, w sam raz na rozkładówkę... Cha! Cha... W krzakach.
Uff! Na dziś wieszczenia wystarczy.
 
Sekator
 
PS.

- Popatrz - mruczy mój komputer. – A niegdyś istniały nawet żelazka z duszą.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2066
Domyślny avatar

HenrykInny

19.02.2016 00:41

Jest Pan tu nowy , mozna by powiedziec , pierwszy raz Pana czytam i jestem pod wrazeniem. To swietny tekst. Musze sie nad nim jeszcze raz zastanowic - bo ciekawy. Pozdrawiam. Mysle ze bedzie wiecej takich ... )))-" A niegdyś istniały nawet żelazka z duszą."-((( ... to co Pan napisal ma dusze wiec moze i komputer ? - do nastepnego ...
Domyślny avatar

Valdi

19.02.2016 01:27

Posługuje się Pan/Pani wyjątkowo sprawnie językiem i to na poziomie uniwersalnym. To samo można by napisać np. po angielsku i byłoby równie nośne w przekazie. Ale jeśli chodzi o pesymistyczną wizję, to mam odmienny pogląd. Czas szpanowania się skończył. Popularność uzyskuje się autentyzmem i zdolnością do racjonalnego przekazu. Właśnie wokół ludzi o takich walorach skupiają się pozostali. Tak przynajmniej (moim zdaniem) wygląda sytuacja w społeczeństwach nie nękanych traumami złej przeszłości. Myślę, że Polacy powoli wychodzą ze swojej traumy. Pozdrawiam serdecznie.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

19.02.2016 13:04

Herostrates współczesny szkolony w "Polityce" Kajetan P. ;-)
Sekator
Nazwa bloga:
Sekator

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 481
Liczba wyświetleń: 1,105,763
Liczba komentarzy: 2,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Czy Czarzasty wtaszczy Jaruzelskiego na cokół?
  • Czy żurkowe komando łowców głów wykorzysta doświadczenia Mosadu?
  • Afera działkowa, czyli jak zrobić wodę z mózgu populacji

Moje ostatnie komentarze

  • Szanowny Polemisto, sprawa jest bardziej złożona niż się Panu wydaje. Proszę prześledzić sytuację polityczną w Radomsku w ciągu ostatnich, powiedzmy, dziesięciu lat. I sprawdzić kto potrafił wysyłać…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Skowyt sfory
  • Radomsko - bastion PiS
  • Kogo kryje Tusk

Ostatnio komentowane

  • mjk1, Magdalenka. mówi Ci to coś?
  • Hornblower, W trakcie debaty nad kandydaturą Czarzastego opozycja skandowała z werwą: precz z komuną! Opozycja składająca się głównie z posłów PiS. Zastanawia mnie jednak, dlaczegóż ta opozycja nie skandowała z…
  • Ijontichy, "...A jak wiadomo, pacta sum servanda, czyli sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało, wróć,"Ten błąd to specjalnie,czy palec sie omsknął na klawiaturze? Pacta sunt servanda ,to tak powinno wyglądać…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności