Wyobraźmy sobie, że na Podlasiu, albo w Suwałkach grupa przyjezdnych z byłych krajów WNP i niewielka grupka mieszkańców tego rejonu zwraca się o pomoc przed prześladowaniem władz Polski do Rosji. Moskwa jakimś cudem dostaje mandat sił pokojowych ONZ. Rosjanie zajmują jeden czy dwa powiaty. Z okupowanego rejonu ucieka wielu mieszkańców. Pozostali zostają zachęceni albo przymuszeni do przyjęcia rosyjskiego obywatelstwa. Z zajętego rejonu trwa regularny ostrzał innych powiatów. Polska prosi świat o pomoc. Brakuje jakiejkolwiek reakcji. Jednostronnie zawieszamy odpowiedź na militarne działania. To tylko wzmaga agresję. Kiedy ofiary po naszej stronie stają się coraz większe nasz prezydent decyduje się na wygonienie agresora. W odpowiedzi na to Rosja atakuje całą Polskę, oczywiście w obronie pokoju i własnych obywateli.
Niemożliwe? Taki właśnie scenariusz przeprowadzono w Gruzji.
Czemu Rosja podpala Kaukaz ryzykując wojnę o wiele większą niż tylko lokalną? Przez Gruzję wiodą szlaki przesyłu ropy, można transportować gaz, a dla Rosji jest to szansa skrócenia sobie drogi do Iranu, który Kreml zaopatruje w technologie atomowe. Włączenie Gruzji do NATO oznacza niezależne dostawy paliw do Europy i koniec rosyjskiego monopolu w tej dziedzinie w naszej części świata.
Podbój Gruzji przez Putina da w efekcie kolejne wojny. Następna być może będzie Ukraina. Konflikt o Krym czeka tylko na podobny scenariusz jak ten w Osetii.
Czy Polska jest bezpieczna? Polska w pewnym sensie już została zaatakowana. Uderzono w nasze szanse na suwerenność energetyczną, dokonano agresji na sojusznika i przyjaciela naszego kraju. Jeśli kiedykolwiek osłabnie NATO, czeka nas los Gruzji. Dla Rosji nigdy nie jest dosyć.
Cała koncepcja obrony Polski musi opierać się na sojuszu z USA. A ten sojusz jest właśnie skandalicznie podważany przez nieodpowiedzialną politykę rządu Donalda Tuska. Minister Witold Waszczykowski ujawnił kulisy decyzji o zablokowaniu wprowadzenia do Polski tarczy antyrakietowej. Z tego co mówił rząd poświęcił nasze bezpieczeństwo dla poklasku niezorientowanych wyborców. Znam ministra Waszczykowskiego, gdyby skłamał uczyniłby to po raz pierwszy.
Równo z dymisją głównego negocjatora umowy w sprawie tarczy nastąpiła dymisja generała Stanisława Kozieja zajmującego się przebudową polskiej armii. Nie wiem o co w tym wypadku poszło, ale dymisja w armii w takim momencie to czerwony alarm dla rządzących. Jest to tym bardziej dramatyczne, że rząd właśnie podjął kolejną „popularną” decyzję o rezygnacji z poboru do wojska.
Od kilku dni nie mam w ogóle poczucia, że w Polsce jest premier. Donald Tusk ledwo pretenduje do roli rzecznika własnego rządu. Ważnym punktem naszej polityki zagranicznej i obronnej staje się prezydent. Nawet mając tak niewielkie uprawnienia mógł zmobilizować międzynarodową dyplomację do działania. Jeżeli premier będzie chciał mu w tym pomóc, to zrobi coś pożytecznego dla Polski. Musimy starać się, by do sprawy Gruzji wciągać jak największe siły polityczne. Przyszedł czas wyborów i jasnych deklaracji.
Rosja prowadzi w Polsce gigantyczną wojnę propagandową. W mediach, internecie i na szczęście rzadziej na scenie politycznej niemal gołym okiem widać jak ujawniają się nieoczekiwani przyjaciele realpolitik Kremla. Z drugiej strony wielu dziennikarzy i publicystów stać na przyzwoite relacje i trzeźwą ocenę sytuacji.
Rzetelna informacja i mobilizowanie opinii publicznej jest tutaj niemal tak samo potrzebne jak broń. Z inicjatywy klubów „Gazety Polskiej” zorganizowano falę demonstracji pod rosyjskimi konsulatami i pod rosyjską ambasadą. Wydarzenia biegną na tyle szybko, że nie zdążyliśmy poinformować o tym w „Gazecie Polskiej”. Cały ciężar informacyjny przejął na siebie portal www.niezalezna.pl. Dzięki szybkiej akcji na portalu udało się zorganizować „Komitet solidarni z Gruzją”, do którego weszli działacze społeczni, dziennikarze oraz politycy z PiS i PO.
***
W takiej chwili nie powinno się zaprzątać głowy własnymi sprawami, ale nie ma wyjścia. Dokładnie w czasie, kiedy dzieją się dramatyczne wydarzenia dostaliśmy informacje o kolejnej tym razem bardzo groźnej próbie przejęcia „Gazety Polskiej”. Firma King&King, która od ponad trzech lat dąży do przejęcia „GP” uzyskała w sądzie zablokowanie prawa głosu większości wspierających nas udziałowców. O decyzji sądu dowiedzieliśmy się niemal przypadkiem.
Jesteśmy gotowi do dalszego wydawania tygodnika w „Niezależnej Gazecie Polskiej”. Portal niezalezna.pl też jest pod naszą całkowitą kontrolą. Jeżeli dojdzie do najgorszego proszę szukać informacji w tych dwóch źródłach. Na razie mogą Państwo wesprzeć nasze działania kupując numer „Niezależnej Gazety Polskiej” poświęcony Powstaniu Warszawskiemu. To cegiełka do tego co obecnie robimy.
Znaczna część naszych rodaków jest po prostu ogłupiana przez rosyjską propagandę. Dlatego musimy budować niezależne media i dlatego musimy dać z siebie więcej niż w pokojowych czasach .
Tomasz Sakiewicz
Rosja prowadzi w Polsce gigantyczną wojnę propagandową. W mediach, internecie i na szczęście rzadziej na scenie politycznej niemal gołym okiem widać jak ujawniają się nieoczekiwani przyjaciele realpolitik Kremla