Sołżenicyn postulował życie bez kłamstwa („жить не по лжи” ). Napisał nawet książkę pod takim tytułem, w której pisze: „Самый доступный ключ к нашему освобождению: личное неучастие во лжи! Пусть ложь всё покрыла, всем владеет, но в самом малом упрёмся: пусть владеет не через меня! „ W swobodnym tłumaczeniu:
„Najbardziej dostępny klucz do naszego wyzwolenia: osobiste nie uczestniczenie w kłamstwie. Niech kłamstwo obejmuje wszystko, niech wszystkim włada, uprzyjmy się jednak przy minimum - niech włada, ale nie przeze mnie!”.
Wątpię czy problematyka tej książki zainteresuje kogoś w czasach gdy kłamstwo stało się podstawowym sposobem funkcjonowania polskich elit, a właściwie gangów politycznych. Kłamstwo bezczelne, jawne bez najmniejszych konsekwencji. A przecież nie musi tak być.
Pozwolę sobie przytoczyć trzy historyczne przykłady reakcji społeczeństw na kłamstwa ich przywódców.
1)Afera Profumo – polityczny skandal z roku 1963 w Wielkiej Brytanii. John Profumo sekretarz stanu do spraw wojny ( Secretary of State for War), minister w rządzie Partii Konserwatywnej i prywatnie mąż aktorki Valerie Hobson wdał się w romans z showgirl Christine Keeler. Kiedy wyszło na jaw, że Keeler była jednocześnie kochanką Jewgienija Iwanowa, attaché morskiego ( naval attaché ) ambasady Związku Radzieckiego sprawa ta ze względu na bezpieczeństwo narodowe stanęła na forum Parlamentu. Profumo zaprzeczył, że znajomość z Keeler miała erotyczny charakter. Dosłownie: zaprzeczył, ze w ich znajomości było coś „niewłaściwego”. ( 'denied there was any "impropriety" in their relationship'). Pod naciskiem opinii publicznej musiał jednak przyznać się do kłamstwa, ustąpić z funkcji ministra i członka parlamentu. Rząd Konserwatystów upadł, a władzę po wyborach przejęła Partia Pracy.
2) Afera rozporkowa (Zippergate) W 1998 roku stażystka w Białym Domu Monica Levinsky ujawniła, że między nią a prezydentem Billem Clintonem doszło do kontaktów seksualnych. Miał być to seks oralny. Sprawą zajął się prokurator Kenneth Starr. Clinton zaprzeczył, że miał stosunki seksualne z Levinsky. Monica zdecydowała się zeznawać, a dowodem w sprawie była poplamiona nasieniem prezydenta jej sukienka, którą (swoją drogą nie wiedzieć czemu) przechowywała kilka lat bez prania. Za kłamstwo przed sądem Clinton z trudem uniknął impeachmentu, natomiast za kłamliwe zeznania pod przysięgą w sprawie o molestowanie seksualne, wytoczonej mu przez Paulę Jones, komisja dyscyplinarna Sądu Najwyższego w Arkansas opowiedziała się za odebraniem mu stanowej licencji, uprawniającej go do wykonywania zawodu prawnika.
3) Afera na Węgrzech -17 września 2006 roku, węgierskie radio publiczne zaprezentowało na antenie fragmenty nagrań, w których można usłyszeć jak urzędujący premier Węgier Ferenc Gyurcsány podczas zamkniętego zebrania Węgierskiej Partii Socjalistycznej przyznaje się, że jego rząd kłamał tylko po to, aby wygrać wybory i zdobyć władzę w kraju. Premier powiedział wówczas: „Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem.....I nic nie zrobiliśmy w ciągu tych czterech lat. Nic. Nie możecie mi podać ani jednego poważnego posunięcia rządowego, z którego moglibyśmy być dumni, poza tym, że na końcu odzyskaliśmy władzę z gówna. Nic. Kiedy trzeba będzie rozliczyć się z krajem, zapytają co zrobiliśmy w ciągu tych czterech lat, I co powiemy?...Nie ma wielu opcji. Nie ma, dlatego, że spieprzyliśmy. Nie tylko trochę, ale bardzo.”
Węgrzy masowo wyszli na ulicę. W rezultacie rząd kłamczuchów upadł.
Wracając do Sołżenicyna. Podaję w wersji oryginalnej rosyjskiego opracowania.
Писатель призывал в этой статье каждого литератора и творческого человека поступать так, чтобы из-под его пера не вышло ни единой фразы, «искривляющей правду», не высказывать подобной фразы ни устно, ни письменно, не цитировать ни единой мысли, которую он искренне не разделяет, не участвовать в каких-либо политических акциях (демонстрациях и пр.), которые не отвечают его желанию, не голосовать за тех, кто недостоин быть избранным, и т. п.
W swobodnym tłumaczeniu:
Pisarz nawołuje każdego literata i twórcę aby postępował tak, żeby spod jego pióra nie wyszło ani jedno zdanie „wykrzywiające prawdę”. Powinien nie wypowiadać takich zdań ani ustnie ani na piśmie oraz nie cytować ani jednej myśli, której szczerze nie podziela, nie uczestniczyć w jakichkolwiek politycznych akcjach ( demonstracjach itp.) które nie odpowiadają jego dążeniom, nie głosować na tych którzy nie są godni być wybranymi.
Wyobraźmy sobie jak zmieniłoby się nasze życie gdyby nie tylko ludzie pióra, ale wszyscy zechcieli stosować się do tych prostych zasad. A przede wszystkim gdybyśmy zdecydowali się nie głosować na niegodnych. A niegodni naszego wyboru są kłamcy.
Donald Tusk i jego kamaryla specjalizują się w kłamstwach. Parafrazując słowa Ferenca Donald mógłby powiedzieć: Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem.....I nic nie zrobiliśmy w ciągu tych siedmiu lat. Nic. Nie możecie mi podać ani jednego poważnego posunięcia rządowego, z którego moglibyśmy być dumni, poza tym, że na końcu zdobyłem władzę z gówna ( mam na myśli stanowisko w UE) Nic. Kiedy trzeba będzie rozliczyć się z krajem, zapytają co zrobiliśmy w ciągu tych siedmiu lat, I co powiemy?...Nie ma wielu opcji. Nie ma, dlatego, że spieprzyliśmy. Nie tylko trochę, ale bardzo.
Tusk kłamał w sprawie inwestorów z Kataru i został na tym złapany. Kłamał również w sprawie afery Amber Gold. Twierdził, że nie był uprzedzany, że jego syn pracuje w podejrzanej firmie. Ten fakt ujawniły nagrania polityków w restauracji „Sowa i Przyjaciele” . Równie wulgarne jak wypowiedzi węgierskiego premiera. Kopacz skompromitowała się kłamstwem w sprawie katastrofy smoleńskiej, opowiadając jak rosyjska ekipa starannie przekopuje ziemię na metr w głąb. I niby nigdy nic zostaje premierem. Jej koledzy partyjni nie widzą w kłamstwie nic złego, a prasa zamiast się tym zająć z lubością rozwodzi się nad klimakteryjnymi nastrojami pani marszałek.
Sołżenicyn w grobie się przewraca.
Tekst drukowany w numerze 39 ( 380) "Gazety Warszawskiej"
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6615
Z drugiej strony Sołżenicyn w zbiorze Żyj bez kłamstwa bodajże w liście do przywódców partii, radził im co mogliby zrobić dla polepszenia sytuacji w Związku Sowieckim bez likwidacji partii (pisał o zmianach bez likwidacji partii bo chciał im zaproponować coś realnego, na co mogliby się odważyć – chociaż nie miał wątpliwości, że jego listu nie zostaną wyciągnięte żadne wniosku). Czyli (chyba) nie odrzucał całkowicie możliwości naprawy sytemu a jeśli nawet, to nie odrzucał możliwości rozmowy z przeciwnikami.
Notoryczne kłamstwa to jedno, lecz bezczelność z jaką są wypowiadane, to poważniejsza sprawa.
Jednakże najtragiczniejsze, co mnie najbardziej smuci, jest reakcja społeczeństwa na to.
Staliśmy się państwem impotentów.
Serdeczności