Niejeden leming ma kosmate myśli patrząc na Umiłowanego. A czemu nie ? Ludzie różne preferencje i zachciewajki mają, a pan premier na dodatek atrakcyjnie wysportowany jest. Ma warunki i kasę (z naszych podatków) do trenowania jak mało który polski sportowiec. Albo taki Bronisław – też może być sexi dla dam i gentelmanów i obiektem ich westchnień, marzeń. Niejednej leminżycy motylki zaczynają szaleć na myśl o rzęsach wicepremiery, niejednego oldboya dreszczyki przechodzą na myśl o okrągłościach i seksownej łysince ministra Sawickiego. Aż strach myśleć co czują niektórzy panowie na samą myśl o pejczykach od takiego samca Sikorskiego co to sam by na watahy. Niejeden by chętnie potiktakał w pościeli z pewnym ex ministrem, apetyczna ministra Kluzik rozbuja chcice u niejednej pani...
Myślicie, że mi szajba odbiła albo udar słoneczny ? Ależ skąd ! W życiu tak już jest, że każda potwora może mieć swego amatora, a że rząd na czele z Umiłowanym na gwałt wprowadza programy równości i tolerancji, więc nikt nie ma prawa mieć pretensji do takiej Malinowskiej, że może mieć apetyt na figle akurat z ministrą albo wicepremierą. Szary Kowalski też niewinien, że go rajcuje seksualnie pan prezydęt, pan premier, albo inne rządowe ciacho.
Jeśli już jakieś pretensje z tytułu powyższego ktoś próbowałby rościć to powinien je kierować do samego pana premiera i pani pełnomocnik ds.równego traktowania M.Fuszary, którzy z przedstawicieli najwyższych władz państwowych robią obiekt chuci obywatelskich, wdrażając do edukacji takie oto „kwiatki” :
http://www.naszdziennik…
W instrukcjach dla pedagogów można przeczytać m.in. takie coś :
„Jak ognia należy unikać w edukacji posługiwania się przykładami zakładającymi powszechną heteroseksualność. I tak „zamiast: ’Książę William był obiektem westchnień nastolatek’, możesz powiedzieć: ’…był obiektem westchnień wielu osób’ lub ’…był obiektem westchnień wielu nastolatek i nastolatków’”.”
Książę William daleko, za to drogi Bronisław, Umiłowany, czarująca Ela Sorrela i inne ciacha są na miejscu. To raz, a dwa – to ciacha rodzime, nie jakiś import. (I trzy – już chyba co trzeci Polak chętnie by je wy.... yyyyy. Jeśli nie co drugi...)
Że co – że pierwszą i drugą młodość mają dawno za sobą ? Chrapki Malinowskiej i Kowalskiego ich wiek nie stłumi, a że jakaś dewotka albo celebrytka larum podniesie, że jak tak można z władzą się chędożyć, że nie wypada, że zboczenie ?
Władza też ludź, nie pawian żaden ani inny zwierz. I też chędoży! Cały naród. I też niezły perwers z niej - 2 mln na zmywaku. Jak by nie było wygodniejszych miejsc...
