Krótka aczkolwiek ciekawa notka. Co jakiś czas w sieci w TV pokazuje się jakąś brzydką feministkę krzycząca na prawo i lewo że kobiety mają źle! Że są zdominowane przez mężczyzn, że wszystkie chcą bardzo pracować, a nie opiekować się dziećmi. Otóż z tego co wiem kobiety w zdecydowanej większość chcą iść na urlop macierzyński. Jak to powiedział znany prawicowy bojownik do którego mi daleko, ale prawda zawsze będzie prawdą.
Z feministycznej trzynastu-stronicowej gazetki 10 stron albo nawet 11 o ile dobrze pamiętam było o aborcji i walce z kościołem a dwie o faktycznych prawach kobiet.
Ciężko też nie wspomnieć o wynoszonej na piedestał przez feministki niedoszłej morderczyni, Pani Alicji Tysiąc o której pisałem TUTAJ (naprawdę warto przeczytać).
A teraz przejdźmy do sedna. Od jakiegoś czasu z racji wolnych mocy przerobowych przed rozpoczęciem kolejnego semestru akademickiego zacząłem interesować się wszelakiej maści darmowymi i przydatnymi zarazem kursami. Zazwyczaj do takich kursów selekcja po rekrutacji jest dokonywana na podstawie punktów. Jakież było moje zdziwienie gdzie z trzech na cztery kursy za sam fakt że jest się kobietą dostaje się więcej punktów, dużo więcej. Zrzut z ekranu z regulaminu jednego z kursów adresowanego do pracowników naukowych i dydaktycznych:

źródło: regulamin kursu "Naukowiec Jutra" (więcej: http://nu.pm2pm.pl/)
Jak zapewne sami widzicie, maksymalna liczba punktów to 35, za samo bycie kobietą na wstępie dostajemy 10.
Czy mężczyźni są gorsi? Dlaczego kobiety są faworyzowane?
Tyle mówi się braku równouprawnienia ze strony "rządzących" mężczyzn, ale jakoś nigdy nie widziałem zapisu w którym to za samo bycie mężczyzną przysługują dodatkowe profity.
Teraz wszystkie feministki powinny wstać, unieść głowę i potępić takie zapisy ponieważ uderzają w równouprawnienie.
Oczywiście kurs współfinansowany jest ze środków Unii Europejskie, a jak wiadomo instytucja ta chce jednych odchudzić inni muszą przytyć, wszyscy będą ważyć tyle samo, jeść to samo, srać tak samo, takie ot równouprawnienie.
Pewnego ślicznego dnia zadzwoniłem do administracji jednego z kursów z zapytaniem dlaczego kobiety są faworyzowane.
Usłyszałem (od kobiety): "Bo mają mniejsze szanse na rynku pracy", na pewno dlatego że na takie kursy rekrutują szowinistyczne świnie które dopuszczają tylko mężczyzn.
Miejmy nadzieję że teraz się polepszy.
Mężczyźni wyedukują się z tego jak iść na TACIERZYŃSKI za pieniądze Ministerstwa Pracy o czym pisałem TUTAJ.
A na koniec klasyk, feministyczny pojazd w wykonaniu Janusza Korwinna Mikke, jasnym jest że pewne sformułowania są przesadzone, także proszę po mnie za to nie jechać w komentarzach :)
I drugi (tutaj sam tytuł jest zabawny) : "Janusz Korwin-Mikke kontra Dorota Glac (feministka z irokezem) - 27.05.2013 "

Śledź nas na
