1. Blisko 2 tygodnie temu koniec kryzysu w Polsce ogłosił sam premier Tusk na spotkaniu z szefami wszystkich stref ekonomicznych w Łowiczu, stwierdzając stanowczo na konferencji prasowej „ewidentnie wszyscy czujemy, że kryzys się kończy”.
Wspomniał także, „że wprawdzie w tym roku mamy poważne problemy z dopięciem budżetu, ale jednocześnie na nowo chcemy rozpędzić gospodarkę”.
Wczoraj z kolei GUS przedstawił wstępne dane dotyczące wzrostu gospodarczego w II kwartale 2013 i według Urzędu wzrost PKB wyniósł 0,8 % w porównaniu do II kwartału 2012 roku.
Jednocześnie podano dane dotyczące wzrostu PKB w ujęciu kwartał do kwartału poprzedniego i w 2013 roku w I kwartale wzrósł on zaledwie o 0,2%, a w II kwartale 0,4%, a więc ma on charakter raczej symboliczny.
2. Ostateczne dane dotyczące wzrostu PKB za II kwartał 2013 roku, a w szczególności rozkład czynników, które na ten wzrost wpłynęły, zostaną podane przez GUS dopiero 30 sierpnia, ale już wczoraj w mediach eksperci sprzyjający rządowi twierdzili, że mamy koniec kryzysu.
Oczywiście z zahamowania trendu spadkowego w gospodarce należy się cieszyć. II kwartał tego roku jest bowiem tym pierwszym od blisko półtora roku, w którym wzrost PKB jest wyższy niż w kwartale poprzednim.
Przypomnijmy tylko, że wzrosty PKB w poszczególnych kwartałach 2012 roku (w porównaniu do analogicznych kwartałów roku poprzedniego), wynosiły odpowiednio: 3,5%; 2,3%; 1,3; 0,7% ,a w I kwartale 2013 roku tylko 0,5%.
Jednak przy tak ciągle rachitycznym poziomie wzrostu PKB trudno jest mówić o zakończeniu kryzysu, zwłaszcza że nawet na horyzoncie nie widać jakiś silniejszych bodźców prowzrostowych.
3. Głębsza analiza tendencji w polskiej gospodarce pokazuje, że nieodpowiedzialna polityka rządu Tuska w ciągu ostatnich kilku kwartałów, wytłumiła najważniejsze krajowe czynniki wzrostu, takie jak konsumpcja i inwestycje, od których zależy blisko 2/3 wzrostu naszego PKB.
Przypomnijmy więc, że w III kwartale 2012 roku wzrost PKB wyniósł tylko 1,3%, ale dodatnio na ten wzrost wpływała jeszcze konsumpcja, ale tylko w wymiarze 0,1 pkt procentowego, ujemnie akumulacja w tym inwestycje, która odnotowała spadek aż o 0,9 pkt procentowego i wreszcie dodatnio wskaźnik eksportu o 2,1 pkt procentowego.
Z kolei w IV kwartale 2012 kiedy wzrost wyniósł tylko 0,7%, konsumpcja wpływała już ujemnie na wzrost w wysokości 0,5 pkt procentowego, akumulacja (inwestycje i zapasy) także ujemnie w wysokości 1,2 pkt procentowego, a wzrost uratował już tylko dodatni wpływ eksportu netto w wysokości 2,4 pkt procentowego co wynikało z wolnego wzrostu eksportu przy znacznie szybszym spadku importu.
W I kwartale tego roku konsumpcja znowu wpływała ujemnie na wzrost w wysokości 0,1%, ujemnie wpływała również akumulacja (inwestycje i zapasy) w wysokości 0,8%, a wzrost ratował dodatni wpływ eksportu netto tym razem jednak już w niższej wysokości 1,4%.
Dodatni wpływ na wzrost PKB eksportu netto wynika jednak głównie z tego, że wprawdzie rośnie eksport ale bardzo powoli, za to bardzo szybko spada import i to właśnie daje duże wartości wpływu eksportu netto na wzrost.
4. Jak już wspomniałem o tych czynnikach wpływających na wzrost PKB w II kwartale tego roku, GUS wypowie się 30 sierpnia ale już dzisiaj wiadomo, że nie ma niestety przełomu ani w zakresie wzrostu konsumpcji ani tym bardziej inwestycji.
Ciągnie nasz wzrost tzw. eksport netto ale głównie dlatego, że zdecydowanie szybciej maleje import do naszego kraju (w I półroczu tego roku import zmniejszył się o 5,3%) co przy minimalnym wzroście eksportu (w I półroczu tego roku eksport wzrósł o 2,5%), daje bardzo korzystne kształtowanie się wspomnianego wskaźnika eksportu netto.
W tej sytuacji koniec kryzysu w Polsce jest niestety raczej medialną hucpą niż realnym zjawiskiem.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2483
Kryzys, jest po prostu mankiem spowodowanym złodziejstwem.
Aby nie było tego manka, ludzie muszą się sprawiedliwie rozliczać z wzajemnych należności. Tymczasem jest tak, że jedni pracują, a inni biorą. Jest nawet tak, że ludzie są pozbawieni prawa do zdobywania środków na swoje utrzymanie.
Aby kryzysu nie było, trzeba wyeliminować złodziejstwo z życia społecznego, najpierw jednak trzeba wiedzieć co to jest złodziejstwo, a tu jest totalna niewiedza.
Bez wiary w Boga, nie da się ustalić co się komu należy, a bez tego nie można określić co jest złodziejstwem.
Tak więc Tusk podał do wierzenia lemingom nową bajkę całkowicie wypchaną kłamstwem.
Ciekawe dokąd jeszcze możliwe będzie okłamywanie?