Dziś huknęła wiadomość, że Krzysztof Kwiatkowski został nowym prezesem NIK. Ten wieloletni członek PO stanowiący najbardziej platformerski beton został dziś przedstawiany przez koalicje formalną i nieformalną (w tym media) jako człowiek, który obiektywnie i uczciwie, bez kumoterstwa będzie pełnił swoją funkcję.
Adam Krzykowski- prezenter Panoramy (warto zapamiętać) powiedział, że prezes NIK ma być apolityczny i dodał, że „Chwalił go (Kwiatkowskiego- przyp. red.) sam premier”!
Sam premier!!!11
Potem mieliśmy premiera, który mówił o „czystym sercu” i „jasnym umyśle” Kwiatkowskiego, wznoszeniu się poza polityczne …. i takie tam. Jeżeli serce Kwiatkowskiego jest tak czyste jak serce premiera to możemy spać spokojnie.
A tak na serio, to takiej politycznej, bezczelnej hucpy przy rozdawaniu stanowisk nie widziałem od czasu nominacji Arabskiego na ambasadora w Madrycie.
Tylko Błaszczak (PiS) sensownie (a w zwestawieniu z innymi wypowiedziami- wywrotowo) spytał jednego z dziennikarzy: „Ten członek PO, z samego jądra tej władzy będzie kontrolował Donalda Tuska? Naprawdę?”.A brzmiało to jak ojcowskie skarcenie 12 letniego syna, któremu ktoś non stop kradnie kanapki a on nie wie dlaczego.
Drugim newsem w telewizyjnej panoramie, był polski robotnik całujący w rękę Kanclerz Angelę Merkel. Robotnik trafił przez ten gest na pierwsze strony niemieckich, obiektywnych dla nadwiślańskiej hybrydy człowieka z lemingiem gazet. To obok gestu Tuska pochylonego w pas przed panią kanclerz doskonały obrazek dla niemieckich mediów. Bardzo wymowny.
Kolejny hołd, kolejne niemieckie zwycięstwo - tak oni to widzą. Tylko w tym kontekście należy to rozpatrywać. Dlaczego? Warto zadać sobie pytanie: kiedy Niemcy piszą o Polsce i Polakach? Pisali wtedy kiedy trzeba było skarcić braci- kartofli Kaczyńskich za to, że śmieli mieć swoją wizję państwa inną od wizji IV Rzeszy, pisali gdy trzeba było pochwalić klepnięciem w plecki Tuska odznaczonego medalem polakożercy Stresemanna, pisali o polskich obozach i o polskim antysemityzmie, pisali o cukierku od USA dla Polaczków, którzy dostali kawałek militarnego pola do popisu na Bliskim Wschodzie, piszą i o wdzięcznych Polaczkach, którzy całują w rączkę panią kanclerz za to, że w swojej łasce dała im pracę.
Oczywiście opakowuję się to wszystko w bibułkę podziwu dla szarmanckich Polaków. Nie mogą napisać wprost co o nas myślą.
Jak oni się nad nami pochylają?!
"Die Welt": Szarmancki pocałunek katapultuje Polaka na czołówki gazet.”
"Całuję rączki". Pod takim tytułem „Die Welt” komentuje pocałunek złożony na dłoni Angeli Merkel przez polskiego budowlańca Jacka Krakowiaka.
W Polsce – w odróżnieniu od reszty Europy – pocałunek w rękę to tradycja ponadklasowa, „oznaka uprzejmości, podziwu, też przyjaźni; gest najwyższego szacunku”, tłumaczy dziennik.”
Całuj rączki i nie podskakuj to będziemy mówić o tobie dobrze.
http://www.dw.de/die-welt-szarmancki-poca%C5%82unek-katapultuje-polaka-na-czo%C5%82%C3%B3wki-gazet/a-16975336


http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/premier-zarekomendowal-polaczek-pocalowal.html
Ale to nie wszystko! Zauważyłem, że robotnik nie był tak usłużnie skłoniony przed panią kanclerz jak Tusk i niestety nie doczekałem się choćby małej niewinnej uwagi medialnych żołnierzy polskojęzycznego establishmentu, że gest nie był tak dobry jak gest premiera, że czegoś zabrakło, że nie było tak bardzo szarmancko. A Tusk to robił z garbikiem, można było lać.
Zatem, do poprawy!
AS