Dziadek Łukaszka zabrał wnuka na jedne z wielu uroczystości poświęconych Poznańskiego Czerwcowi pięćdziesiątego szóstego roku.
- To ile jest tych uroczystości? - chciał wiedzieć Łukaszek.
- Dużo, tylko media w ogóle o nich nie mówią - stwierdził gorzko dziadek Łukaszka.
- Doszli na plac gdzie była zgromadzona spora grupa ludności. Łukaszek wykręcał szyję rozglądając się jakimiś reporterami z telewizji czy radia. Niestety, nikogo takiego nie było, ale za to wypatrzył męża dozorczyni z ich bloku, pana Sitko. Nie było to trudne, bo pana Sitko wszyscy zauważyli. Zgłosił się bowiem, gdy prowadzący uroczystość zauważył gorzko do mikrofonu, że media nie pofatygowały się aby relacjonować tę jakże ważną uroczystość.
- Ja wiem co trzeba zrobić - oświadczył pan Sitko. - Musi tu przybyć GEJ.
- No wie pan, co mają do tego homoseksualiści... - zaperzył się prowadzący.
- Ale nie, żaden homoseksualista - tłumaczył cierpliwie pan Stiko. - GEJ, czyli Grupa Ekshibicjonistów Jednopłciowych. Ćwiczą tu w paru obok. Zaraz ich zawołam.
Pan Sitko oddalił się z tymczasem tłum zaczął sarkać i narzekać. Kiedy nadciągnęli ekshibicjoniści oczywiście to usłyszeli.
- Wypraszam sobie! - krzyknął szef ekshibicjonistów, wiekowy starzec, do mikrofonu. - Co to ,może marzy wam się wykluczanie nas ze społeczeństwa?! Nic takiego moi państwo! My działamy legalnie, mamy statut, a także dofinansowanie z Unii Europejskiej w ramach projektu "Pięćdziesiąt Plus"!
- I co, podnieca to pana to rozbieranie się? - spytał ktoś z boku.
- Kto tu mówi o podniecaniu? - wzruszył ramionami przywódca ekshibicjonistów. - Praca jak każda inna. Prawie wszyscy z nas dostali skierowanie do tej grupy z Urzędu Pracy. A wie pan co się dzieje jak pan odmówi pracy zaproponowanej przez urząd.... Zabierają mieszkanie, nerkę i dekoder do kablówki!
- To co ja mam teraz robić? - spytał bezradnie prowadzący.
- Jak to co, dzwoń pan po mediach... - polecił pan Sitko, a przewodniczący sięgnął po telefon.
Kwadrans później pod miejscem uroczystości zaczęły hamować pierwsze samochody z reporterami. Jeden z nich stanął koło Łukaszka i jego dziadka. Dziadek spojrzał na logo drzwiach firmowego samochodu i ostentacyjnie odwrócił głowę. Łukaszek odwrócił głowę i patrzył, jak reporter na super drogim laptopie pisał: "Fszczonsajonce!! Grup emerytów obnażyła się podczai uroczystości Poznańskiego Czerwca... Zaraz, co to jest w ogóle ten Poznański Czerwiec? Jakiś lokalny festyn? Chyba muszę sprawdzić w internecie...
- No - rzekła z satysfakcją pan Sitko. - I o oto chodziło.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1704
GEJ działa, zadziała też Gajowy i Grodzka ;-)