Ale towarzysz, tfu redaktor Lis zwrócił moją uwagę w innej sprawie, którą bym się w ogóle nie zainteresowała, gdybym nie była kibolem. Oto redaktor wybrał się na mecz pucharowy Manchester United z Realem Madryt. No szpan no, a jakie to dżezi! Fajnie wszystko, tylko że Lis zasiadł na trybunach kiboli Manchesteru kibicując Realowi. Jak się Angole zorientowali, że Lis jest farbowany, to postanowili Lisa obić. Lis wezwał ochronę, a ta popukała się w czoło i kazała Lisowi spierda… (Co to za hiena załatwiła redaktorowi bilet w tym prymitywnym sektorze?!)
Redaktorze Lisie, jak się idzie na mecz, to się siada z kibolami drużyny, której się kibicuje. Proste jak włos Mongoła. Trzeba było siedzieć z tymi z Madrytu, zapodać coś po hiszpańsku, asta la wista, czy coś. A nie pchać się między Angoli! Nie chcę nawet myśleć, co by się stało z szanownym redaktorem, gdyby znalazł się w sektorze kiboli West Ham! Same chamy, redaktorze! Tottenham, to tamten cham i w końcu West Ham.
Kiboli Manchesteru pozdrawiam. Przy okazji pozdrawiam też kiboli Gwardii Koszalin, która kiedyś dała Poznaniowi najlepszego napastnika.
:)

Nie użyliśmy w tekście uzasadnienia słów "szowinizm" i "prymitywizm". Nb. - gdzie miałby na tej okładce być "szowinizm"? Bo że prymitywizm, to fakt.