No tak, sam o sobie napisałem, że jestem ekspertem lotniczym, zatem musi na moim blogu pojawić się coś na temat samolotów, latania i sytuacji w branży lotniczej w Polsce.
Zapewne Szanowny Czytelnik domyśla się, że sprawa będzie ocierała się o OLT i o jej gwiazdę medialną – imć Pana Józefa Bąka. To, że mamy do czynienia z, jak to sam o sobie powiedział, kretynem – wiedziałem już dawno, na podstawie lektury jego artykulików w Gdańskiej gadzinówce, ale nie o tym chcę pisać. Otóż Pan Józef Bąk, jak się okazało, to także osoba, którą podejrzewa się o kradzież ważnych danych handlowych z Portu Lotniczego w Gdańsku. Super – podchrzanić dane o wynegocjowanych stawkach za lądowanie, za obłsugę pasażera i tak dalej i dalej pracować w firmie to rzeczywiście sukces. Nie wyobrażam sobie, jakby postąpił mój pracodawca, czy ktoś z moich kontrahentów, jakbym puścił parę z gęby – kto ile za co płaci. No ale jak widać, co wolno Bąkowi to nie Krulique’owi. Z drugiej strony nie dziwię się, że szefostwo lotniska w Gdańsku trzyma Pana Józefa Bąka w pracy – w końcu tatuś w rządzie, dziadek w Wehrmachcie, a siostra w Tańcu z Gwiazdami – boją się chłopaki.
Dziwi mnie jednak w tym wszystkim bierność LOTu, Wizzairu, Lufthansy, Ryanair’u i innych przewoźników operujących do Gdańska. Skoro pan Józef Bąk ukradł i przekazał ich konkurencji dane dotyczące ich kontraktu (po prostu sprzedał tajemnicę handlową), na podstawie których, OLT mógł wynegocjować dla siebie jeszcze lepsze stawki za opłaty lotniskowe – to ta sprawa kwalifikuje się do sądu. Za działania Pana Józefa Bąka odpowiada jego pracodawca, a nawet jeśli Pan Józef Bąk pracował w Porcie Lotniczym w Gdańsku na umowę zlecenia, to i tak port odpowiedzialny jest za właściwe zabezpieczenie danych handlowych. Nie wiem czemu jeszcze nie mówi się o pozwie Wizzairu (z tego co pamiętam to właśnie tą linię głównie wymieniano w kontekscie sprzedaży informacji), czy LOTu przeciwko spółce Port Lotniczy Gdańsk – o odszkodowanie za ujawnienie tajemnicy handlowej. Abstrahując od koneksji polityczno-biznesowych – to brak takiego pozwu, czy akcji prawnej przeciw lotnisku w Gdańsku naprawdę trąci mi działaniem na szkodę spółki... Panowie Prezesi LOTu zanim sprzedacie ostatnie srebro rodowe – może podłubcie tutaj, a będzie za odszkodowanie kasy na całkiem zacne odprawy, jak już kolejna władza Was wymieni, albo przynajmniej będzie się czym chwalić. Bierność Wizzairu, czy Lufthansy, czy też Ryanairu – które nie są powiązane z polskim establishmentem jest dla mnie jeszcze dziwniejsza... Mam nadzieję, że adwokaci tych firm pracują, a o pozwie dowiemy się jak będzie on już złożony, obym się nie mylił.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2207
W zasadzie od roku 2002 LOT sprzedaje swoje rodowe srebra - a to biurowiec przy 17 stycznia w Warszawie, a to udziały w innych spółkach, a to właśnie EuroLOT i dzięki temu się utrzymuje - ale jak wiadomo powszechnie wyprzedaż rodowych sreber to droga donikąd. Wielkim sukcesem było ostatnio odszkodowanie za opóźnienie Dreamlinerów - co w sumie też nie jest dobrym znakiem - bo linia ma latać i wozić ludzi, a opóźnienie dostawy samolotów jest gigantycznym problemem...