Witam serdecznie. Od pewnego czasu chodzę pod wrażeniem rozmowy z moją znajomą z Nowosybirska. Dziewczyna niegłupia, bywała w świecie z racji pracy w lotnictwie, dość dobrze wykształcona... Podkreślam to, żeby nie zarzucono mi potem, że robię sobie żarty z biednej kołchoźnicy i potem jeszcze chwalę się tym publicznie. Któregoś dnia gadaliśmy sobie przez komunikator internetowy – taka tam gadka szmatka, jaka pogoda na Syberii, jaka pogoda w Londynie, kiedy lecę do domu, kiedy lecę gdzieś i jeśli to dokąd. Jakoś było to przed pokazami lotniczymi we Farnborough – myślałem, że jakoś się ustawimy i spotkamy, ale akurat w tym roku jej firma nie planowała wyjazdu – znaczy szef poleciał, a reszta do roboty. Gadaliśmy o atrakcjach turystycznych Londynu – i padło na London Eye – wielki diabelski młyn z którego można robić przepiękne zdjęcia i z którego przy bezchmurnym niebie widać zamek w Windsorze. Atrakcja jak ta lala, zawsze kolejka liczy sobie kilkaset osób. No i wywiązał się taki oto dialog:
Koleżanka: - A ty byłeś już na London Eye?
Ja: - Oj nie...
K. - Szkoda bo tam jest piękny widok.
J. - Tak wiem, ale mnie nie wolno na London Eye.
K. - Acha
J. - Tak, wiesz – London Eye jest tylko dla turystów – mnie tam nie wolno...
K. - Acha...
J. - Wiesz jako, że mam meldunek w Londynie, jakby mnie tam złapali to zapłaciłbym ze 300 funtów kary – tam mogą tylko turyści.
K. - No wiesz tak bywa...
J. - No tak wiesz, kazali i nie można
K. - No tak - kazali...
I tu nastąpiła moja konsternacja – właśnie się połapałem, że ta totalna bzdura została przyjęta za prawdę. Nie ważne jak niedorzeczne to było, nie ważne, że Anglia nie zna czegoś takiego jak meldunek, czy nawet dowód osobisty z adresem, nieważne... Ważne, że władza kazała, przyszedł prikaz i trzeba go wykonać i ruki pa szwam.
Po chwili uświadomiłem koleżankę, że to był wkręt, więc się trochę popiekliła i zmieniliśmy temat...
Ja jednak wciąż jestem pod wrażeniem rosyjskiej wolności, tego jak głęboko w umysłach Rosjan siedzi bat, jak ciężkie kraty dzielą ich świat od naszego... Nieważne wycieczki do Tajlandii, Londynu, czy Paryża, nie ważne luksusowe samochody, czy wille... Oni wciąż mają mentalność wiernopoddańczą... Może dlatego właśnie tak strasznie Rosjanie się nas boją – bo musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce. O tym strachu zawsze powinniśmy pamiętać i tą przewagę nad nimi wykorzystywać – jeśli KGB, czy czerwony car zbyt wysoko podnosi głowę...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3061
Nie ma takiego absurdu, jakiego nie wolno byłoby wymyślić i zrobić władzy. I tak ma być.
Jesteś jak sądzę młodym człowiekiem dlatego "wolno ci więcej" ...., zatem nic strasznego ze akurat taki napisałeś.
Ja w rosji spędziłem kilka lat .....więc troche czasu i powiem szczerze że o rosjanach wiem mniej dzisiaj,niż w dniu zanim tam pojechałem-chyba wiedziałem tyle co Ty teraz.Pozdrawiam.