Muszę przyznać, że przeraziły mnie niektóre głosy w dyskusji pod moim poprzednim tekstem. Przebija z nich paniczny strach przed narażeniem się systemowi, w którym tak oczywista dla normalnej demokracji rzecz, jak miejsce na multipleksie dla TV Trwam – to coś zależnego od widzimisię jednego czy drugiego urzędasa.
Widać obsesyjne poszukiwanie „wroga” wszędzie, tylko nie w systemie. Widać zaakceptowanie systemu, dobrowolne zgięcie karku przed tymi, którzy za nic sobie mają nasze podstawowe prawa obywatelskie. Więcej: widać implantowanie największych wad tego systemu do mentalności ludzi, którzy deklarują nieustającą walkę z nim. Bo czym innym jest tworzenie tabu, narzucanie milczenia w sprawach trudnych i wymagających wyjaśnienia, jak nie przemocą?
Jak to się stało, że stosujemy przemoc i nawet tego nie dostrzegamy? Jak daleko trzeba zabrnąć w mentalne niewolnictwo, żeby nie zauważać, że metody systemu i metody nasze zaczynają być identyczne?
Upodlili nas już do tego stopnia, że sami siebie przestrzegamy, żeby siedzieć cicho, „żeby nie zaszkodzić”. Torpedujemy własne prawo do wolności wypowiedzi, „żeby się nie narazić”, „żeby nie wykorzystali”.
O jakim „wykorzystywaniu mowa? Co oni mogliby „wykorzystać” przeciw ludziom, którzy znają i egzekwują swoje swobody obywatelskie? O co my właściwie walczymy? O łaskę kacyków??
Jak nisko upadliśmy, jeśli uważamy, że może nam pomóc odsądzanie od czci i wiary nowych inicjatyw medialnych po NASZEJ stronie? Kacyk się uśmiechnie? Oczywiście, że się uśmiechnie. Zarechocze nawet. Przecież w interesie kacyka jest, żeby pretendenci do multipleksu uważali za największe zagrożenie „telewizję Sakiewicza”, a jeszcze bardziej w interesie kacyka jest, żeby to publicznie głosili.
Multipleks dla TV Trwam to nie jest coś, co wymaga szczególnych względów i szczególnych zabiegów. To coś, co nam się należy. Jeśli miliony obywateli w kraju katolickim chcą wybranej przez siebie telewizji religijnej – to żadną łaską władzy nie jest zapewnienie darmowego dostępu do niej. To jest tej władzy OBOWIĄZEK.
Dlaczego tak wielu tego nie rozumie? Dlaczego przeraża ich własny cień, jeśli to oni mają realną siłę? Czego jeszcze trzeba po dziesiątkach wielotysięcznych manifestacji ludzi walczących o wolność słowa, żeby wątpiący wreszcie zauważyli, że na ten system, niczego wspólnego nie mający z prawdziwą europejską demokracją, w środowisku GP nie ma zgody? Żeby przestali przed tym systemem zginać kark w poszukiwaniu wrogów wśród sprzymierzeńców?
Nic nie dadzą sejmowe przepychanki, dopóki ten system trwa. Na nic się nie zdadzą argumenty, dopóki trwa władza kacyków. Kto im może tę władzę odebrać i rozp… system przemocy w drobny mak? Prawo i Sprawiedliwość rosnące w sondażach czy kanapowa partyjka relegowanych ze śladowym poparciem? Czy Ojciec Rydzyk tego nie wie? Dlaczego ciągle tkwi w rozkroku pomiędzy PiS a SP?
Zapomnieliśmy, ile od nas zależy. Zagwarantowane w Konstytucji podstawowe prawa człowieka, prawa całych społeczności niepostrzeżenie zaczęliśmy uważać za luksus, za coś dostępnego tylko wybranym. Klepiemy formułki o godnym życiu i pracujemy za jałmużnę, drżąc przed jej utratą. Nie śmiemy powiedzieć słowa na temat kasty managerów zarabiających stukrotność naszych pensji, na temat dętych managerskich kontraktów zapewniających milionowe odszkodowania partaczom zwolnionym przed upływem kadencji.
Zapomnieliśmy, po co mamy związki zawodowe. Te ograniczają się do „walki” o nieistotne dla ogółu pracowników przywileje i wygłaszają komunałki o „godnych zarobkach”, zamiast wywrócić cały bandycki system wynagrodzeń, w którym manager zrobi wszystko, żeby zapewnić sobie kilkaset tysięcy miesięcznie kosztem pracowników.
Jesteśmy zadowoleni z naszych emerytur? Dlaczego pogodziliśmy się z tym, że starzy chorzy ludzie umierają z głodu i z braku pieniędzy na leki? Co sprawiło, że zaakceptowaliśmy ten stan rzeczy? Dlaczego człowiek, który odprowadza do NFZ kilka tysięcy złotych rocznie nie ma zapewnionej pomocy lekarskiej? Co sprawiło, że pokornie stoimy w kolejkach do specjalistów i cicho w tych kolejkach umieramy, zamiast włączyć zdrowy rozsądek i żądać natychmiastowego świadczenia usług, za które ZAPŁACILIŚMY?
Nauczyli nas respektować prawo kaduka. Godzimy się na to wszystko nie dlatego, że nas to nie razi, lecz dlatego, że sami postawiliśmy sobie bariery. Wszystko, co poza nie wykracza , wszystko, co normalne, logiczne, zgodne z naturą wolnego człowieka nauczyliśmy się uważać za podejrzane. Nauczyliśmy się nazywać „dyplomacją” zwykłe tchórzostwo, „negocjacjami” zawieranie kompromisów z bandziorem okradającym nas z podstawowych uprawnień. Nauczyliśmy się trwania w niszczącym nas systemie bez szkody dla tego systemu. System zaprogramował nas w taki sposób, że staliśmy się jego najskuteczniejszą bronią.
Idealny model niewolnika. Tylko tak dalej!
P.S.
Dzisiaj dla odmiany oglądam „dwójkę”. Bryluje przekupka non- stop wrzeszcząca na własne dzieci w popularnym serialiku dla rodzinek lemingów. Wzorzec. Można korzystać bez ograniczeń. Tym nikomu nie można się narazić.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5541
Dziękuję i pozdrawiam!
Czy Dworakowi mozemy "nadmuchać"? Dziś może tak, sprzedajnym sędziom też, ale taki obrzydliwie korupcyjny system władzy nie ma prawa przetrwać. Ten system władzy musi upaść, te "standardy" partii rzadzącej musi trafić szlag, bo dopóki tak sie nie stanie - ani nasze dzieci, ani nasze wnuki nie będą żyły jak normalni ludzie. Choćbyśmy im zapewnili najlepsze wychowanie - ten bandycki system prędzej czy później ich dopadnie.
Pozdrawiam!