Kilka dni temu pochowano śp. Baronessę margaret Thatcher. Ceremonia pogrzebowa tej pani została wykorzystana przez dyżurnego protestanta tego portalu do przykopania katolom wrednym którzy za cholerę nie chcą widzieć w/w pastora w roli protestanckiego przywódcy Polski do lepszego i szczęśliwego świata... i zamiast słuchać z cielecym zachwytem jego wywodów, odmawiają różaniec, chodzą na mszę spowaidają się i...popełniaja grzechy... jakie ? To już sprawa Pana Boga i tych spowiadających się katoli. Nie moge się oprzeć wrażeniu iż poziom wkurzenia u niego wzrasta... jakby nie patrzeć, jego pewność, że „bez nas nie wygracie” musi przechodzić ciężką próbę wiary...
Wracając do naszych baranów... pan pastor Chojecki wspominając śp. Lady Thatcher przejechał się po katolach po raz kolejny, dodał sporo jej cytatów i poinformował, ze jest ona prawie święta bo była metodystką i pracowała w sklepie swojego ojca... Jako wzorowy katol, który regularnie łoi skórę swoim dzieciom za brak znaku krzyża przed jedzeniem tudzież, zanim weźmie pasa i oćwiczy nim żonę to najpierw zacznie odmawiać zdrowaśki... hmmm, chyba sie trochę zagalopowałem...dziecisków nie mam,żony też... ale fakt, w każdej chwili mogę się ożenić i to z kobietą która ma kilkoro dziecisków... tedy ani chybi słusznie zostanę obciążony o katolskie tortury rodzinne... ;-) żarty na bok... wszak tu o poważne sprawy chodzi ;-).
jak wspomniałem, jako wzorowy katol... nie jestem wzorowym katolem... do momentu przeczytania w/w postu pana Chojeckiego nie pamiętałem, że pani Thatcher była metodystką... powiem więcej, lata mi to kim była panie pastorze Chojecki, czy dociera to do pana ? Jestem gotów postawić dolary przeciw orzechom, że 99% katoli w tym kraju i w tamtym momencie nie obchodziło wyznanie pani Tatcher i co wiecej pana Ronalda Reagana równierz, który był najlepszym prezydentem USA w XX wieku. Ci ludzie walczyli z komunizmem i robili to skutecznie, bardzo skutecznie bo sowiecki pociąg spadł z nasypu... niestety, nie wszystkie wagony spadły, torowisko jakoś naprawiono i czerwony pociąg toczy się dalej... Kiedy czytałem dysertację pana Chojeckiego, przyszło mi na myśl, żeby poszukać w necie a propos w/w R. Reagana, jakiego był wyznania... po chwili zdałem sobie sprawę, że poszedłbym za ukrytą sugestią pana Chojeckiego... Olałem to po prostu, panie Chojecki, czy pan wie, że lata mi to ? Jako katol widocznie nie zdałem egzaminu ze swojego katolstwa skoro, nie próbowałem się dowiedzieć, do jakiego kościoła uczęszczał Bohater walki z komunizmem Ronald Reagan. Zrobił dużo dobrego, tyle ile mógł zrobić dla nas i dla całego świata... a do jakiego kościoła chodził ? Nie wiem... serio... może kiedyś coś tam przeczytałem...lata mi to panie Chojecki. Ważne było, że zsrr nazwał po imieniu „imperium zła” i że jest autorem wspaniałego bon motu w sprawie aborcji „zauważyłem, że ci którzy są za aborcją zdążyli się urodzić...”
Oczywiście, pewnikiem jego pomagierzy zaczną mi zarzucać podziały i judzenie... bo przeca najlepsze jest krzyknąć łapaj złodzieja samemu kradnąc. Ale ja już zapowiedziałem, że będę zwalczać pana na morzu, lądzie i w powietrzu... dlaczego ? Za próbę pisania historii na nowo, pomijając wpływ KK na historię Polski... po prostu za fałszerstwo tejże historii. Tak to mocne słowo, ale tego nie można inaczej nazwać... pan Chojecki nie kłamie, to fakt...on tylko „zapomina wspomnieć”czy pomija milczeniem. A jak mu pytania nie pasują to milczy lub udaje greka...
Jakiś czas temu pan pastor był popełnił tekst pod znamiennym tytułem „Bez nas nie wygracie” bez nas czyli kogo ? Ano chrześcijan niekatolickich... Pozostaje pytanie, ilu was jest razem ? A ilu zaś jest katoli ? No właśnie znowu dziele i judzę ale skoro pan Chojecki był raczył stwierdzić w tytule, ża sa jacyś „nasi” to chyba logiczne, jest zapytanie, ilu was jest ? Co soba reprezentujecie...bo jak na razie widzę to pana Chojeckiego jako głównego trybuna wyznań niekatolickich... powtórka z historii ? Ależ tak, czemu nie, Chojeckiemu też należy się... ;-))
Czy ktoś słyszał o traktacie z Radnot ? Podejrzewam, ze niewiele osób wie o co chodzi. W 1656 roku podpisany został pierwszy w dziejach traktat rozbiorowy Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Sygnatariuszami w/w dokumentu byli Karol Gustaw (król Szwecji), Bogusław Radziwiłł książę koniuszy litewski, Fryderyk Wilhelm Hohenzollern książę Prus i Brandenburgii, Jerzy II Rakoczy, książę Siedmiogrodu i Bohdan Chmielnicki hetman kozacki... Kilka dni temu, kiedy przeczytałem produkcję pana Chojeckiego o wrednych katolach i baronessie (Thatcher)...przypomniałem sobie o tym traktacie i coś sprawdziłem... otóż wszyscy w/w sygnatariusze układu rozbiorowego, nie byli katolikami. Panie Chojecki, czy pan rozumie to co tutaj podaję ? Nie byli katolami... co więcej, Fredek był lennikiem króla Polski, zaś Juruś drugi był sprzymierzeńcem... jak widać, niezbyt lojalnym. Sytuacja wydawała się beznadziejna... ale tak, panie Chojecki, wygraliśmy bez was... oczywiście pomagali nam Tatarzy ale i Austria także. Jaki z tego wniosek ? Prosty jak konstrukcja cepa, nie jesteście niezbędni do zwycięstwa jak pan twierdzi. Wygraliśmy wtedy, wygramy i teraz... Poza tym, panie Chojecki, podczas potopu, o. Augustyn Kordecki, podpisał akt lojalności wobec Karola Gustawa... to dlaczego tenże kazał opanować Klasztor na Jasnej Górze ? Chodziło o kasę, nieprawdaż ? Cały pobyt zreformowanej nacji szwedzkiej w Polsce, wezwanej przez luteranów i wspieranej przez niekatolików to był jeden wielki pokaz rabunku jakiej nigdy Rzeczpospolita Obojga narodów nie przeszła... podobno do dzisiaj, są w Szwecji skrzynie których jeszcze nie otwarto.
Na zakończenie, panie Chojecki, proszę dać se spokój... Polska wygra bez pana... radzę trochę pokory. Co do ukladu w Radnot, podobno uczestniczyli w jego przygotowaniu arianie, bracia polscy. Potem zostali wygnani...albo zmuszeni do konwersji. Był to pierwszy i jak na razie jedyny w historii Polski taki przypadek. Nie było to złe, proszę porównać co robili ze zdrajcami angole...a wg ich prawa katolik, był zdrajcą...wystarczyło „tylko” być katolem w Anglii żeby kat wypruł wnętrzności... doceńmy tolerancję Polski... sygnatariusz zdradzieckiego układu Bogusław Radziwiłł też dożył śmierci ze starości...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4440
dzierżawcy dóbr królewskich dobrowolnie zwórcili temu gościowi dobra a on...tego nie przyjął... no władzy królewskiej to nie wzmocniło...
i bardzo proszę ostrożnie z tą świętą ziemią słowiańską...ostrogoci tu tez mieszkali... a tego typu gadka pachnie mi panslavizmem a ten mieszka w moskwie..
sa to "Książę" Mikołaj Machiavelli i "Sztuka wojny" Sun Tsu...
Nawet Stary Testament ilustruje niezbyt jasna część polityki czy polityków... zacznijmy od Kaina... zabił Abla ale to od niego wyszli inni
a i sam Bóg zabronił z nim walczyć... potem Dawid... wcześniej Saul... i można by tak długo...
Bóg potrafi ze złego zrobić dobro i CHWAŁA MU ZA TO !!! choć w logice, implikacja, że z jednynki i zera wynika zero... jest prawe...to Bóg jest stwórca i ON może wszystko... jeszcze raz uważam, że Zygmunt August był zbyt wpatrzony w pewne krągłości litewskiego chowu... a sam po sobie wiem, że człowiek któremu damska d... przesłania widok świata, nie potrafi myśleć racjonalnie... z czasem, wydoroślałem i jak na razie potrafie patrzeć realistycznie...chyba, ze przydarzy mi sie jakaś piersiasta blondynka z cielęcymi oczkami wpatrzonymi we mnie...
a propos, znakomicie oddaje te sprawy inwokacja w powieści Waldemara Łysiaka pt. "Flet z mandragory" polecam starszą wersję, mnie się bardziej podoba... jest tam coś o zdawaniu egzaminu z głupoty (to nie aluzja do pana, dla porządku, wiem że pan to zrozumie ale inni np. daf mogą mieć problemy... :-) ) Facet tak zapatrzony w kobietę, ścislej mówiąc kobiety, nie jest w pełni sprawny operacyjnie... ja chyba jestem juz zdrowy, zaś Zygmunt August do końca zycia nie wyzdrowiał...
ujmijmy sprawę następująco, nie był to zły władca ale geniuszem nie był... moim zdaniem daleko mu do. np. Kazimierza Wielkiego czxy \chocby Stefana Batorego.... szkoda, że ni żył dłużej i nie załatwił do końca groźnego, może to my byśmy panowali do Sachalinu...
chodzi też o wiedzę... np w sprawie traktatu rozbiorowego...
czyli juz pan się naumiał ale może jeszcze inni skorzystają...
zas pan pastor jest skromny jakiś, nie odpowiada na moje pytania...pewnie za trudne ale ja naprawde się staram zadawać je na poziomie obsługi cepa albo łopaty typu szpadel...
on się nie odezwie, co więcej, jego przydupasy najwyraźniej otrzymały rozkaz nie rozmawiać ze mną...
któż z nas nie jest bez grzechu... dlatego prawda powinna być drogowskazem...ale czy pomijanie aspektów historii
niewygodnych dla obranej tezy (katole są beee zaś protestanci cacy ) nie jest kłamstwem ?