Od dawna pojawiały się przecieki z posiedzeń Komitetu Politycznego PiS, a nie pojawiały się przecieki z posiedzeń zarządów PO. Najpierw poszukiwaliśmy twórcy przecieków we własnym gronie. Prasa pisała o działającym wśród nas „krecie”, ale od jakiegoś czasu mieliśmy poczucie, że jesteśmy podsłuchiwani. Wprowadziliśmy zwyczaj pozostawiania telefonów poza salą posiedzeń KP. Przecieki prawie ustały, a te, które się pojawiały można, było zlokalizować. Niestety jednak nie było możliwości dobitnego udowodnienia poprzez sprawdzenie, czy i kto nas podsłuchuje.
W obecnej kadencji poselskiej jestem członkiem komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Jednym z przedmiotów zainteresowań komisji to najnowsze, często odkrywcze technologie. Mieliśmy możliwość wizytowania instytutu (ITME), w którym polscy naukowcy dokonali wielkiego wynalazku. Udało się wyprodukować grafen (dla niezorientowanych – grafen to struktura krystaliczna węgla o grubości jednego atomu, badania nad grafenem to jeden z ostatnich powodów przyznania nagrody Nobla). Na co dzień spotykamy się z ciekawymi odkryciami, a niektóre z nich, są nam nawet udostępniane.
Niedawno także wizytowaliśmy jedną z firm teleinformatycznych, w której po prezentacji najnowszych planów i osiągnięć naukowych w dziedzinie Internetu i teleinformatyki zaprezentowano nam najnowsze urządzenie antypodsłuchowe. Ten niewielki przyrząd podpięty do telefonu komórkowego daje nie tylko możliwość sprawdzenia, czy jest się podsłuchiwanym, ale także umożliwia słuchanie tego, co mówią w pobliżu aparatury podsłuchowej intruzi. Zwróciłem się z pytaniem o możliwość zakupu tego cacka, ale niestety jest to bardzo mała seria testowa i, póki co, nie na sprzedaż. Kiedy już wszyscy wychodzili z firmy, jeden niepozornie wyglądający człowiek szepnął mi na ucho, że może mi w ramach testowania wypożyczyć na kilka tygodni anty podsłuch. I tak wszedłem w posiadanie tego gadżetu. Kilka dni nie działo się nic. Pomyślałem więc, że plotki o milionie podsłuchów ekipy Tuska to ściema.
Zbliżał się termin zwrotu urządzenia i dlatego po ostatnim Komitecie Politycznym, pomimo, że wiozłem kolegów posłów samochodem do Sejmu, postanowiłem podłączyć aparaturę. Usłyszałem wtedy lekko drwiący ton, że w tych kabelkach, jesteś jak w pajęczynie. Bo mam ich sporo w samochodzie. Ja wtedy wytłumaczyłem co to za urządzenie, że można nim podsłuchać podsłuchiwaczy i nagle w słuchawce usłyszałem obco brzmiący ton: „Tere fere nie ma ku…a takiego urządzenia, te pisuary bredzą jak potłuczone”. Nastała chwila ciszy, po czym moi koledzy z niedowierzaniem zapytali czy to jakiś mój żart. Wytłumaczyłem , że to chyba odezwał się jakiś porucznik do Bondaryka. W słuchawce odezwał się znowu szorstki głos: „jestem Majorem ch..u”. - No widzicie, podsłuchuje nas major. A w słuchawce: „O kur..a te kut.sy naprawdę nas...” i głos się urwał. W samochodzie jak makiem zasiał, a w głowie myśli biegały jak szalone, co jeszcze podsłuchali i do czego się mogą posunąć.
Niczego, co w państwie prawa jest dozwolone nie robiłem, ale czasem coś się mówi prywatnie i jeśli zostanie to nagłośnione, to będzie tak, jak z tym pamiętnym Murzynkiem. Bo prawie nikt się nie oburzył, że to podsłuchana, prywatna rozmowa, a przecież nawet przez telefon czasem mówimy różne rzeczy. Tak niby to obywatelska partia buduje państwo policyjne. I tak dzięki uczestnictwu w komisji nowoczesnych technologii dowiedziałem się, że nie ma wśród nas kreta, a przecieki są wynikiem podsłuchiwania opozycji przez rządzących. W USA, kiedy wydało się, że ekipa urzędującego prezydenta podsłuchiwała opozycję, wybuchła tzw. afera Watergate, ale w naszym kraju nie będzie z tego afery, bo do państwa prawa bardzo nam jeszcze daleko...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 20909
A skąd wiadomo, że afery nie będzie.. :) Zamieciecie pod dywan?
PS
Linkuje do tej notki w swoim ostatnim wpisie na s24
Bałwan na Twitterze
Może nie wszyscy widzieli - Pan Premier via Twitter napisał coś o Bałwanie i nawet zdjęcie, a dokładnie to nawet 2...01.04.2013 08:33 http://piotr.salon24.pl/497485,balwan-na-twitterze
polecam, jak ktoś się chce pośmiać, bo tu nie wiem jak wklejać wpisy z Twittera :)
Pozdrawiam
panie bondaryk a raczej panie tusek... czy naprawde nie stać was na służalców na wyższym poziomie ?
Techniczną obsługą podsłuchu w USA zajmują się szeregowi agenci czy agenci specjalni...
ale, żeby major... jedno z dwojga, albo Szanowny Autor jest ważny i dlatego podsłuchiwany przez majora...
albo bondaryk ze swoim gangiem gonią w piętkę i mają problemy kadrowe
zaś Nixon jakby nie patrzeć to nasz kąt podwórka... no i Forrest Gump spał w pobliżu i zauważył podejrzane światła ;-)))
co do podsłuchów, teraz musicie bardzo uważać, bo będą próbowali załadować wam podsłuch do sal konferencyjnych...
dlatego, żadnych gadżetów...typu kalkulatory, długopisy, wieże muzyczne... dobrze sprawdzić salę spotkań wymiataczem...
używać ołówków...spotkania organizować w różnych miejscach... rozmowy serio, z dala od telefonów...
i jeszcze jedno uwaga na mikrofony kierunkowe, takim mikrofonem można podsłuchiwać ludzi z odległości nawet i 200 metrów
po prostu zapytajcie fizyków i inżynierów jak się zabezpieczyć przed intruzami...
to by było na tyle