Jaja na torach.

Nie, nie wywrócił się jakiś towarowy, wiozący setki ton jaj.

Większość z 14 składów, które za prawie 300 mln niedawno kupiły Warszawskie Koleje Dojazdowe trzeba było wycofać z trasy. Przyczyną są problemy ze zbyt szybko zużywającymi się kołami.*

O żesz ty… pomyślałem – dawno kochaną wukadką nie jechałem, ale żeby Sławku Nowaku w ramach kolejnej reformy kazał im na oponach jeździć?!
Wszystko możliwe, wszystko … pomyślałem nie tyle uspokojony, co zrezygnowany.

Ale zanim się tak zrezygnowałem do końca, kilka akapitów dalej okazało się, że te koła „zużyte”, się odkształcają.

O żesz ty…  tym razem już ciężko (…) -  no wiecie Państwo co (…) pomyślałem:
pewnie koła z plasteliny robią, wzorem tych wałkowiczów, którzy na autostradowym  asfalcie interesy życia porobili i teraz już sobie te mieszkania w Barcelonach wymieniają na ładniejsze w Brazylii, bo stamtąd ekstradycji nie ma.

Ale nie – znów kilkanaście linijek dalej i te „odkształcenia”, to nic innego, jak to, że koła się stają nieco jajowate, czyli, jak by na to nie patrzeć – zmutowane.

Ufff… witamy na Mazowszu!:

toż to tutaj rolnik z dziada z pradziada, słynny peeselowski Marszałek Struzik, lotnisko w Modlinie za 400 mln wybudował (bo w III RP Marszałkowie cięgiem budują i budują!) ale, kiedy się okazało, że pas lotniska nie nadaje się nie tylko do tego, żeby na nim lądować i z niego startować, ale nawet do tego się nie nadaje, żeby go o kant d… potłuc, bo by się pokruszył, to się lotniska wyparł i stwierdził, że betonu nie mieszał.

Domyślam się, że jajowatych kół też nie zniósł, bo skoro w grę wchodzi 300 milionów, to musiała się tym zająć przysłowiowa złota kura, czyż nie?

Jaki morał z tej wiadomości o jajowatych kołach za 300 milionów?

No jak to jaki:

że za ten numer z jajowatymi kołami nikt nie wziął w łapę.  Podobnie jak za numer z nielotnym lotniskiem w Modlinie.
---------------------------
 
*Metro, wtorek 12 marca 2013, str3